Na "Anioł Pański" zbudziły mnie pięknie śpiewające ptaszki. „Patrzył" na mnie Pan Jezus błogosławiący, a Jego św. Oczy wyraźnie się uśmiechały. Z natchnienia otworzyłem "Prawdziwe Życie w Bogu" (tom 1), gdzie trafiłem na piękne słowa: 

"Niech Pani Bóg Wszechmogący będzie błogosławiony. 

Niech jego królestwo panuje w wiecznej chwalę. 

Niech jego święte imię będzie uwielbione. 

Niech jego słowo wniknie do wszystkich serc i niech go niech w nich spocznie”...

    Demon kusił wyjazdem do jakiegoś kościoła (wówczas jest niepokój i poczucie, że „nie wiem, co mam czynić”), a z radia popłyną słowa kapłana przepraszające Boga Ojca za zbrodnie bolszewickie. To w końcu było kazanie polityczne, które wywołało rozdrażnienie z poczuciem naszej słabości, bo wiara zeszła na daleki plan.

    Szatan nienawidzi  wezwanych i posłanych, ośmiesza nas, stara się skłócić...czyni to nawet z wybranymi przez siebie, a jest to pokazane na zabijaniu wiernych mu do końca (Stalin i Hitler)! Pan Bóg ujawnia metody jego działania, ale większość śmieję się z tego.

    W drodze do kościoła możliwość modlitwy została zakłócona spotykaniem znajomych, którzy wracali z Mszy św. Jakże chciałbym zabrać ze sobą wielu zmuszonych wcześniej do bezbożności. Zatrzymałem się przy drzwiach świątyni, tak jak czynią przychodzący do kościoła dla własnego uspokojenia. "Ojcze! Przepraszam za nieświadome obrażanie Ciebie”.

    W czytaniach padną słowa o cudzie rozmnożenia chleba przez męża Bożego (2 Krl 4,42-44), a także przez Pana Jezusa (Ewangelia: J 6,1-15), ale w serce wpadną zalecenia mojego Profesora, św. Pawła (Ef 4,1-6): Zachęcam was (…) abyście postępowali w sposób godny powołania (…) z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości”.

    Podczas Eucharystii spotkała mnie próba, ponieważ kapłan przeszedł obok mnie i podawał Ciało Pana wierny z boku kolejki. W tym czasie płynęła pieśń:  "On twoim Ojcem, On Przyjacielem".

   Po zjednaniu z Panem Jezusem Pokój Boży zalał serce, a ja błyskawicznie poczułem się innym człowiekiem...malutkim  fizycznie i dalekim od ludzi, ale bliskim w sercu zjednanym z Sercem Pana Jezusa. Poczucia wszechogarniającej miłości Boga nie można przekazać.

    Zbawiciel przekazał przez Vassulę, że moja nędza przyciąga Jego Miłosierdzie, a słabość Jego siłę. Napłynęło pragnienie ułożenia litanii uwielbienia Boga Ojca oraz wytrwanie w posłannictwie z wypowiedzeniem przed śmiercią słowa: „Wykonało się”! Tak właśnie chciałbym wrócić do Ojczyzny Prawdziwej. Warunek jest jeden: trzeba stać się  ś w i ę t y m.

    W bólu popłynie koronka Miłosierdzia Bożego, a podczas mojej modlitwy pojawią się obrazy brudnych dusz...bliskich Piekła. Wrócą okropności z Rwandy oraz zbrodniczy wybuch w Argentynie, który spowodowali "bojownicy Boga" ( Allahu Akbar). Żaden syn Boga Ojca Jedynego i Ostatecznego nie będzie zbrodniarzem!

    Podadzą też informację o mafii w Sowietach, bijących się między sobą (zginęło ich więcej niż w Afganistanie), a przedtem była wielka jedność od demona. Mój dzień obejmie szczególnie takich: "Panie Jezu wspomóż te dusze”. W ich intencji zapaliłem lampkę Matce Bożej, a wielka radość zalała serce: "Matko, to przecież twoi synowie i córki, proszę”.

   Natenczas otworzyłem "Przegląd katolicki", gdzie Jan Paweł II trzymał Monstrancję. Przypomniał się Pan Jezus zalecający: "Żyj dla mnie"! To wielka prawda, bo trzeba żyć tylko dla Pana Jezusa i nie marnować czasu na gadanie (drugi dar Boga oprócz wolnej woli).  

    Modlitwy trwały cały czas, zły nie lubi takiego poświęcania się, a ja wiem, że jest tylko garstka żyjących dla Zbawiciela! Serce zalała  słodycz Boża, a tego nie można przekazać.

   Późno, a smutek rozstania z Bogiem zalewał serce. Nawet żona zdziwiła się moim stanem, ale jeszcze nie mogę jej wyjaśnić do kogo uciekło moje serce. Po latach uwierzy w moją łaskę...nawet w jej obecności potwierdzi ją ksiądz proboszcz. W tęsknocie za Bogiem Ojcem w ręku znalazła się moja litania uwielbienia, którą muszę skończyć...

                                                                                                            APeeL