W sercu pojawiła się rozłąka z domem rodzinnym i rodzicami. Po dyżurze w pogotowiu wcześniej zaczynam pracę w przychodni (o 7:00). W tym czasie z radia popłynie informacja o strasznym wypadku:

- pociąg uderzył w autobus z dziećmi, pięć z nich zginęło, a wiele było ciężko poszkodowanych

-  później będę oglądał w telewizji dzieci, które rozdzielono z rodzicami z powodu alkoholizmu rodziców...wszystkie płakały!

- piszę to, a staruszka nie chce opuścić swojej psiej budy i iść do lepszego mieszkania.

- zarazem pokażą wyrzucanych na bruk z powodu zaległości w opłatach

- na tym tle trzeba zauważyć bezdomnych, często z własnego wyboru

- a także przesiedlanych lub pozbawionych swojego miejsca na ziemi (Kurdowie).

    Popłakałem się, ponieważ marzymy o szczęściu i bezpieczeństwie, a nie wierzymy w istnienie Domu Boga Ojca. Domu rodzinny jest tylko jego namiastką. Nasze pragnienie powrotu do bliskich jest jest bladym pragnieniem powrotu do Królestwa Bożego. Musisz zrozumieć, że wszystko jest pokazane, ale bez światła łaski nie ujrzysz tego.

   Przypomniały się słowa proroka Zachariasza (Za 8,1-8) "Ja będę ich Bogiem, wiernym i sprawiedliwym (...)". Wówczas "staruszkowie i staruszki zasiądą na placach Jeruzalem, wszyscy z laskami w ręku z powodu podeszłego wieku. I zaroją się place miasta od bawiących się tam chłopców i dziewcząt".

  Przez sekundę poczujesz tęskną rozłąkę z Bogiem i będziesz wiedział. Właśnie w tej chwilce „patrzy” figura MB Niepokalanej z naprzeciwko kościoła.

    Na Mszy św. psalmista zawołał (ps 122): Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: „Pójdziemy do domu Pana”. Już stoją nasze stopy w twoich bramach, Jeruzalem. (...) Ze względu na dom Pana, Boga naszego, modlę się o dobro dla ciebie". 

   Za dwa dni doda (w Ps 23): "Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni życia i zamieszkam w domu Pana najdłuższe czasy".

    W Ew. (Mt 8,5-11) setnik poprosił Pana Jezusa o uzdrowienie sługi ze słowami: "Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój".

    Śmiertelnie zmęczony padłem w kamienny sen do rana!

                                                                                                                     APeeL