Przekażę technikę odczytania Woli Boga Ojca z ukazaniem różnicy owoców. Planowałem uczestnictwo w Pasterce, aby mieć wolny poranek. Wsłuchiwałem się w natchnienia, których efektem było pozostanie, zapisanie wczorajszego świadectwa oraz zaległego...zeszło do 2.30!

   Rano okazało się, że mróz sprawił ślizgawicę...dobrze, że zostałem, bo żona nie dotarłaby pieszo na Mszę św. o 7.00. W ten sposób pojechaliśmy razem na zaplanowane spotkanie z Panem Jezusem...zarazem miała świadectwo wiary, bo w nocy pytała czy byłem na Pasterce?

   Zważ na całe ciągi zdarzeń...zgodnych z Wolą Boga Ojca zatroskanego o każdego z nas. To było wyraźne działanie Opatrzności Bożej, a podczas Wigilii z żoną odmawialiśmy taką modlitwę.

   Uwierz mi i zauważ działanie Boga Ojca w naszej codzienności...jak ojca ziemskiego wiedzącego, co jest potrzebne jego dziecku. Obecnie nic już nie planuję...to zasadniczy szczebel na drabinie do Królestwa Bożego.

    Dzisiaj w Słowie zwróciło uwagę wołanie psalmisty (Ps 97,1.6.11-12): "Światło zabłyśnie, bo Pan się narodził (...) dla sprawiedliwego (...) i dla ludzi prawego serca".

   Później z półki spanie broszurka: "Wy jesteście Światłem Świata", a to nie było przypadkowe, ponieważ będę rozmawiał z córką, która przeszła na ciemną stronę mocy.

   Dalej były znane słowa o pasterzach, którzy z natchnienia przybyli do Groty Betlejemskiej, gdzie "znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie". Eucharystia przewijała się do przodu i ustawiła się w jamie ustnej pionowo ("My" z Bogiem Ojcem), co później się wyjaśni. 

   Około 13.30 pojawiło się wielkie pragnienie odczytania intencji tego dnia z odmówieniem mojej modlitwy (w słońcu, na spacerze) . Natchnienie wskazało na "Agendę liturgiczną", gdzie w czytaniach św. Paweł mówił (Dz 13, 16-17, 22-25): <<Słuchajcie, Izraelici, i wy, którzy boicie się Boga (...)>>

    Natychmiast poznałem intencję modlitewną, zdziwiony, że nie miałem takiej. Podczas wołania do Boga Ojca (1.5 godziny) napływały obrazy tych, którzy nie boją się Boga. 

   Nie ma sensu wymieniać tych, którzy nie boją się Boga, bo na całym świecie tych braci i sióstr są całe masy. Z dyskusji z córką - mimo moich świadectw wiary - wynikało, że:

- jest za oddzieleniem Kościoła świętego od Państwa (nie można tego uczynić), trzeba podzielić ojczyznę

- negowała Opatrzność Bożą szydząc z apelu o zwracanie się do Boga rządzących

- pragnąc tolerancji agresywnie sprzeciwiała się mojemu głosowi reprezentującego katolików

- przy tym pełna miłosierdzia otworzyłaby granice dla najeźdźców, nie przyjmowała, że każdy ma ojczyznę otrzymaną od Boga i faktu, że islamiści nie chcą pracować dla pogan (tak nas traktują)!

    Nie wolno mi dyskutować z opętanymi intelektualnie, ale z drugiej strony ciągnie mnie do tych, którzy nie boją się Boga...

                                                                                                                    APeeL

Aktualnie przepisane...

07.09.2006(c) ZA KŁOPOTANTÓW

   Zaczynam dyżur w pogotowiu, a kolega nie zwolnił mojego pokoju (był na wyjeździe) i prosił, abym zajął drugi, a tutaj mam wszystko (nawet małą maszynę do pisania). Dodatkowo sam mam wyjazd do dziadka, który wypił za dużo i zjadł za mało...wywrócił się na rowerze. Podczas badania powiedział, że jest kłopotantem zamiast kombatantem (narobił kłopotów sobie i córce oraz nam).

   Przypomniało się "zatrzymanie" wzroku na dużym wizerunku Judy Tadeusza - patrona spraw beznadziejnych. W "Poemacie Boga - Człowieka" uczniowie Jezusa i pasterze chcieli uwolnić uwięzionego przez Heroda św. Jana Chrzciciela. Wróciła też sprawa uwięzienia Polaka, mistrza szermierki w więzieniu tureckim. Jeszcze dysortografia premiera J. Kaczyńskiego: "obiat, uprzejmnie".

   Wielkie kłopoty sprawiają "śmieciarze"...jeden zawalił całe mieszkanie świństwem i nie można tego pokonać. W naszej miejscowości podobnie czynił były komendant policji! Smród, karaluchy, bezsilność sąsiadów...coś strasznego! 

   W kościele zdjęto obraz "Jezu ufam Tobie", a ja zauważyłem, że niszczą go korniki...dałem środek aerozolu. Podczas podchodzenia do Eucharystii popłakałem się z wołaniem o "zamknięcie moich ust", ponieważ pragnę powagi i milczenia.

   Nie mogłem wyjść z kościoła, serce zalał pokój, a usta słodycz. Pożegnały mnie gołębie - znak zapowiadanego pokoju, a pod blokiem pies łasił się prosząc o jedzenie.

   Teraz zaczyna się "młyn w przychodni" od wyjazdu do stwierdzenia zgonu. Oprócz nawału chorych nie mogę włączyć klimatyzacji, nie piszą długopisy, nękają telefony, wpadają pacjenci z różnymi prośbami...idzie jak po grudzie! Właśnie "patrzy" reklama: "masz problemy"?

   Przepływa cały świat: pożar na podwodnym okręcie atomowy, zmarły ojciec kierowcy karetki, który śpiewał całe noce...zapił się na śmierć. Na ten czas zgrywny sanitariusz stwierdzi, że na nagrobku będzie miał napisane: "zajebany na śmierć".

   Jeszcze lustracja Zyty Gilowskiej, terroryści, ścieki, zatrucie środowiska, kłopoty ze sprzedażą produkcji, wdowieństwo, biada i budowa domu, brak na leki, umierający na raka w domu, psychoza starcza z terroryzowaniem rodziny, nachalnie zakochany. To cierpienie nie ma końca. Tuż przed zakończeniem przyjęć badam moją babcię, która leczyła gardło, a to rwa kulszowa.

   Teraz mam ukazane kłopoty pierwszego polskiego rządu. "Boże! Boże mój". Dyżur jak nigdy spokojny, ale w środku nocy mamy poród, a jakby na znak krążymy koło domku z piękną figurą Matki Bożej.

   Nagle zrywa się straszna ulewa, która towarzyszyła nam do szpitala. W tym czasie odmówiłem całą moją modlitwę. Popłakałem się, bo w tym deszczu ludzie błagali o zabranie, machając parasolami, ale z całego ciągu pojazdów nikt się nie zatrzymał.

   Rozumiem ich cierpienie, bo tak właśnie stałem za Krakowem!am byłem w takiej sytuacji za Krakowem. Jakie natchnienie otrzymał jeden z kierowców, aby mnie zabrać?

    W tym czasie napływały ofiary nałogów i ich rodziny! Jeszcze całe masy udręczonych obawą o zdrowie (hipochondryków), oczekujących na operacje, wyroki, a także pacjentka z zaburzeniem poczucia smaku (wyobraź sobie, że nie czujesz, co spożywasz).

   Dodatkowo musiałem poratować kolegę, który ma dyżur w pogotowiu, a musi jechać na szkolenie...dało się, ale jego kłopoty spadły na mnie! Cóż to oznacza wobec ofiar powodzi, pożarów i klęsk żywiołowych, a nawet przegranych na giełdach, w kasynach, tracących konia, krowę (jeden z tego powodu powiesił się), okradzionych lub nagłego zgonu małżonki lub małżonka!

   Trafię na relację w TVP 3...na działkach zmarł bezdomny, a jego towarzysze niedoli wymienili nazwisko żyjącego (powiedzmy twoje); tracisz ubezpieczenie, możliwość korzystania z bankomatu, prawo jazdy, dowód, mieszkanie...odwracasz wszystko! Marnujesz czas, pieniądze i zdrowie. Nigdy nie będziesz pewny, że przejedziesz przez granicę! Proś o Opatrzność Bożą i zauważ pomoc z podziękowaniem...

                                                                                                             APeeL