Na Mszy św. o 6.30 niespodziewanie napłynęło poczucie bliskości Boga Ojca, a tego nie można przekazać. Odczułem wielką radość, pojawiło się uniesienie duchowe, a moje serce zalała miłość także do Pana Jezusa i Ducha Świętego.

    Z duszy rozległ się krzyk: "Boże mój, Panie Jezu, Duchu Święty! Cóż znaczy życie bez wiary?"  Jak przekazać ci stan mojej duszy? Zarazem napłynęło poczucie różnicy pomiędzy moją mocą z Bogiem Ojcem, a wszechmocnymi władcami ziemskimi.

    Na ten czas mój ulubiony prorok przekazał od Boga (Iz 40,1-11)...

"Głos się odzywa: Wołaj! - I rzekłem: Co mam wołać? - Wszelkie ciało to jakby trawa (...) usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki. (...) Podnieś głos, nie bój się!"

   Psalmista w Ps 96,1-3.10-13 przekazał: "Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą"...to hymn uwielbienia Boga przez całą przyrodę! "Jezu kochany! "Alleluja! Alleluja! Chwała Tato!"

   Jakże Pan Bóg obdarza mnie niespodziewanie radością Bożą, która nie ma nic wspólnego z naszymi żartami, dobrym poczuciem, itd! "Boże! Dziękuję Ci za wczorajszy dzień z zapisami świadectwa wiary. Dziękuje Panie Jezu! Dziękuje Duchu Święty!"

   Natomiast Pan Jezus w Ew.; Mt 18,12-14 wskazał, że pasterz bardziej cieszy się z odnalezienia zagubionej owcy niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu tych, które się nie zabłąkały.

   Eucharystia przewijała się z poczuciem spokojnej pracy na Poletku Pana Boga. Z wdzięczności podjechaliśmy z żona pod mój krzyż, aby wymienić lampkę.

   Pomyślałem, że w naszej wierze nie podkreśla się powrotu do Raju, który kojarzy się z bajką o Adamie i Ewie. Podczas zapisywania tego świadectwa wiary wypadałoby modlić się za zagubione owce, ale miałem już taką intencję.

    Wymienię tylko to, co wpadło mi w ręce, bo świat baranów jest opisany...

1. Kolorowa zaraza ponownie prowokuje katolików pokazując pięknego Pana Jezusa jako pedała. Tacy są wrażliwi, płaczą na strefy bez LGRB+, rozgłaszają na cały świat ich dyskryminowanie, a nawet kamienowanie...w naszej średniowiecznej ojczyźnie!

   Nie wolno na nich powiedzieć złego słowa, a obnoszą się i propagują "spółkowanie inaczej"...szerząc tę ohydę spustoszenie w mass-mediach, a przy tym robiąc z siebie "świętych". Szatan całkowicie ich ogłupił. Nawet papież zaskoczony nie wspomniał o Przeciwniku Boga.

   W RP przewodzi im Robert Biedroń cieszący się, że z UE otrzymamy "figę z makiem"! Ja zapadłbym się pod ziemię, a on sam pcha się na śmierć i to wieczną, Z salonów nagle spadnie do śmierdzącego kurnika z krzykami wiecznych potępieńców! Naprawdę nie widzi tego...nie mówię, że u siebie, ale u innych. W tej grupie jest lesbijka, Marta Lempart ("zamknij się psie"...do policjanta na służbie)...

2. Przesunęli się mordercy, okrutnicy z ludobójcami oraz ich ofiary  na ziemi, których reprezentuje Boku Haram, dzicy spod diabelskiej gwiazdy. Bliżej Putin szykujący się do wojny oraz nasza "szujania i szczujnia".

   Tutaj jest też miejsce dla Donalda Mniejszego, którego oczka wskazują na kłamanie. To uczestnik (w sercu) zamachu w Smoleńsku. Na ubraniu jednej z ofiar wykryto materiały wybuchowe. Pilot odszedł od lądowania, ale "rozbił się o brzozę"...po dwóch wybuchach.

3. Racjonaliści mitomani pochodzący od małp - za przeproszeniem tych zwierząt - żyjących zgodnie z Wolą Stwórcy (nie mają własnej, bo opierają się na instynktach).

    Na ich stronie www.racjonalista.pl piszą głównie o wierzących w Boga Ojca i to głównie o katolikach. Przeszkadza im chrzest dzieci, który "nie jest nieszkodliwy". Nic taki nie wie o Sakramentach Świętych i o grzechu pierworodnym, a zabiera głos, strasząc od Szatana...wierzących.

   Zajrzałem tam do "Dziennika odszczepieńca" (wyjątki z życia obywatela kategorii B) autorstwa Pauliny Machiavelli. Chwali kobitka Dawkinsa od "Boga urojonego"...musiałem wyrzucić to dzieło na śmietnik, bo tańczyły przy nim demony.

    Paulina małpuje prof. Joannę Senyszyn, matkę Joannę od demonów, która stwierdziła, że Matka Boże "niepokalanie poczęła", a chodzi o Niepokalane Poczęcie czyli urodzenie się bez grzechu pierworodnego.

   "Nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś wierzył w to, że pewna kobitka urodziła dziecko, ale i tak pozostała dziewicą (...) przeciwko jak najbardziej absurdalnym wierzeniom (...)".

  Co na te rzygowiny szatana powie Mariusz Agnosiewicz, właściwie Mariusz Kamil Gawlik..."działacz" ruchu humanistyczno-wolnomyślicielskiego i antyklerykalnego w Polsce. Matka Boża, Dziewica teraz i zawsze to "kobitka". Nawet tego słowa nie wolno używać, bo teraz nie ma już płci!

4. Tutaj jest plejada tych, którzy przepłynęli przez moje serce na Mszy św. w niedzielę:

- Kubuś Parchatek, który kiedyś w programie "przypadkowo" stracił łokciem Biblię, a teraz już jako dziadek pokazał bryki w swoim garażu

- były kapłana Roman Kotliński, który napisał w "FiM" art.: "Narodzenie Bachora" (Pan Jezus miał przybranego ojca ziemskiego). Porzucił sutannę i cudotwórcy zamieniającego chleb w Duchowe Ciało Pana Jezusa stał się zleceniodawcą zamordowania żony (przez 10 lat będzie odpoczywał w wiezieniu).

- babcia Joanny od demonów (tow. Senyszyn), Boleksław Wałęsa ("jestem za, a nawet przeciw"), Kataryna Lubnauer, Leszek Miller, Ryszard Kalisz, itd.

Jak sam żyłem w ten sposób?

5. Natchnienie sprawiło, że zajrzałem na blog prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl), który staje po stronie uciśnionych, nawet oburzyło go spalenie kukły Żyda. Zrobiono błąd, bo powinno sie spalić jego kukłę jako plastusia w wykonaniu pani Pieli! Dopiero byłby krzyk jego obrońców.

   3 grudnia 2021 r. brat Jasio napisał kazanie w języku całkowicie niezrozumiałym...nawet dla siebie. Pisze o "archaicznym katolicyzmie" (wyjaśnię, że Prawda jest niezmienna), szydzi z Boga, że powołał do Raju sprawiedliwych. Nie wie, że sam jest tak powołany, a dzisiaj bardziej kochany ode mnie!

   Chyba czyta moją stronę, bo stwierdza, że "Rolą człowieka jest odgadywać wolę Pana i gorliwie ją wykonywać". Szydzi, że dojdzie do "triumfu Państwa Bożego, w które zstąpić zechce Pan, by w chwale, pośród ukorzonych przed Nim ludów ziemi, zająć miejsce na świętym tronie Królestwa". Kołtuneria lubi mieszać Biblię do swoich niecnych zamiarów.

   Teraz pisze o mnie jako fanatyku religijnym. Nawet wie, co mam w głowie, a ja dodam, że w chorej (mistyka to psychoza). Właśnie zaocznie potwierdził to prezes prof. Andrzej Matyja...teolog świecki i psychiatra jasnowidz.

   Tacy jak ja: "Są świadomi, że działają jako narzędzia Opatrzności i czerpią z tej świadomości niepojętą dla profana dumę i poczucie chwały". Dlaczego określa mnie profanem?

    Zagubiony baran wchodzi w walonkach na teren święty i miesza królestwo ziemskie, którego jest diabelskim wielbicielem z Królestwem Bożym. Jego "mądrość" nie jest przydatna w ujrzeniu tego.

    Całkiem oszalał, bo pisze o duszy dochodząc, kiedy Bóg ją wciela. Diabeł pilnował go od urodzenia, aby nie dokonali na nim aborcji, bo wiedział ile dusz zgubi przez swoje życie. "Jasiu już jutro wpadniesz do czeluści i wszystko będziesz wiedział bez dochodzenia. Lepiej zacznij liczyć rogi na głowie Lucypera!"

   Na koniec cytuje słowa z mojej strony: "Jest tylko jeden Bóg, który jest Panem wszystkich ludzi. I jest jeden lud wybrany i kto nie chce się do niego przyłączyć, ten sam prosi się do piekła".

    Szydzi z jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Niedługo zacznie się bać śmierci...możne to go przebudzi?

                                                                                                                          APeeL

 

Aktualnie przepisane...

03.05.2006(ś)  ZA NAGLE PRZEBUDZONYCH...

Rocznica 199 Konstytucji 3 Maja

    Wróciłem do domu po 48 godzinnym dyżurze w pomocy doraźnej (pogotowiu ratunkowym) i o 9.00 padłem w ciężki sen...

1. Planowałem Mszę świętą o 12:00, ale zostałem obudzony o 10:00, a to oznaczało że mam być na Mszy świętej o 10:15 za ojczyznę. Popłakałem się podczas śpiewu ludu o Bogu Ojcu i Matce Bożej...to był jeden jęk w duszy. W sercu pragnąłem przystąpić do spowiedzi, aby wrócić do pełni czystości! 

    Na ten moment mój kapłan szedł do konfesjonału, a jako pierwszy pobiegłem do wysłannika Boga Ojca! Popłakałem się podczas opowiadania o wypadku 1. maja 2006 r. i z intencji: "za potrzebujących ratunku". Teraz sam potrzebuję ratunku, ale dla oczyszczenia duszy!

    Kapłan wypowiedział wczorajszą intencję, że każdy z nas jest poddawany próbom, a to wymaga doświadczających nas. Popłakałem się z radości powrotu do Boga. Orkiestra grała: "Madonno", a ja klęczałem po spowiedzi ze łzami w oczach. Nie mogłem wyjść z kościoła, pozostałem sam w świętej ciszy i bliskości Boga Ojca!

2. Godzina 17:20.  Przebudzony z głębokiego snu zawołałem: "Jezu  mój umiłowany Twój święty krzyż to ratunek! To Ty...

- budzisz nas z letargu duchowego

- przywracasz do życia umarłych z powodu grzechu

- jesteś Świętym Ratownikiem uwięzionego pod zwałowiskjem, krzyczącego z głębi studni, lochu i zablokowanych w korytarzu

- wynosisz z płonącego wieżowca i  niezatapialnego giganta

- twoja Święta Ręka sprawia że broń się zacina, kule omijają, a pocisk nie wybucha!

    Najdroższy Zbawicielu! To Twoje Serce jest przy matce zabitego, zmarłego lub konającego z łap przeciwnika, który daje używki, narkotyki i otwiera markety - z pachnącymi WC i muzyczką - w niedzielę. W tym czasie garstka widzi urok Twej Świątyni, gdzie z miłości kona nasza dusza.

    Jak mam zatrzymać idących na zgubę? Wprost chce się krzyczeć na cały świat: można już wracać do Domu Boga z morza grzechów! Zawracajcie! Stop!! Nie tędy droga - ta nie prowadzi do Autostrady Słońca, do Taty, Deus Abba.

    Dlaczego mam to pokazane i jak mam dziękować za Twoje łzy, które spadły na moje oczy, a dusza chce wołać we wszystkich językach: Zmiłuj się nad nami!

                                                                                                              APeeL