O 6:30 z radia Józef popłynie pieśń: "Jezu, Jezu nic nie liczy się, bo Ty, Jezu jesteś przy mnie!" Mam szczęście do pracy, bo dzisiaj nie będzie koleżanki i trafię na straszny nawał, kłótnie, bałagan, złość ale wytrwałem od 7:15 do 16:00.
Przez cały czas wpadali ludzie: recepta do poprawy, podobnie zwolnienie lekarskie oraz danie pieczątki w odpowiednim miejscu, bo lekarz pomylił się. To były błędy innych.
W moim garażu naprawiają przewód elektryczny, który ktoś spalił przy spawaniu! Natomiast synowi zgubili zwolnienie lekarskie w pracy. Poczułem, że jest to początek intencji modlitewnej: jakiej?
Teraz Boża słodycz zalewała serce, a ja chciałbym, aby ta łaska trwała wiecznie! Żadnym językiem nie wypowiesz tego i nie przekażesz, ponieważ to wypływa z duszy z promieniowaniem na ciało. To pokazuje promieniowanie Serca Pana Jezusa Miłosiernego! Po latach będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego sprawiające moc w przyjmowaniu chorych.
W domu trwa remont łazienki, przewróciła się murowana ściana na której wisiał piecyk gazowy, a tego nie było w planie. Trzeba zrobić nową, a nie można otworzyć okien i przewietrzyć, bo jest zimno. Brak możliwości kąpieli i to w czasie oczekiwania na Zbawiciela. Po wyjściu majstrów żonie zostało sprzątanie po nich, ponieważ zabrudzili posadzkę przed blokiem.
Ogarnij cały świat takich poprawek...szczególnie przykrych w wypadku chorych (żonie borowano zęby w nerwobólu n. trójdzielnego)...takie pomyłki sprawiają często śmierć. Teraz, gdy to piszę z telewizji płyną obrazy różnych urazów (złamania żeber) oraz zniszczeń materialnych. Niekiedy są to wielkie katastrofy (uszkodzenie przewodu gazowego lub zapadnięcie się dachu).
Przypomniała się spowiedź, a teraz patrzy wizerunek ojca Pio...właśnie otrzymałem pismo z medalikiem tego świętego! Napłynęły też obrazy cudów Pana Jezusa, ojca Pio oraz Dom Ulgi w cierpieniu.
Poprosiłem ojca Pio o wstawiennictwo w sprawie remontu (obecnie zwracam się do św. Józefa). Przed snem pojękiwałem tylko: "Tato, Tato!"
APeeL