W czasie przejazdu na mszę z radia Maryja płyną słowa piosenki; „Miriam pomódl się za mnie, aby Twój Syn był we mnie”. Jezus nie może przebywać w duszy splamionej grzechami. Spowiedź sprawia powrót do jej względnej czystości.
Nie otworzą furty do Domu Ojca…nie możesz brudny trafić na przyjęcie, galę, a nawet zwykłe spotkanie towarzyskie. Sam Zbawiciel zaprosił mnie dzisiaj, ponieważ stałem się emerytem; „spojrzał” odnowiony - przeze mnie - krzyż w przedsionku świątyni oraz obraz Jezusa Miłosiernego.
Podejście do kratki, gdzie kapłan odpuszcza nasze przewinienia…dla wielu jest nie do pokonania, a nie ma innej metody. Kościoły „poprawione” przez mądrość ludzką są w błędzie.
Popłakałem się po spowiedzi, a Komunia św. sprawiła, że wnętrze kościoła stało się lśniące…jak po oczyszczeniu. Jakże Pan to ukazuje. Teraz wzrok zatrzymuje; przepiękny witraż, gdzie mały Jezus trzyma krzyż w dłoniach (aż dziwi natchnienie artysty).
Właśnie wysprzątałem przy „moim” krzyżu Pana Jezusa. Wielką radość sprawia taka opieka z kupowaniem pięknych kwiatów i zapalaniem lampki - serca. Piszę to ze łzami w oczach, ponieważ nędznicy wręczają nędznikom całe naręcza drogich bukietów.
Dzisiaj będzie uroczysta msza przy grobie powstańców styczniowych - z nowymi krzyżami dębowymi, a teraz pokazują małą dziewczynkę całującą w cerkwi podany krucyfiks.
Św. Paweł wskazuje jakim powinien być pobożny chrześcijanin, który chce naśladować Jezusa; „(...) nikogo nie lżyć, unikać sporów, odznaczać się uprzejmością, okazywać każdemu człowiekowi wszelka łagodność (...)”. A to wynika z dobroci i miłości Zbawiciela, który „(...) zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym (...)”.
Zdziwiony słucham Ew. Łk 17, 11-19, gdzie trędowaci błagają; „(...) Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Na ich widok rzekł do nich; „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli, zostali o c z y s z c z e n i (...)”. Tylko jeden wrócił „(...) chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz, do nóg Jego i dziękował Mu (...)”.
Po zjednaniu z Panem łzy wdzięczności zalały oczy; „Panie Jezu! Dlaczego dałeś mi Siebie? Dlaczego właśnie ja zostałem zaproszony na Niebiańską Ucztę? Dlaczego stałem się Twoim uczniem, który ujrzał mądrość Ojca i cud stworzenia”?
Właśnie prezydent zaprosił kogo chciał na galę, a wielu nie przyszło. Jakim językiem wyrazić ci to wszystko? Jak opisać słodycz w sercu oraz pokój w duszy?
- Ty smacznie spałeś, a ja się napracowałam; umyłam naczynia, namoczyłam rzeczy do prania, wyczyściłam wycieraczkę i od godziny prasuję, a nawet kupiłam ci szampon…mówi żona.
- Sama szukasz sobie pracy…zobacz kolegę na ławce jak ze smakiem pije „wino marki wino”, a resztę zgrabnie chowa pod pachą…odpowiedziałem żartując.
Piszę to w odniesieniu do czystości w świecie widzialnym (ciała) oraz niewidzialnym (duszy). Na ziemi mamy ukazane sprawy tamtego świata.
Wychodzimy na spacer modlitewny. Jakże piękne jest moje obecne życie. Często wymyślam intencję, a Jezus prowadzi inną ścieżką. Jaka będzie dzisiaj?
Pytam żonę o splamienie duszy i potrzebę oczyszczenia…jak to ująć? Pan sprawił, że zaśpiewała psalm ze słowami o zmazaniu mnóstwa przewinienia, o litości Boga.
Kapłan na spotkaniu z neokatechumenami zapytał;
- Kim jest dla ciebie Jezus ?
Przekazałem Jego dzisiejsze zaproszenie do spowiedzi i pomoc poprzez spojrzenie na krzyż, a także obraz „Jezu ufam Tobie”. Mówię, a wzrok zatrzymała wielka figura Jezusa złożonego do grobu z przebitym Najświętszym Sercem…to odpowiedź na pytanie.
Śpiewamy właśnie; „Zmartwychwstał Pan…zmartwychwstał Pan”. To czas w którym chcesz umrzeć, aby wrócić do Zbawiciela, a kapłan mówił o tym, że każdy boi się śmierci!
Jak to Pan sprawia. Idę i w bólu odmawiam koniec mojej modlitwy…na poczcie odebrałem list z aresztu od więźnia, którego wspomogłem (wysłałem dokumentacje lekarską, obrazek Jezusa z Całunu i pieniądze). Wszystko kończy telefon z przychodni; proszą o zgłoszenie się po przydział środków czystości! APEL