Imieniny i urodziny...

   Oto bezpośrednia, ale spóźniona relacja z dzisiejszego boju duchowego. W tak miłym dla dniu - nie wiem dlaczego, ponieważ nie jestem wirusologiem - ponownie położyła mnie "żółta zaraza"...i to z żoną. Najgorsza jest niemożliwość napisania czegokolwiek, przekazania przeżyć duchowych, których w takim stanie nie masz.

    W tym momencie chciałbym ostrzec wszystkich mocarzy na ziemi, że w ostatnim momencie życia nie da się z pragnienia serca wrócić do Boga Ojca. Uwierz mi, bo nieprzypadkowo wszedłeś tutaj, padnij na kolana i przeżegnaj się. Tak właśnie było ze mną 30 lat temu w środku nocy w pogotowiu, po powrocie z dalekiego wyjazdu.

   Musisz zrozumieć, że bez łaski wiary (sam z siebie) nie możesz uczestniczyć w codziennej Mszy świętej. Nie dasz rady, bo nie potrzebujesz powtarzanych celebracji,  wyprost nudnych. Jednak codzienne spotkanie z Panem Jezusem nigdy nie jest takie same, tym bardziej, że otrzymujemy tam Cud Ostatni, Duchowe Ciało Pana Jezusa, którego pragnie nasza dusza (Chleb Życia).

   Nic o tym nie wiesz, a tak też było ze mną. W tym stanie mam napisać o naszym poczuciu wielkości ciała. Przeciętny człowiek pragnie marności nad marnościami: sławny, posiadania, tego co ma sąsiad, zazdrości innym, itd.

    To wszystko musimy zostawić, a przed Bogiem Ojcem nic nie znaczą nawet złote meczety. Stajesz tam nagi (w sensie przenośnym, bo już bez pięknego ciała, wytapetowanego,  pełnego tatuaży...nawet na wygolonej głowie). 

   Przenieś to na Aleksandra, Wołodię i Donalda (jako przykłady). Ciekawi mnie czy Putina będą wwozić na wózku po otwarciu drzwi pałacu i zapowiedzi kto jedzie. I tak jest dobrze, bo nie muszą kłaniać się z klękaniem. 

   Zdążam do tego, że Bóg w swojej mądrości stworzył nas na swoje podobieństwo. Wg Wojciecha Cejrowskiego jesteśmy lepieni z gliny (YouTube: plastusie basi pieli ostatnie). Myli się, ponieważ Wszechmogący wszystko stworzona myślę (mamy to pokazane na drukarkach 3D).

   Wróćmy do początku tego dnia. Poszliśmy z żoną na Mszę św. zalani potami, słabością, bólami różnych części ciała, stękaniem jak przed śmiercią, bólami głowy z niechęcią do kawy.  Zrozum, że jako lekarz wiem, co czuję.

   Kościół jest wielki, siedliśmy w odległych kątach. Żona postanowiła poświęcić to nabożeństwo za mnie. Szatan nienawidzi mnie i właśnie teraz złapała ją covidowa biegunka. Udało się podejść do Eucharystii.

    Zgodnie ze Słowem płynącym od Ołtarza św. (Mdr 6,1-11) mam pisać o wielkich tego świata, którzy chlubią się panowaniem na wieloma, którzy nie wiedzą, że od Pana otrzymali władzę, od "Najwyższego panowanie: On zbada uczynki wasze i zamysły wasze rozsądzi (...) przeto groźnie i rychło natrze On na was, będzie bowiem sąd surowy nad panującymi (...) możnym grozi surowe badanie".

    Pan dał dodatkowo do ręki słowa mojego ulubionego proroka Izajasza, który wołał (Iz 29,17-24): "nie stanie ciemięzcy, z szydercą koniec będzie, i wycięci będą wszyscy, co za złem gonią: którzy słowem przywodzą drugiego do grzechu, którzy w bramie stawiają sidła na sędziów i odprawiają sprawiedliwego z niczym".

   Wielcy tego świata to piramida...na której szczycie są dysponujący bronią termojądrową, biologiczno-chemiczną, napromieniowaniem, zagłodzeniem lub zamordowaniem w kazamatach (Kimole w KRLD).

   Na dole jest to każdy z nas ("ja")...sam takim byłem jak obecnie Leszek Miller ("Prosta z lewej"), Robert Biedroń (kaznodzieja "spłókujących inaczej") oraz  wszelkiej maści plastusie pani pieli. Po śmierci tacy otrzymają "figę z makiem".

   Dołóż do nich: szydercę Tomasza Lisa  oraz Romana Kotlińskiego (byłego księdza), który w "Faktach i mitach" w Boże Narodzenie napisał art.: "Narodzenie bachora" (31.08.2017 "ZA WROGÓW NASZEJ WIARY")...modliłem się za niego: trafił do więzienia za zlecenie zabójstwa własnej żony. Tacy nie wiedzą, że ciągnie ich ten świat, a ich dusze są małe i czarne. Nie zostanie po takich nawet mała kosteczka, a wszelkie ordery wykopujący wyrzucą na śmietnik.

    Ponownie poprosiłem o uzdrowienie, ponieważ mam wiele pracy i nie napisałbym tego dla ciebie. Pomoc ma różne poziomy (tak jak w medycynie): święty Roch, a na szczycie Pan Jezus Dobry Lekarz.

    W środku nocy przeżegnałem moje ciało wodą święconą z zawołaniem: niech w Imię Twoje, Jezu będzie uzdrowione moje ciało. Przypomniały się słowa pieśni po wczorajszej koronce do Miłosierdzia Bożego: "cóż Ci się Jezu spodobało we mnie". Ponownie popłakałem się...

   Rano obudziłem się zdrowy i pojechałem na Mszę św. za ojczyznę...                                                                                                                                                           APeeL