Dzisiaj udało mi się skończyć 45 lat. Od dawna planuję umartwienie w postaci zaprzestania mówienia, ale to nie oznacza milczenia. Obudziłem się z głosem wewnętrznym: "Nic nie mów"!
Czarne zło wie, że człowiek, który zacznie milczeć zbliża się do Boga. Natychmiast podsunął mi, a już wówczas potrafiłem odróżnić myśl napływającą...obraz stosunku homoseksualnego. Nigdy bym o tym nawet nie pomyślał! Powiedziałem do bestii:
- Odejdź, proszę cię, nie rób tego! Ty ostatecznie też masz litość nad ludźmi!
- Ha! ha! ha!! Ja i litość nad ludźmi. Ha! ha! ha!!", ale odszedł, bo wziąłem do ręki poświęcona Biblię, którą otworzyłem na „chybił-trafił”.
Oto parafraza tego zawołania: „będę milczał, nie odezwę się, powstrzymam się, lecz jak rodząca będę krzyczeć do Ciebie, Panie”! Dzisiaj, gdy to przepisuję znalazłem to zawołanie proroka Izajasz: „Już długo milczałem, nie odzywałem się, powstrzymywałem się: lecz teraz jak rodząca będę krzyczeć, będę zawodzić i skomleć. Iz 42:14
Na zewnątrz mam być cichy i pokornego serca, a wówczas mój głos do Boga będzie miał wielką moc. Na ten moment o. Pio podpowiedział mi: „Stale czuwaj nad sobą! Unikaj próżnego gadania! Pamiętaj, że cnoty nosimy w bardzo kruchym naczyniu”. APeeL