W nocy czytałem wizję Marii Valtorty o spotkaniu Pana Jezusa z  pasterzami, którzy oddali Mu cześć tuż po narodzeniu. Później wyśmiano ich „pijackie” ujrzenie Aniołów i byli prześladowani jako nieczyści! Przez 30 lat pragnęli zobaczyć Pana Jezusa i tak się stało...

    Obudził mnie straszący sen aż zawołałem do św. Michała Archanioła i odmówiłem koronkę do miłosierdzia, a podczas przytulania się do poduszki napłynęło: „wstań”! Posłuchałem i zerwałem się na pierwszą Mszę św., bo od rana powinienem chwalić Boga, śpiewać i krzyczeć o Jego cudach i dobrodziejstwach.

    Przypomniał się wczorajszy Ps 105: „Wspomnijcie cuda, które Pan Bóg zdziałał”, a moja dusza zaczęła śpiewać:  „Niech będzie chwała i cześć i dziękczynienie. Chwała i cześć Jezusowi...”.

    Po wejściu do kościoła dotknąłem Pana Jezusa i przeżegnałem się wodą święconą. W sercu poczułem bliskość Boga i zdziwiły mnie słowa pieśni: „Wstanę i pójdę do mojego Ojca”!...”otwórz usta moje Panie bym śpiewał Imieniu Twemu”. Psalmista dodał: „Błogosław, duszo moja, Pana (...) i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach”.  Ps 103(102)

    Po Komunii św. wróciłem w potrzebnym pokoju, bo jedziemy na zakupy. W takich chwilach lubię muzykę sefardyjską, która właśnie płynie.

    Ponownie bliskość Boga napłynęła w szumie  centrum handlowego. Nagle ujrzałem większość dobrych ludzi, która jest oddalona od wiary. W smutku odmówiłem różaniec do 7 Boleści Matki Bożej.

    Po powrocie i śnie przybyłem do kościoła na Mszę św. dla Matki Bożej. Tylko kilka osób, a  spóźniony nie podszedł do Komunii św., ale czekał abym odwiózł go do domu, bo padał deszcz. Nie miałem żadnych przeżyć, a nawet wróciłem podenerwowany. Ktoś otrzyma za mnie pocieszenie...

    Taką intencję jest bardzo trudno odczytać, ponieważ chodzi o to, aby szatan nie zarzucił, że miałem podaną! Początkowo myślałem o „głoszących chwałę Boga”, ale znaczenie jej jest całkiem inne. To niby „głupie” zmartwienie, ale ja pragnę ten dzień ofiarować. Pan Bóg wie o tym i czeka na to, co uczynię: czy nie porzucę swojego krzyża.

    Pełny odczyt nastąpił w drodze do kościoła dopiero w środę rano, a potwierdziły go słowa Ps 147: „Kościele Święty, chwal Twojego Pana. Chwal, Jerozolimo, Pana, wysławiaj Twego Boga (...)”.

    Stałem w prawie pustym kościele i chciałem krzyczeć, bo Bóg „nie uczynił tego dla innych”, ale mnie dał łaskę odczytywania Jego Woli. Przypomniało się moje wczorajsze wołanie po Komunii św.; „Dziękuję Panie Jezu! Dziękuję Ojcze! Niech będzie błogosławiony i uwielbiony Bóg Wszechmogący, który czeka na drgnięcie naszego serca i na nasz powrót. Jeszcze raz dziękuję”.

    Łzy zalały oczy, a serce w kl. piersiowej stało się malutkie wobec - tak wielkiej i niczym nie zasłużonej sobie - łaski Boga, która stała się przyczyną moich cierpień spowodowanych przez niedowiarków i wrogów wiary...                                                                                                                      APEL