Motto: Goebbels Stanu Wojennego

   Dobrze, że zerwałem się na Mszę św. roratną o 6.30, wyraźnie obudzony przez mojego Anioła. Miałem tylko 10 minut, aby wybiec do garażu. Powiem prosto: posłuchałem się natchnienia, a to sprawiło ciąg zdarzeń duchowych ("duchowość zdarzeń") sprawiającą odczyt tej intencji modlitewnej.

    Na ten czas od Ołtarza św. prorokował ogarnięty Duchem Bożym Balaam (Lb 24,2-7.15-17a) przestawiając się jako: "I wygłosił swoje pouczenie, mówiąc: Wyrocznia Balaama, syna Beora; wyrocznia męża, który wzrok ma przenikliwy; wyrocznia tego, który słyszy słowa Boże, który ogląda widzenie Wszechmocnego, a w wiedzy Najwyższego ma udział, który pada, a oczy mu się otwierają".

   Pomyślałem o sobie, bo określenie, że jestem mistykiem świeckim z łaską odczytywania "mowy nieba" (znaków Bożych i "bądź Wola Twoja") "katolicy" z samorządu lekarskiego uznali za chorobę.

   Nie mogą pojąć, że Pan Jezus dalej powołuje głoszących Prawdę o Królestwie Bożym. W dobie internetu nie potrafią dowiedzieć się, co oznacza "mistyk świecki", a koledzy psychiatrzy wiarę w Boga Objawionego traktują jako psychozę (czyli życie w świecie nierealnym).

   Kolegom samorządowcom zaprzedanym władzy "wciąż ludowej" nie wolno przyznać się do błędu. Tak się zdradzają...zawieszając mi pwzl 2069345 od sierpnia 2008 r. Zapoznałem się z ich parszywymi przesłuchaniami...jak w kazamatach ubecji z bezkarnym stosowaniem psychuszki.

   Prosiłem o zabranie tego dokumentu, ponieważ nie chcę być członkiem zorganizowanej grupy przestępczej..."тоже не может (нада)". Nie głosuj na nich, nie bierz udziału w wyborach, bo tę strukturę trzeba rozwiązać (właśnie samowolnie przedłużyli wybory!).

   Na ten czas Pan Jezus wszedł do świątyni (Ewangelia: Mt 21,23-27), gdzie "arcykapłani i starsi ludu" zapytali...

- Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę?

- Ja też zadam wam jedno pytanie; jeśli odpowiecie Mi na nie, i Ja powiem wam, jakim prawem to czynię. Skąd pochodził chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi?

- Nie wiemy. On również im odpowiedział:

- Więc i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię.

    Natychmiast wiedziałem, że jest to początek intencji modlitewnej, ponieważ dzisiaj mam spotkać się z koleżanką neurolog, która myli posługę z byciem lekarzem przebywających w ruskich kazamatach (pani dr. proszę o to i o to..."jeszcze czego!").

   Pierwszy raz w życiu Eucharystia przykleiła się do języka...nawet nie mogłem uwolnić Ciała Pana Jezusa. To była jawna prośba, a nawet rozkaz: milcz! W czasie przejazdu miałem "zielone światło", a w tym czasie pięknie śpiewał z kasety Krzysztof Krawczyk.

    Na przywitanie pani doktór udawała, że nie może znaleźć obecnego skierowania od lekarza rodzinnego z moją informacją i wysyłała mnie do rejestracji 4 piętra niżej, aby to wyjaśnić (chodziło o przedłużenie akceptacji na refundację drogiego leku, który muszę brać do końca życia).

- To nie moja sprawa, zostałem zapisany na ten dzień i godzinę, nigdzie nie pójdę.

- Gdzie się pan leczy i jaka jest dokumentacja?

- Teraz leczę się u pani doktór, a leki powtarza lekarz rodzinny.

- Wymienił pan konsultację u specjalistki, proszę o dokumentację.

- Wymieniłem wniosek specjalistki z artykułu, która stwierdziła, że w takich przypadkach jak mój mówimy o zaleczeniu z potrzebą stałego pobierania leku.

- Trzeba wykonać aktualne EEG...

- To badanie mogę wykonać, ale nie jest ono warunkiem otrzymania zezwolenia po które przyjechałem.

- Nie zgadza się pan na to badanie?

- Ja jestem doświadczonym lekarzem i jest ono zbyteczne...tak jak wiele innych, mam 78 lat, prowadzę normalny tryb życia dzięki pobieranym lekom, po co mam się narażać w szpitalu na złapanie infekcji? Napiszę na panią skargę do konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie neurologii...

   Nic już nie mówiła, wydała zezwolenie na kontynuację leczenia przez 5 lat...czyli do końca mojego życia.

   Szukałem właściwej nazwy intencji tego dnia, pomogły wydarzenia związane z rocznicą Stany Wojennego: przemówienia zbrodniarza Wojciecha Jaruzelskiego, Jerzy Urban u Piaseckiego (pobierający nienależne świadczenia), Jan Hartman, Donald Tusk ze swoją świtą, Biedroń, Lempart, itd. Przypomniał się Judasz...

    Po powrocie padłem w sen od 15.00 - 2.00 (11 godzin). Wcale nie jest śmieszne powiedzenie z czasów pracy w pogotowiu: "umarł przy pomocy lekarza"....

                                                                                                                    APeeL

Aktualnie przepisane...

03.06.2006(s) ZA TYCH, KTÓRYM KIPIĄ USTA...

   Drugi dyżur w pogotowiu (ciąg) z pragnieniem "wyskoczenia" do kościoła na "Komunię św" (pokusa), bo nie jest to wyskoczenie na piwo! Ponadto demon wiedział, że będzie pilny wyjazd do zmiażdżonego na śmierć (przez reperowany traktor).

   Dzisiaj chciałem przesłuchać kasety z kursu, ale "nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz". Zapomniałem, że ten dzień ofiarowałem Matce Pana Jezusa, a Szatan nie znosi także Jej czcicieli!

    W przerwie 12-godzinnego nawału wzrok padł na kasetę "Sierotka Marysia", gdzie zamiast bajek były piękne modlitwy i zawołania do MB Zbawiciela. Później uprzytomniłem sobie, że Maria to Marysia w naszym zdrobnieniu językowym.

   Bardzo pragnąłem ciszy i pokoju, ale Zły sprawił zamieszanie wezwaniami z podsunięciem wyjazdowego zespołu "humorystyczny". Ja pragnę duchowości, a tu kawały, humor sytuacyjny...oto dwóch dostojnych panów z wesela prosi o pomoc dla kolegi, który ma zaparcie, a mnie lewatywa kojarzy się z dobrym wojakiem Szwejkiem (w wojsku wszystkich leczono lewatywą).

    Wszystkim k i p i a ł y usta...nawet tym, którzy nie opowiadają kawałów (to słowo otworzyło się w Biblii)...

- Tobie nie pasuję, a wszystkim chłopom ze wsi pasuję!

- Dlaczego kogut dziobie kurę w głowę, a dlaczego goni starą kurę?

   Wrócił obraz podwórka w wiosce:

- kogut prowadził dwie kury

-ryczy wół spragniony wody (młody wg gospodyni), a mali chłopcy śmieli się ze mnie

-obierki z jabłek rzucano do kojca trzech świń...strasznie śmierdziało z chmarami much

- jaskółki wpadały do obory z gniazdem w jej rogu.

    Około 15.00 padłem na kolanach i z płaczem odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a podczas słuchania Mszy św. (z taśmy) miałem pragnienie duchowego przyjęcie Ciała Zbawiciela. Wszystko przerwał pilny wyjazd do dziadka.

   Mieszał się smutek w ziemskiej zabawie i Prawdziwa Radość w smutku z Bogiem. To jest nieprzekazywalne! Dlatego pragnąłem ciszy i milczenia, a zły zniweczył to całkowicie

   Na końcu tego dnia czytam o kuszeniu Zbawiciela na pustyni z opisem wyglądu Szatana oraz jego "ładną" mową, pełną "zatroskania" i proponowaną "pomocą". Znam to z własnych doświadczeń! Nawet ten dzień świadczy o pułapce w którą wpadłem.

   Nim się obejrzałem się już leżałem, bez chwilki modlitw, marnując nieodwracalnie czas! Prosiłem o pomoc, ale sam lubię żarty, a Szatan jest mistrzem w obrażaniu innych, poniżaniu i wyśmiewaniu.

   On nie ma poczucia humoru, bo wszystko czyni w nienawiści do nas (dzieci Bożych)! Jakby na akcent tego dnia o północy trafiłem do molestowanej 15-latki w pokoju z wizerunkami Szatana!

   Zapisuję te przeżycia, a z TV Polonia (TVP Kraków 1995) płynie reportaż o Janie Lechoniu: miał wiarę, zapędy mistyczne, ale skończył samobójstwem (wyskoczył z okna i zmiażdżył sobie głowę).

   Wrócił cały dyżur, który przerywały zawołania (z kasety) powodujące płacz: "Matko! Królowo Polski usłysz nasze wołania...

- za samotnych, którzy w Ciebie nie wierzą

- wejrzyj na dzieci skrzywdzone przez rodziców

- daj nam siłę, byśmy mogli pomagać innym

- za ubogich, płaczących i zmagających się z własnym losem i słabościami.

"Bądź pozdrowiona" Matko moja, Matko Boga, Matko ludzi...bądź pozdrowiona ustami pracowników służby zdrowia. Bądź pozdrowiona!

    Wierni odpowiadali: "bądź pozdrowiona", a u mnie każde zawołanie wywoływało łzy i skurcz w sercu.

   Dzień Matki zawsze jest dniem ataku Szatana, a ja sam wciąż zapominam o tym. Nawet mówiłem, że dzisiaj będę miał ochronę Matki Bożej. Faktycznie nadeszła, bo od 1.00 do 7.00 nie obudzono. W ten sposób po 48 godzinach pracy wróciłem do domu w dobrej kondycji...

                                                                                                                    APeeL