Nie mogłem wstać na ostatnią Mszę św.poranną, a Zły natychmiast podsunął „dobro” (zawsze w pierwszej osobie): „pośpię...pójdę na wieczorną”. Wiem, że wówczas nie zasnę, a wieczorem przychodzi nauczycielka z chłopczykiem, który cały czas drze się, wali w co się da i „śpiewa” z ludem (zespół nadpobudliwego dziecka).
Przełamałem się stękając jak dziadek przed śmiercią, a ten szyderczo zapytał: „co tak stękasz?...co cię tak zmęczyło?” Nie wolno dyskutować z Mefistofelesem, ale odpowiedziałem...
- Panu Jezusowi przekazuję to zerwanie ze snu, każdy komuś służy...ty wiesz, że służysz nienawiści do wszystkiego i wszystkich...nigdy już nie ujrzysz Boga Ojca!
Teraz na Mszy św. królowa Estera zwróciła się z błaganiem (Est 14,1.3-5.12-14): „Wspomnij, Panie, pokaż się w chwili udręczenia naszego i dodaj mi odwagi, Królu bogów i Władco nad wszystkimi władcami.
Daj odpowiednią mowę w usta moje przed obliczem lwa i obróć serce jego ku nienawiści do wroga naszego, aby zginął on sam i ci, którzy z nim jedno myślą”.
Psalmista dodał (Ps 138,1-3.7c-8): „Pan mnie wysłuchał, kiedy Go wzywałem”. Natomiast Pan Jezus zalecił w Ewangelii (Mt 7,7-12): „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. (…) Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą”.
Ja wciąż proszę naszą wierchuszkę o zwrócenie się do Opatrzności Bożej w miejsce pokładania nadziei w spotkaniach i patriotycznych przemówieniach z opieraniem się na partnerach (budowaniem na piasku). Czy zauważyłeś jakieś poruszenie duchowe wśród zagrożonych przez Czerwonego Goliata zdominowanego przez s z a t a n a?
Po Eucharystii...w jednym błysku odeszły rozproszenia, kuszące myśli, a wielkie uniesienie zalało serce i duszę. Całkowicie straciłem ciało, musiałem zamknąć oczy i chciałbym tak umrzeć!
„Boże, mój Tato! Tatusiu! Zbawicielu Dobry, Matko nasza, Duchu Święty, który mnie prowadzisz i św. Archaniele, który mnie bronisz! Boże mój, Tato!”...tak mógłbym wołać do końca moich dni.
W radiu ZET był wywiad z doktorem Jackiem Koprowiczem ze szpitala MSWiA w Warszawie, który zgodził się z tym, co twierdzą inni psychiatrzy, że Władimir Putin jest paranoikiem i osobą mającą problemy natury psychicznej. Sam powiedział, że:
„On żyje w swoim świecie, interpretuje po swojemu każdą rzecz, która się dzieje wokół, ma swoje wytłumaczenie na wszystko. To już jest ktoś skrajnie odhumanizowany. To jest osoba, której już nawet nie da się leczyć. To osoba, którą można już tylko izolować”. Podkreślił ponadto, że w tym przypadku mamy do czynienia z "okrutną, zniekształconą patologicznie osobowością dysocjalną".
Psychiatrzy nawet nie pisną o istnieniu Boga Ojca i Przeciwnika. Stąd leczenie opętanych tabletkami, a wcześniej elektrowstrząsami.
Trafiłem na konferencję prasową przepalonego dziadka (72 lata) Siergieja Ławrowa, Czerwonego Goliata (dosłownie i w przenośni), który myśli i kłamie jedno z Putinem. To ruski propagandzista, który w diabelskim języku stwierdził, że nie napadają na Ukrainę, ale przy pomocy „operacji specjalnej” bronią się...zapowiadając uderzenie bronią chemiczną, którą produkuje Ukraina.
W imię Mefistofelesa kłamie, kłamie, nawet jak śpi to kłamie. Zobacz w Wikipedii ile ma orderów, odznaczeń i wyróżnień. Jak pokonasz takiego bez wołania do Boga Ojca?
Wzrok zatrzymało przysłane „Echo Maryi Królowej Pokoju” z Orędziem z 25 lutego 2022 r. w którym Matka Zbawiciela prosi nas o modlitwy, aby „s z a t a n nie dominował. Jego moc śmierci, nienawiści i strachu nawiedziła Ziemię. (…) wróćcie do Boga”, bo bez „Jego przykazań, nie macie przyszłości”.
Ja dodam, że ten powrót to Sakrament Pojednania z uczestnictwem w codziennej Mszy św. i jej ofiarowaniem po odczycie intencji modlitewnej (można przekazać Matce Bożej bez intencji).
Po zatrzymaniu wzroku książki Augustyna Pelanowskiego „Umieranie ożywiające” otworzyłem ją na „chybił-trafił”. Tam były słowa, że opierając się tylko na miłości ludzkiej z zapomnieniem o Bogu Ojcu...nie budujemy na skale!
Jeszcze informacja o filmie dokumentalnym: "Usłyszcie mój krzyk" o podpaleniu się 8 września 1968 r. na Stadionie X-lecia - w proteście przeciwko tyranii zła, nienawiści i kłamstwa - księgowego Ryszarda Siwca.
Wyjaśniło się „spojrzenie” Pana Jezusa w koronie cierniowej. Po edycji tego zapisu wyszedłem, aby odmówić moją modlitwę, bo Apokalipsa już trwa i nie uratują nas ludzkie pakty, a nawet system Patriot...
APeeL
Właśnie dzisiaj prof. Jan Hartman na swoim blogu (www.polityka.pl) "Zapiski Nieodpowiedzialne" poruszył problem: "Czy będą zaraz wybory? Czy wygra je Putin i Spółka?" Oto mój komentarz (jako dr. Bylejaki)...
Motto: PiS jest częścią putinowskiej międzynarodówki…
Panie Profesorze!
Niedługo nie będzie nas, a co się święci wie tylko jasnowidz Jackowski, który swoje przepowiednie wyczytuje w gazetach. Po co martwi się Pan Profesor o jutro, przecież wiadomo, że jak wybory wygra Donald mniejszy to ruszy do nas lawina „szelestów” (tak nazywaliśmy forsę podczas gry w pokera).
Naprawdę niepokoi mnie stan Pana Profesora, ponieważ przeżywanie wszystkiego wywołuje nieodwracalne szkody w psychice, a „gdy nam Ciebie zabraknie”…trudno to sobie wyobrazić Profesorze.
Nie widzę żadnego pobudzenia moralnego społeczeństwa, które straszy Pan Profesor, bo tyle dobra miała sprawić Rewolucja Ulicznic…nawet moją córkę zwabili. Nie wszyscy są zwolennikami opcji, którą „wyznaje” Pan Profesor.
Porównując obecną władzę, która może wygrać następne demokratyczne wybory…do „międzynarodówki putinowskiej” jest nadużyciem, a straszenie dyktaturą to jakieś majaki.
Dalej stosuje Pan Profesor swoje wygibasy, a moja rada jest prostota: „nie piłeś nie pisz”. Dowód jest w wywodzie o „endemicznym putinizmie opartym na lokalnej odmianie ideologii szowinizmu i klerykalizmu, ksenofobii, pysze kulturowej i pogardzie dla demokracji”…dalej stoi: „bliźniaczy szowinizm, zakompleksienie, ksenofobia, ostentacyjny egoizm, populizm, mania wielkości, bigoteria, homofobia i patriarchalizm”.
Przeżywa Pan Profesor także los opozycji, która „nie ma ani dnia do stracenia (…) musi jak najszybciej wyłonić lidera, zaprezentować wspólny program i plan działania po przejęciu władzy oraz zacząć układać listy”.
Wg mnie Pan Profesor powinien stanąć na jej czele (lider)…wówczas zapiszę się do stworzonej Nieodpowiedzialnej Partii z wolontariatem w radzie doradców…jako reprezentant ciemnogrodzian (katolików). Dalej pisze Pan Profesor w jakimś transie…aż strach się bać!