Zaczynam przepisywać to świadectwo (04.10.2021), a z telewizji płynie obraz 2-3 letniego chłopczyka, który wyprzedził ojca na pasach i jechał wprost po tramwaj. Ojciec zdążył ocalić go w ostatniej sekundzie. 

    Wówczas do 2:00 słuchałem radia Maryja, gdzie dopiero przebija się prawda, bo mamy miks władzy (RP i PRL), a ja dalej jestem "wrogiem ludu". Szczególny horror z inwigilacją przeżywam podczas obrad czerwonego Sejmu RP...tak jest dotychczas, gdy to przepisuję (1-2 października 2021).

    Przykre jest to, że jestem niewolnikiem w przychodni, chłopcem na posyłki do pogotowia...w braku karetki oraz na zastępstwo do oddziału wewnętrznego (podczas urlopu prowadzącego). Kiedyś wysłano mnie do wypadku ze słuchawkami, a innym razem chciano mnie zlinczować, a nie miałem dyżuru.

    W śnie miałem nawał pacjentów z problemem rano: czy mam być na Mszy świętej porannej o 6:30 czy po pracy o 17:00? Można powiedzieć, że jest to już nudne, ale musisz zrozumieć, że ja mam łaskę odczytywania Woli Boga Ojca (z Modlitwy Pańskiej, gdzie są słowa: "bądź Wola Twoja"). Wybrałem prawidłowo: poranną! 

   To wydaje się błahostką wobec problemów naszego życia, a ja zapytam: skąd się biorą? Przenieś to na pomysły rządzących, a nawet zwykłego człowieka, który ma dylemat z zakupami, nawet domu (lub jego wybudowanie), ożenku, wyjazdu na wczasy lub za granicę. Czym się wówczas kierować? Przy posłuszeństwie Bogu Ojcu unikniesz "niespodzianek" z całymi ciągami zdarzeń.

    Od Ołtarza św. popłynie Słowo dotyczące tego o czym piszę:

Mojżesz przemówił do ludu, mówiąc od Boga (Pwt 4,1.5-9), aby słuchali praw i nakazów, "Strzeżcie ich i wypełniajcie je (...) Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?"

Pan Jezus w Ewangelii (Mt 5,17-19) powiedział: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić".

    Po Mszy świętej porannej pracowałem z wielką ochotą i bez błędów - zjednany z Panem Jezusem (w Eucharystii). Wszystko dobrze szło, nikomu nie odmówiłem, nie było też diabelstwa - mimo nawału pacjentów.

    Niekiedy jest bardzo mało chorych, a długo schodzi. W kumulacji oprócz chorych są sprawy urzędowej (wniosek na rentę lub do sanatorium, potrzeba wypełnienia odwołania do Sądu Pracy, itd.). Ja wszystko piszę na maszynie i wczuwam się w sytuację poszkodowanych. Niekiedy pytają pacjentów: czy jestem z ich rodziny?

    Wyobraź sobie, że rano w przychodni było tylko dwóch pacjentów, a później pracowałem w wielkim napięciu do 16:00 (z dodatkową z wizytą domową). Przy okazji zauważ jak wyglądałoby moje uczestnictwo w Mszy św. wieczornej.

    Z wdzięczności za pomoc zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa...

                                                                                                                     APeeL