Wstałem z radością i podziękowaniem za przebudzenie na Mszę św. poranną. Kapłan zalecił, abyśmy prosili Boga Ojca o przebaczenie i Jego pomoc w naszych zaniedbaniach. Natomiast św. Paweł (Rz 2,1-11) będzie ostrzegał przed hołubioną "niezawisłością sądów".

   System był budowany przez okupanta bolszewickiego bardzo precyzyjnie. Jak normalny Polak mógł być sędzią z dostępem do wszystkich danych towarzyszy (trwa to dotychczas)? Ponadto prawo zostało tak skonstruowane, że sędzia niezawisły mógł i może manipulować jak mu się podoba.

  Pani (prawdopodobnie towarzyszka) wpadła po pijaku Mercedesem do przejścia podziemnego w W-wie. Koledzy psychiatrzy ("przebiegli" sądowi) uznali, że była niepoczytalna. Uchlanie się i naćpanie stanowiło wymówkę. Sam zobacz...

   Jeżeli miałbyś zatarg z czerwonym ważniakiem to zobaczyłbyś ohydę tej korporacji. Zaszkodzi taki, odwraca wszystko, a twoje dochodzenie prawdy traktuje jak pomówienie, prowokację, celowe nękanie...i wzywa kolegów z policji.

   Jedyną radą jest powołanie sędziów pokoju z powrotem do kolegiów orzekających o zmiennym składzie w zależności od sprawy (chodzi o to, aby ponownie Bezpieka na obsadziła wszystkiego). Taka rozprawa trwałaby krótko i ewentualnie takie kolegium występowałoby do sądu, aby nie włóczyć ofiary czerwonych braci. 

    Podam tylko trzy przykłady z mojego napadu przez Nierząd Lekarski, bo tam jest bezkarne "państwo w państwie"...

1. w sądzie administracyjnym przekazano mi, że samorząd lekarski może podjąć decyzję o badaniu wskazanego lekarza...

- pani sędzio ja wiem o tym, ale zbadano mnie już w czasie odwołania się do sądu!

- to dobrze, to dobrze...

2. sąd wyższej kategorii nie widział złamania wszystkich moich praw, ale jako komisja psychiatryczna potwierdził, że jestem chory...

3. pani prokurator (skierował mnie mecenas z punktu pokrzywdzonych przez prawo) przysłała mi decyzję, że jestem chory (nie wezwała mnie)...chyba z Izby Lekarskiej, a później przez dwa lata moje odwołania od jej decyzji wracały do niej!

     Napisałem w końcu pismo, które zawierało dzisiejsze słowa św. Pawła (Rz 2,1-11):

"Nie możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, [w tej] sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz".

"Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów. Czy myślisz, człowiecze, co osądzasz tych, którzy się dopuszczają takich czynów, a sam czynisz to samo, że ty unikniesz potępienia Bożego?"

"Skarbisz sobie gniew (...) sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków jego (...) Albowiem u Boga nie ma względu na osobę".

    Psalmista w Ps 62 zawołał: "Każdemu oddasz według jego czynów". Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Łk 11, 42-46) zarzucił obłudę faryzeuszom i uczonym w Prawie, ponieważ pomijają "sprawiedliwość i miłość Bożą. (...) Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą".

    Przypomniał się Jan Apostoł (Ap 20): "I ujrzałem trony - a na nich zasiedli sędziowie, i dano im władzę sądzenia (...) każdy został osądzony według swoich czynów. (...) Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia"...

   Zważ na aktualność Prawa Bożego, ale większość sądzących nas jest niewierna i takie pouczenia świadczą o ciężkiej chorobie psychicznej św. Pawła. Dowiedzą się o wszystkim przed Trybunałem Niebieskim, gdzie pokażą ich myśli, słowa i czyny (wyrządzone przez nich krzywdy). 

   Podczas pieśni: "Ja wiem w Kogo ja wierzę" przyjętą Eucharystię przekazałem na św. Ręce Boga Ojca dla pragnących tego Cudu Ostatniego na krańcach ziemi...

    Wyszedłem i przez 1.5 godziny wołałem do Boga Ojca w tej intencji, a chwilami serce chciało mi pęknąć...

                                                                                                                     APeeL

Aktualnie przepisane...

29.11.2002(pt) ZA TYCH, KTÓRZY ZAUFALI PANU

   Dzisiaj czeka mnie ciężki dzień, ponieważ mam wielu umówionych pacjentów, a muszę pojechać z synem, aby dać mu wsparcie na egzaminie (pobiera leki na depresję).

    Przepłynął cały świat stojących w obliczu kłopotów z pracą, nieszczęściami, wypadkami i chorobami (nagłe zaburzenia rytmu serca, zawały, oczekiwanie na operacje)...jeszcze ofiary medyków w Izraelu oraz ostrzału samolotu tego kraju.

     Na Mszy św. psalmista zawołał (Ps 84): "Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, nieustannie Ciebie wielbiąc. Szczęśliwi, których moc jest w Tobie; mocy im będzie przybywać".

    Te trudności zawierzyłem Matce Bożej, a po Eucharystii łzy zalały oczy...właśnie "patrzyła" figura Matki Jezusa, która wszystko rozumie. Wprost czułem, że otrzymam pomoc! To wszystko napływało w sekundowych błyskach. Przypomniał się mój śpiew przed wejściem do kościoła: "Gdzie jesteś Jezu mój? Ze mną bądź, ze mną bądź!"

    Od 7:00 do 9:00 załatwiłem chorych, udało się zamienić dyżur, a kierowniczka zgodziła się na 3 godziny wolnego! Zawiozłem syna i wróciliśmy, co do minuty na 12:00. Syn zaliczył pracę i  tak skończyła się to koło.

    Ja sam byłem zadziwiony pomocą Mateczki Zbawiciela, a większość traktuje to jako własne sukcesy, wynik swojej zaradności! Taka jest nasza nędza, ale ja wiem, że wszystko jest łaską! Wystarczyło złapanie koła lub zatarasowanie trasy! 

    Od 12:00 do 19:00 trwała ciężka praca, ale z radością w sercu. Nawet szatan nie mógł jej przeszkodzić, a właśnie w tym nawale:

- przybył pijany kierowca pogotowia, coraz bardziej chory...może stracić pracę i prosi o 10 dni zwolnienia!

- kobieta po środki antykoncepcyjne

- następna prosi o coś na nadciśnienie, którego nie ma!

- jeszcze "chora" na wymyślony parkinsonizm!

    W tym czasie na korytarzu babci "zamieniono" nowy płaszcz! Natomiast ostatni pacjent (rolnik) obdarował mnie workiem kartofli oraz kapustą pekińską (chyba nie sprzedał na giełdzie). Zarazem to była radość dla sprzątaczki, której przekazałem ten dar.

    Następnego dnia, podczas wychodzenia do kościoła łzy zalały oczy, a w sercu pojawiły się słowa piosenki: "Zaufaj Panu już dziś". Moją radość można porównać do radości matki, której pokazano dzieciątko...urodzone przed chwilką!

                                                                                                                    APeeL