Do tej intencji doszedłem wcześniej, ale pewność odczytu napłynęła po przebudzeniu się w niedzielę. W nagłej jasności ujrzałem, że zniewolenie to odebranie człowiekowi jedynej własności, którą otrzymał od Boga: wolnej woli.

    W świecie fizycznym oznacza to niewolnictwo, ale jako niewolnik mogę być wolny w duchu...nawet przykuty do ściany! Takiego męczennika Pan zaleje słodyczami, których nie zamieniłby na żadne.

    W szoku zerwałem się, aby to zapisać, ponieważ większość ludzi nie wie co traci. W ten sposób - przez plutokrację - od Boga odwracane są całe narody. Tym "odkryciem" nie zbawię świata, ale może choć jeden odwróci się od swoich "mocodawców"...nawet za cenę życia.

    W ręku mam informację o ludobójstwie Rosjan w Czeczenii i bandyckim napadzie na Gruzję. Pan Bóg zna każde zabite tam dziecko. Zbrodnia, zbrodnia i nie widać końca zbrodni...w ostatnim czasie zabito 300 dziennikarzy.

    Przykro mi, bo właśnie Bronisław Komorowski kłania się tow. Putinowi z okazji „wyboru” na prezydenta i w świetle kamer składa wieńce na grobie arcybiskupa Józefa Życińskiego. Nie można służyć człowiekowi i Bogu. To dobra metoda na sondaże, ale one nie dają zbawienia duszy. Prezydent „Zgoda buduje” powinien przeczytać książkę zmarłego: „Na Zachód od domu niewoli”...

    Zniewolenie widać na wyciszeniu afery z solą drogową, która nagle stała się "lecznicza". Czekałem na drugą cześć „Uwagi”, a tu reklamy...inny temat, a na końcu urywek o tej sprawie.

    Takie postępowanie powinno być zabronione, ponieważ służby specjalne ujawniają swoje wpływy. W tym czasie kieruje się do Trybunału Konstytucyjnego J. Kaczyńskiego, który „naciskał” na tych, którymi rządził, ale całkiem zapomniano o zorganizowanej próbie zrobienia z niego wariata.  

    Napisałem do TVN 24: << Rozkrada się naszą ojczyznę, wrogowie szkodzą jak tylko mogą, służby udają, że chronią państwo, a Wy na siłę ciągniecie katastrofę kolejową. Przez swoje milczenie macie grzech zaniechania.

     Pan Bóg Was rozliczy, bo krzyknie ktoś na geja to u Was wielki szum. Przebadaj awarię wysunięcia kół samolotu (kpt. Wrona) w aspekcie aktu terrorystycznego mającego przykryć Smoleńsk. To samo tutaj, bo cóż jest wielkiego...uszkodzić semafor lub zwrotnicę! >>

     „Polsko to nie twoja droga...Polsko wracaj do Boga” zaśpiewa później Adam Szewczyk („Ojczyzna”). Padną też słowa o raju komunistycznym...

    Wstałem o 4.00 i pisałem aż do pierwszego nabożeństwa. Koją modlitwy: „Anioł Pański” i ”Pod Twoją obronę” oraz koronka do Miłosierdzia Bożego. Pan Bóg mówi od ołtarza:

    "Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. Jest on podobny do dzikiego krzaka na stepie. Nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście. Wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną". Jr 17, 5-10

    Dzisiaj bracia wtrącili Józefa do studni, a później sprzedali go do Egiptu. Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, a przez to braćmi. Szatan nie lubi nas, dzieli, podsuwa nienawiść i chęć do zabijania. Tak czynili i czynią bolszewicy. Nadal jest pełno tych zaćmionych braci. Wielka szkoda, że uwierzył im nasz prezydent i premier. Czas płynie i jutro spadną w Wieczną Przepaść.

    Po Komunii św., która - unosiła się w ustach i rozpłynęła - miłosna strzała wpadła w serce. Odeszły pokusy, które stale podsuwa przeciwnik, a po wyjściu z kościoła duszę zalała tęskna miłość spowodowana rozłąką z Bogiem. Zrozumie mnie każdy osierocony, który pragnie zobaczyć się z rodzicami.

    W „Krzywym zwierciadle” moją wiarę obrażał Andrzej Rozenek (uczeń Jerzego Urbana) oraz głupkowaty ateista Kuba Wątły. W ręku znalazła się ulotka św. Jehowy, w telewizji mówiono o hedonistach (celem życia jest szczęście), masonerii, wróżbitach, horoskopach i jasnowidzach.

    W „Rzeczpospolitej” trafię na art. „Ateizm dla opornych” wojującego ateisty Dariusza Rosiaka. Nawet protestowałem w redakcji, bo Wielki Post, a tu nawoływanie do wojny  z religią.

    Posprzątałem pod krzyżem Pana Jezusa i znalazłem się na drodze krzyżowej. Jak nigdy klęczałem z wytrwałością, a przypomniał się wierzący, którego przezywano „stalowe kolana”.

    Pozostałem na Mszy św. dla Matki Bożej, a po Komunii św., która "smakowała" jak Niebiański Chleb zostałem przeniesiony w inny świat...               

                                                                                                                       APEL