Wielki Czwartek

    Moja łaska wiary to „mistyka eucharystyczna”. Pasują tutaj słowa dzisiejszego czytania (Iz 61), że „Pan mnie namaścił. Posłał mnie (...)”. Ten dzień jest poświęcony pamiątce ustanowienie przez Chrystusa Sakramentów kapłaństwa i Eucharystii. Kiedyś był to też czas pojednania grzeszników.

   Stałem na zewnątrz Świątyni...jak człowiek normalny. Przez głośnik płynęło zalecenie Boga Ojca z Księgi Wyjścia, aby spożyć baranka, a jego krwią pokropić odrzwia i progi...dla ocalenia podczas karania ziemi egipskiej.

    Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J13, 1-15) umył symbolicznie stopy Apostoła Piotra, który wówczas nie rozumiał tego aktu posługi z miłości. Można powiedzieć, że jest to „tradycja”.

    Na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne) Rabenclan 14 kwietnia 2022 20:58 jako „jajcarz” porównał „kurzyce embriony w skorupkach” z ludzkimi. Odniosłem się to jego komentarza:

  Chodzi o wyśmianie „ciemnogrodzian” czyli wyznawców wiary katolickiej. Nie wie „biedaczyna teologiczna”, że w jego zarodek – w momencie poczęcia – została wcielona nieśmiertelna dusza. Dlatego zakazane jest In vitro, bo zarodki dzielą się.

   Niech opisze tradycje islamskie i judaistyczne, a także pogańskie. Sam 1 Maja nosiłem czerwony sztandar – w czasie duchowego debilizmu – jako wyraz wiecznej przyjaźni polsko-radzieckiej. Ceni przy tym Tanakę (wzór kimolskiego ateisty)…kimolskiego od Kimów w KRLD.

    Trzeba dodać, że niewierni bardzo lubią „święta”. Taką mają tradycję, a całkiem zapomnieli o Rewolucji Październikowej po której „związek nasz bratni miał ogarnąć ludzki ród” i sprawić bezbożny raj na ziemi.
                                                                   Rabencian! Życzę Ci „wesołego” jajeczka…

    Wróćmy do Misterium jakim jest Msza święta, której apogeum jest konsekracja przez kapłana chleba w duchowe Ciało Pana Jezusa.

    Po Eucharystii, która ułożyła się w laurkę - jako podziękowanie za poświęcenia mojego życia - dla dawania świadectwa wiary. W ekstazie padłem na kolana i mógłbym tak trwać do śmierci...

   Po czasie zauważyłem przede mną Ołtarz święty, gdzie za zasłoną był podświetlony Zbawiciel na krzyżu (z boku), a obok dłonie trzymające kielich z Eucharystią...

                                                                                                         APeeL

Aktualnie przepisane...

24.03.2005(c) ZA WIĘŹNIÓW MIŁOŚCI...

Wielki Czwartek

    Przebudziłem się w środku nocy z rozdrażnieniem spowodowanym kłopotami w przychodni oraz rodzinie (zaginięcie syna), a wzrok zatrzymały obrazki Pana Jezusa z Całunu (podwójne widzenie po lekach). To było wielkie pocieszenie, ponieważ Zbawiciel przez to powiedział: „My"..."Jestem z tobą”.

   Popłakałem się, ponieważ nawet umierając chciałbym dziękować za Świętą Miłość, która wciąż trwa i sprawia Zbawicielowi wielkie cierpienie. Tak będzie aż do Jego ponownego przyjścia, ale już w chwale (Paruzji).

    Łzy płynęły na ręczny zapis (na dyżurze w pogotowiu 26.03.2005), bo wówczas wszystko dokumentowałem na karteczkach, a później zapisywałem w wolnym czasie. „My” oznacza nasze współcierpienie, a przy tym daje świadomość, że Pan Jezus wie o moich kłopotach i słabościach. Serce zalała nadzieja, ufność i pokój! Z radia popłyną słowa piosenki: „Powiedz miłości, co mam czynić, gdy widzę krew?”

    Wczoraj pacjentka podarowała mi zdjęcie Zbawiciela z filmu „Pasja”, które wykorzystałem w zapisie (wejdź i zobacz): 04.04.2022 za fałszywie oskarżanych i złośliwie zabijanych. Nie oglądałem tego filmu, a jak się okaże aktor grał autentycznie, ponieważ podczas „przybijania” do krzyż wyrwano mu bark. Na ten czas młodzież śpiewała: „Ja chcę z Tobą dłużej zostać (…) Nie płacz tak drogi kolego”...

   Ponownie wzrok zatrzymał Zbawiciel z moim poczuciem, że każdy dzień przybliża nas do ostatecznego spotkania. Potwierdzali to śpiewający: „bliżej, bliżej i bliżej” z wpadającymi w serce słowami: "nasze dzieci, kto im pomoże...Szczęści Droga, Serca Dar, mały gest”. Ponownie popłakałem się...i tak to trwało o 2.00, 3.00 i 4.00.

   Dzisiaj mam do załatwienia wiele spraw, ale najważniejsze jest sprzątanie przy krzyżu Zbawiciela przy trasie E7. Poprosiłem o pomoc św. Józefa, a z włączonej kasety popłynie pieśń: „Św. Józefie Patronie nasz”. Padłem na kolana z podziękowaniem za wszystkie łaski i ochronę. To sekundowe błyski przeszywające serce, bo dłużej nie wytrzymasz.

    Po krótkim śnie w ręku znalazła się metka z chleba, a moje serce zalały łzy wdzięczności za ręce, które wytwarzają go nocami. Zadzwoniłem do nich z podziękowaniem, a pani przyjmującej telefon przekazałem, że chleb nasz powszedni jest dla ciała, a takim samym chlebem dla duszy jest Komunia św. Poprosiłem św. Józefa o ochronę rodzin tych piekarzy...

   Wszyscy dzisiaj są zajęci: sprzątaniem ulic, domów, garaży i mieszkań...mało ludzi obchodzi krzyż Pana Jezusa. Chciałem pomalować wielka figurę Zbawiciela, pękniętą na pół po upadku, ale nie wiedziałem jak to uczynić.

   Z pomocą przybył św. Józef: wzrok zatrzymały kijki w garażu, które skleiłem taśmą umieszczając na końcu zagięty pędzelek. Po godzinie wszystko było pomalowane, a kijki dodatkowo stały się podporą dla jałowców. Podczas późniejszego sprzątania koło bloku znalazłem kratkę z metalowym napisem: „Więzień Miłości”. Kratka to symbol więzienia.

    O 17.00 będę na uroczystej Mszy św. na której stałem przed kościołem oparty o krzyż. Poprosiłem o obecność Zbawiciela i Matki Bożej przy mojej śmierci. Popłakałem się po Eucharystii...

    Ten ból związany z miłością będzie trwała dalej. Popłaczę się przy słowach piosenki: „Ciebie chcę - niech będzie mnie coraz mniej”. Tak, bo ja mam maleć, a Zbawiciel rosnąć. Ze łzami w oczach zawołałem: „Jezu! Jezu! Jak mam Ci dziękować, jak wyrazić wdzięczność za niezasłużoną życzliwość, dobroć i za Twoje Życie oddane za mnie?” Podobnie wołał psalmista (Ps 116): „Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył? (…) Ty rozerwałeś moje kajdany”...

    Natomiast w Ewangelii (Łk 4,16-21) Pan Jezus w synagodze otworzył podaną księgę na słowach proroka Izajasza: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie (...)”.

     W tym krzyku i płaczu z korony cierniowej na figurce Zbawiciela odpadł jeden z cierni. Pan wprost powiedział: „odjąłeś Mi cierpienie”. Na ten czas z książki wysunęła się karteczka: „chory z miłości”, a zna to każdy, który był zakochany pierwszy raz.

    Moją ostatnią miłością jest Bóg w Trójcy Jedyny...cała reszta jest tylko dodana. Nie wolno mi już skręcić z Autostrady Słońca...

                                                                                                              APeeL