Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego

    Wróciłem z ciągu dyżurowego (od piątku), a w oczekiwaniu na powrót żony z kościoła...w telewizji  trafiłem na dwa obrazy:

- procesję Eucharystyczną

- relację z kaplicy pod Golgotą!

   Z płaczem padłem na kolana, napłynęły obrazy ocalonych w różny sposób z przykładem Gajowniczka w Oświęcimiu przez o. Kolbe.  Na ten czas Jan Paweł II będzie mówił w Częstochowie o swoim ocaleniu przez MB Częstochowską podczas zamachu. Zaśpiewał później: „Liczę na Ciebie Ojcze” i mówił o wdzięczności.

   W „Rycerzu Niepokalanej” trafię na art. o „Niewidzialnych towarzyszach”, a „Super express” da art. z obrazem Pana Jezusa: „Umarł, by nas ocalić”.

    Na niebie przeleciały samoloty i helikoptery, a za ogrodzeniem był wielki pies. W myśli nasze zesłanie („Obóz Ziemia”) z zagrożeniem komunizmem, bo „związek nasz bratni” miał ogarnąć ludzki ród.  

    Trafiłem na kapłana w konfesjonale, któremu dałem świadectwo wiary, mówiąc, ze grzeszę każdym oddechem i potrzebie wdzięczności...dlatego ta spowiedź.

   Dzisiaj są znane czytania o pustym grobie...Zmartwychwstaniu Zbawiciela (Dz 10,34a-37-43): „Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków (...)”. Radosny psalm z Alleluja oraz zalecenia św. Pawła (Kol 3,1-4): „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu”.

         Popłakałem się po Eucharystii i nie mogłem wrócić do domu...

                                                                                                                 APeeL