Ofiarowanie Pańskie...

   Facet złapał za rękę złodzieja kieszonkowego, a w tym czasie elegancka niewiasta ukradła mu dokumenty. Pomógł obcemu i sam trafił na zastawioną pułapkę. Przez 10 lat byłem oszukany przez najbliższą rodzinę, która wskoczyła na spadek po rodzicach. Nie chcieli dać paru groszy, a ja wielkim wysiłkiem zdobyłem wszystkie dokumenty.

   Kto załatwiał takie sprawy wie ile wymagają zachodu. Część majątku rodzice zasiedzieli, a to wymagało dodatkowych czynności. Ludzie nie dbają o takie sprawy i bałagan przechodzi na spadkobiorców.

   Mojej córce chrzestnej prawie robiłem podarunek, ale złapana na manipulacji (dwa razy nie wróciło zwrotne potwierdzenie odbioru pism)...pogniewała się. W tym czasie zadzwoniła siostra, druga spadkobierczyni, że kupuje moją część spadku. Następnego dnia okaże się, że wszystko mają ustalone z notariuszem...będą dzielić spadek, ale beze mnie!

    Dodatkowo zadzwonił przedstawiciel "firmy krzak" z propozycją obdarowania laptopem w celu jego promowania. Sam zobacz...

   Dziwne, bo dzisiaj z jednego komputera (prawidłowa ochrona) nie mogłem wejść na moją stronę internetową. Niby z Google pokazało się ostrzeżenie przed oszustami, że moja strona jest niezabezpieczona. Poprosiłem św. Michała Archanioła o pomoc i w wyszukiwarce Internet Explorer pokazała się fałszywa strona z ostrzeżeniem, że ktoś chce mnie oszukać. Tak podano intencję modlitewną z tego dnia. Z tym komputerem pojadę na policję.

   Jeżeli znajomy patrzy ci w oczy i kłamie, cóż dopiero upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji...w czynieniu zła. Tutaj stracisz portfel lub będziesz krążył po informatykach, a tam wpadniesz do Czeluści. Ucz się, bo Pan Bóg wszystko pokazuje

   Zważ jak Mefistofeles oszukał naród wybrany: do dzisiaj nie rozpoznano oczekiwanego Zbawiciela (Ewangelia: Łk 2,22-40) na którego wskazał w Świątyni Jerozolimskiej starzec Symeon. Właśnie jemu "Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego"...wziął Dzieciątko "w objęcia" i "błogosławił Boga", bo ujrzał "zbawienie (...) wszystkich narodów".

   Wyczekiwał Pociechy Izraela...jakże piękna nazwa Pana Jezusa! Dzisiaj takim "symeonem" jest komputer: wrzucamy, co było zapowiadane i co się stało. Wynik może być tylko jeden: Jezus jest Zbawicielem. Ja w tym czasie stałem na chórze kościelnym z zapaloną gromnicą, a przed chwilką proboszcz pobłogosławił nas Monstrancją po ostatnim czuwaniu.

    Eucharystia ułożyła się w laurkę jako podziękowanie za moje oddanie Bogu Ojcu w dziele zbawiania. Radość mieszała się z zakłopotaniem z powodu cyberprzestępcy, który przeszkadza w pisaniu głosem..."wrzucając" różne brzydkie słowa.  Jest mi przykro z tego powodu...nawet specjalnie mówiłem doi niego...

   <<Dlaczego przeszkadzasz w szerzeniu wiary w Boga Objawionego? Przestań szkodzić, bo to jest bardzo łatwe...tak jak "przeklinanie na żądanie" w miejsce normalnej mowy. Zobacz ile przeżyć miałem w tak krótkim czasie, a ty co robiłeś od momentu przebudzenia? Weź kartkę i napisz, a później przeczytaj...sam stwierdzisz, że jest to mniej niż zero. Po co marnujesz czas, drugi dar Boga oprócz wolnej woli, a nie wiemy ile go mamy.

   Szatan wie, co oznaczają moje świadectwo i wielokrotnie chciał mnie zabić. Nie daj się nabrać. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Królestwie Niebieskim, bo czas płynie. Później trudno jest się nawrócić, a wówczas można powiedzieć, że  jakie życie taka śmierć...często z przekleństwem na ustach>>.

    Ten dzień przekazałem za pragnących mnie oszukać, aby spłynęło na nich dzisiejsze "światło na oświecenie pogan"...

                                                                                                              APeeL

 

Aktualnie przepisane...

19.07.1994(w) ZA PRZYTŁOCZONYCH WŁASNYMI TROSKAMI...

    Przypomniałem sobie wczorajsze zdanie Boga Ojca przekazane przez Vassulę: "poza Moją Świątynią stół jest pusty"! To wielka prawda, ponieważ stół najbardziej zastawiony bez Eucharystii jest pusty! Uwierz mi, bo jest to moja łaska: mistyka eucharystyczna.

   Ja piszę to dla poszukujących odczytywania Woli Boga Ojca. Z natchnienia pojechałem na Mszę świętą o 7:00 i zrozumiałem, że przeciętny kapłan nie wie w jakim dziele uczestnicy. Nie wolno zaczynać spotkania z Panem Jezusem wcześniej...

   Od Ołtarza św. popłyną słowa: "Któryż Bóg podobny Tobie, co oddalasz nieprawość, odpuszczasz występek Reszcie dziedzictwa Twego? (Mi 7,14-15.18-20).

    Zawołałem: "Ojcze mój! Ojcze! Na Twoje Święte Ręce składam tę Eucharystię za tych, którzy są przytłoczeni troskami, ale nie przychodzą do Ciebie, odrzucają Twój Dom na ziemi. Pomóż im".

    Napłynął obraz kolegów lekarzy żyjących tylko tym światem, pewnych swego we własnych domach. Szatan wie, że interesuję się polityką i natychmiast zalał mnie nienawiścią do rządzących ojczyzną ("władzy wciąż ludowej"). Nawet pojawiła się osoba prezia Włoch zwalniającego złodziei z więzień!

    W pewnym momencie w moje serce uderzyła iskra Boża. Nie ma określenia na to w naszym języku! To sekundy wyciskające łzy z oczu. "Ojcze mój! Wszystko jest w Twojej mocy, weź to w Swoje Ręce, bo ja pragnę żyć tylko dla Ciebie!"

    Z Dobrej Nowiny popłyną Słowa Zbawiciela (Mt, 12, 46-50): "kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką". Po Mszy św. siedziałem w łączności z Bogiem Ojcem, a w tym czasie śpiewały nam ptaszki. Nikt i nic nie istniało dla mnie...

    Podczas wychodzenia z kościoła zauważyłem niewidomego dziadka całującego krzyż Pana Jezusa. Po powrocie do domu uniesienie duchowe i pokój zalewały serce, a w telewizji płynęły obrazu z tego świata (wybory Miss, gimnastyka, kult młodego i zdrowego ciała oraz konkursy). Na ten czas syn postanowił ufarbować sobie włosy, aby się wyróżniać. "Panie zmiłuj się!" Powiedziałem mu, że ma podobać się, ale Bogu! 

    Żona stwierdziła, że marudzę, a ja odpowiedziałem, że ten świat składa się jeszcze z inwalidów, samotnych, bardzo biednych, obciążonych troskami...choćby matka wielodzietnej rodziny z mężem pijakiem, która ma iść po chleb i mleko. W Brazylii trwał szał po zwycięskim meczu, ale to nie przykryje nędzy i niesprawiedliwości w tym kraju.

   Dalej na działce trwała obecność Boga Ojca, a właśnie z radia Maryja płynęły pieśni wywołujące łzy w oczach...wówczas koi moja modlitwa. W smutku i lęku "Raj utracony" otworzył się na zdaniu: "mam pozostać wiernym przed Obliczem Boga".

   Zawołałem tylko: "Ojcze! Ojca mój! Tyle darów - przecież Pan Jezus nie miał tego wszystkiego co ja!"   Łzy zalewały oczy, a to już czas "świętej Agonii". Napłynęły obrazy ofiar konfliktów na całym świecie (Rwanda, b. Jugosławia, itd.). W programie katolickim przepięknie śpiewała Ewa Błoch: "mogę lepiej Ciebie widzieć".

   Wracałem z zimnym mlekiem, a po drodze trafiłem na sukę karmiącą małe...podzieliłem się z nią, a z serca wyrwało się wołanie: "Ojcze! Ojcze! Dziękuję za wodę i mleko (w krajach objętych wojną nie ma schłodzonych napojów)...za Twoją dobroć!"

    Wieczorem, podczas śpiewu świerszczy napływały krzyki pijaków i tłuczone butelki, a ja ponownie zawołałem: "Ojcze mój, dałeś Swojego Syna...także dla mnie wiedząc, że czeka Go Bolesna Męka. To ona sprawiłem zdjęcie klątwy, otworzenie Nieba i  ponowną łaskę uzyskania naszego przebóstwienia". To wielka Tajemnica! Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                    APeeL