Dzisiaj mam urlop w przychodni, a w to miejsce dyżur w pogotowiu (jeden budynek). To dzień pomocy Boga, bo przez 5 godzin miałem tylko jeden wyjazd do napadu migreny. W tym czasie uporządkowałem wszystko w gabinecie na górze załatwiając dwóch pacjentów: przestraszoną operacją tarczycy oraz dziadka mającego termin usunięcia zaćmy z jednego oka.

    Napłynął obraz z wczorajszej wizyty u staruszka, który nie mógł umrzeć dzięki modlitwom oraz moim staraniami. Stanął na nogi i wziął ślub kościelny z trzecią żoną...po „długim siedzeniu” z wdową. Para chwaliła się zdjęciami z proboszczem, który udzielił im Sakrament Małżeństwa w domu.

   Tak też jest w mojej rodzinie, nic nie dały prośby i świadectwa wiary: „nie, bo nie”. Bardzo często ci ludzie są jak kamienie, nawet nie chcą dyskutować. To typowa głupota duchowa. Jak wytłumaczą się później? Zarazem jest powód do dodatkowej kary, ponieważ nie mają żadnych przeszkód, a grzeszą. Ponadto są napominani od Boga (przez mnie). Siostry w rodzinie kwitują moje świadectwa wiary stwierdzeniem: „wciąż to samo”!

    Negowanie istnienia życia duchowego jest przesądem twardogłowych materialistów z wiarą w ateizm: śmierć ciała fizycznego unicestwia nas „raz na zawsze”. To zarazem sprawia wszelkie zasady, „bo żyje się raz”.

   Tak się stało, że dzisiaj rozmawiałem z lekarką i sanitariuszem, którzy tkwią w podobnych bezbożnych małżeństwach, ale ze względów partyjnych. Odpowiedzialność za nich ponosi decydent, a komuniści zabraniali swoim ludziom chodzenie do kościoła. Mieli swoje celebracje, co widzimy w Korei Północnej i Federacji Rosyjskiej z wiecznymi władcami-bożkami. Nie wykluczało to pięknych pogrzebów partyjnych...nawet byłych sekretarzy.

    Podczas mojego sprzątania w gabinecie lekarskim przychodni trwał zarazem generalny remont laboratorium oraz pomieszczeń rtg...zrywano tynki i wszystko było zakurzone. Ogarnij cały świat: chcesz zbudować nowy dom...musisz zburzyć stary. Przenieś to na świat duchowy: „stary człowiek musi umrzeć” podczas nawrócenia.

    Na wieczornej Mszy św. padały słowa na ten temat...

Św. Paweł mówił o czasie nawrócenia (Hbr 10,32-39). To jest najważniejszy moment uporządkowania swojego życia i to trudny, bo jesteśmy wystawiani na szyderstwa, a w wielu krajach zabijani. Tak było w mojej rodzinie, bo moją bardzo wierząca prababcię wyśmiewały wykształcone dzieci.

Ewangelii: Mk 4,26-34 Pan Jezus wyjaśniał istnienie Królestwa Bożego, ale w tamtym czasie to było trudne. Sam wskazuję na posiadanie duszy, która podczas śmierci jest uwalniania z ciała: kasztan lub orzech wyrasta po odpadnięciu skorupy. Obecnie są też udokumentowane przekazy tych, którzy przeżyli śmierć kliniczną (NDE doświadczenie bliskie śmierci).

    Już w 1914 roku opisał te przeżycia lekarz, który uczestniczył w wypadku lotniczym. Nadal wyśmiewają to racjonaliści, bo „to nie mieści się im w głowie”. Ile taki musi się namęczyć podczas uporządkowania swojego życia. Trafi póxniej do Niebieskiego Poprawczaka (Czyśćca) i będzie czekał na modlitwy „moherowych beretów”. Wg mojego doświadczenia takie osoby wołają o swoje zdrowie...nawet zdrowe (jedna dała w tej intencji na „gregoriankę”). Zobacz drwiny Belzebuba z jednych i drugich.

    Zakończę ten dzień pragnieniem oddania królestwa ziemskiego („królestwo za konia”) za szklankę soku z ogórków kwaszonych, ponieważ przez 36 godzin pościłem i nic nie piłem w intencji pokoju na świecie (tylko jedna kawa).

   Teraz, gdy to przepisuję (31.03.2022) nie znoszę tego soku, ale bardzo lubię z ogórków konserwowych (dodam, że zdrowe są małe ilości octu)...

                                                                                                          APeeL