To już pełne dwa tygodnie trwania "chińskiej zarazy"...nadal trwa słabość, napady kaszlu po wyjściu na przestrzeń otwartą, pobolewania w kończynach dolnych, zlewne poty w nocy i całkowity brak apetytu.

   To jest zarazem plus, ponieważ spełnia się moje pragnienie zejścia na wadze (10 kg), a udało się już 7 kg. Ten. kto odchudza się, wie jak trudne jest stracić tyle kilogramów. Kategorycznie mam to utrzymać ze względu na wadę serca.

   Dodatkowo straciłem połączenie internetowe (awaria u usługodawcy), niepotrzebnie kupiłem nowy modem - router (130 zł.) sprawiając kłopoty naprawiającemu. Miałem złudną nadzieję na szybką naprawę...

    Najgorsza w moim stanie jest pustka duchowa z całkowitym wykluczeniem modlitwa serca. Jeżeli jesteś zdrowy dziękuj za wszystko, bo w chorobie staniesz się bezbronny na działanie demona. Mogę zrozumieć ważniaków, którym Bóg Ojciec nie jest do niczego potrzebny.

    Nie lekceważ swojego życia duchowego tak jak Donald Tusk, który poglądy zmienia w zależności od nogi na którą wstanie. Już niedługo obejrzy filmik ze swoich myśli, słów i czynów...sam siebie osądzi przed wpadnięciem do Czeluści.

   Dobrze wie, co uczynił i czyni, ma krew na rękach w związku z zamachem w Smoleńsku. Nigdy już nie wróci do wymarzonej władzy, aby kłamać z trybuny Sejmu RP! Ze łzami w oczach podjechałem pod krzyż Pana Jezusa, aby zapalić lampkę.

   Właśnie skończyły się leki oraz akceptacja neurologa na zapisywanie jednego z nich (zniżka). Jest to zbyteczna zabawa, ponieważ lek muszę brać do końca życia. Wyobraź sobie wszystkich, którzy potrzebują pomocy poza zakażeniem (operacje, konsultacje, leczenie chorób przewlekłych, itd), a przy tym są samotni i mieszkają w odległych miejscach.

    Na ten czas Pan Jezus powiedział do mnie: <<Nie czujesz się dobrze, pozostawiam cię więc w spokoju. (...) Jesteś złamanym kwiatem. Przyjdę później, aby naprawić twoją złamaną łodygę.         Dziś potrzebuję łez twojej rany. Bóg jest z tobą.>>*

                                                                                                                              APeeL

 * "Poemat Boga-Człowieka" (ks. trzecia, cz. pierwsza, str. 123)