Podczas wczorajszej pustce związanej z intencją: za tkwiących w bezbożności miałem pokazany stan takich ludzi. Zresztą sam żyłem dla życia...bez jego celu i bez zastanawiania się co będzie z nami po śmierci. Takich ludzi określam ziemianami...
Wyraża to zapis z 16.09.2017(s) ZA BUJAJĄCYCH W OBŁOKACH. Do mnie bardziej pasowałoby słowo określenie o bujaniu w mrokach.
W moim stanie zostałem pocieszony przez Cygana z Rumunii, który zaczął grać na akordeonie...pod moim oknem. To była mieszanka popularnych piosenek z improwizacjami...tak jakbym słyszał moją grę, nawet powiedziałem mu o tym podczas obdarowania.
Zapisuję te głupstwa wskazując na nieskończoność możliwości Boga Ojca w pocieszeniu nas w smutku, a zarazem w karaniu. Smętne melodie skierowały moje serce ku Stwórcy duszy. Przeciętny człowiek nie zauważy tego, a ja podziękowałem, ponieważ nie mogłem odnaleźć się w pustce duchowej.
To było pokazane na Cyganie z jego małym synkiem. Zaraz zapytasz: dlaczego sądzę, że to Bóg mnie pocieszył?...przecież był to zwykły przypadek. Tutaj tkwi różnica żyjących z moją łaską i ludzi normalnych. Nie da się tego wytłumaczyć sceptykom, muszą przejść na drugą stronę. Z tego też wynika - u czytających świadectwa wiary - poczucie mojego zdziecinnienia. Zważ na Słowa Pana Jezusa: „jeżeli nie staniecie się jak dzieci”...
Mimo mojej słabości przed północą dokonałem zapisu wczorajszego świadectwa, a rano sprawdziłem, że nie zawierało błędów. Dalej trwała udręka, ponieważ w nocy było zimno, budziłem się szereg razy...zawsze po koszmarnym śnie i tak do przebudzenia dokładnie na Mszę św. o 7.00.
Trafiłem na chór, gdzie demon podsunął mi rozmyślania o kłopotach związanych z moja śmiercią z kosztami pochówku. Sam widzisz na co łapie słabych, a nie daj Boże umierających ateistów. Zważ, że mamy żyć tylko daną chwilką, poddać się prowadzeniu przez Boga poprzez posłuszeństwo Jego świętym natchnieniom.
W słowie płynącym od Ołtarza św. popłynie ostra riposta Apostoła Piotra (Dz 5), który odpowiedział na zakaz nauczania w Imię Pana Jezusa, że: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”. Przekazał też prawdę o naszej wierze oraz prowadzeniu przez Ducha Św.!
Natomiast Apostoł Jan opisał wizję chwały Zmartwychwstałego Baranka (Ap 5, 11- 14). Jednak najważniejsze były Słowa Pana Jezusa kierowane do Apostoła Piotra (J21,1-19) z trzykrotnym zapytaniem czy Go kocha? To dotyczyło także mojej osoby, bo powoływanie nas będzie trwało do końca tego świata (stąd są zastępy świętych).
Pan Jezus wie, że Go kocham i poświęcam Mu swoje życie. Od rana do wieczora żyję przekazywaniem moich świadectw, które są dowodami Prawdy naszej wiary...”z tu i teraz”. Samo zakończenie tego zesłania nie jest ważne, ale niech się stanie się według Woli Bożej, bo śmierć dla mnie to zysk, ale pragnę dokończyć moje dzieło (przepisać dziennik).
Kapłan w kazaniu powiedział o ukazaniu się Matki Bożej podczas nawałnicy bolszewickiej (Cudu nad Wisłą). Dzisiaj mamy do czynienia z opętanym Putinem, który ma zamiar zrobić porządek z tym światem, a ten świat jest cudem stworzenia...
Żyjący dotychczas w pokoju, siedzący przed domami na ławeczkach, gadający o niczym i palący fajki...ujrzeli co utracili lub utracą. Nigdy nie dziękowali za pokój, posiadanie dachu nad głową, łóżka i chleba codziennego.
Eucharystia sprawiła pokój i powrót obecności Boga Ojca z całym Królestwem Bożym. W takim stanie pragniesz mówić o nadprzyrodzoności, naszym życiu po śmierci, o Trójcy Świętej, bo przeciętny człowiek, a także kapłan nie będzie mógł wytłumaczyć tego, jeżeli nie ma doznania obecności tych Trzech Osób.
Profesor Jan Hartman neguje istnienie Boga Osobowego. To jest wynik braku łaski wiary z popisywaniem się swoją mądrością (głupstwem dla Boga). Po pójściu za Panem Jezusem stajemy się wrogami wszystkich.
Do takich nie trafi słowo, wszystko wyśmieją, a świadectwa wiary traktują jako nawiedzenie i prostactwo, wiarę w nic, a wreszcie jako chorobę psychiczną. Morduje się nas na całym świecie albo wtrąca do szpitali psychiatrycznych.
To już inny dzień, dzień Radości Bożej...nawet Msza św. zaczęła się od takiej pieśni chwalącej Boga Ojca.
APeeL
16.09.2017(s) ZA BUJAJĄCYCH W OBŁOKACH...
Dzisiaj jest nieprzyjemnie, ciało łapie drżenie, ponieważ mam zimne aglutyniny (przeciwciała, które aktywizują się w takich momentach). W stanie całkowitej pustki trafiłem na Mszę św. poranną, gdzie podczas czytań rozmyślałem o sprawach ziemskich.
A w tym czasie Apostoł Paweł mówił o zbawieniu grzeszników (1 Tm, 15-17)...z których on jest pierwszy, a wyjął mi to ust. Pan Bóg okazał nam wielkoduszność...
Psalmista dodał (Ps. 113/112): „Niech imię Pana będzie pochwalone /../ Chwalcie imię Pana /../ Od wschodu aż do zachodu słońca /../ Kto jest jak nasz Pan Bóg /../?”… A Pan Jezus na ten moment mówił w Ew (Łk 6,43-49): <<Czemu to wzywacie Mnie: „Panie, Panie!”, a nie czynicie tego, co mówię? /../>>
Ocknąłem się przed zjednaniem z Panem mojego życia, śmierci i wieczności...padłem na kolana, a Zbawiciel przytulił mnie z całego Bożego Serca. Eucharystia zespoliła się z moim ciałem na podniebieniu.
Podczas ekstazy pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego - na tle świecącego krzyża - serca zalał pokój, cichość i uniżenie. W tym czasie płynęła moja ulubiona pieśń: „Pod Twą obronę Ojcze na niebie grono Twych dzieci swój powierza los”. Z ciała i duszy stałem się duszą z ciałem.
Szkoda miejsca i czasu, ale wymienię tylko to, co - w ramach tej intencji - „wpadnie mi” w ręce:
1. Zagubieni duchowo, a nawet zaślepieni, którzy nie widzą prostej budowy tego świata i tkwią w oszustwie Bestii podsuwającej różne mądrości. Ich głównym błędem jest negowanie istnienia duszy i świata nadprzyrodzonego (przeczytaj zapis z 12.11.2015: Niech żyje dusza). Tacy uważają, że nasze życie kończy się w momencie śmierci...
2.Pragnący młodości i tego życia. Tacy przesadnie dbają o zdrowie ciała...gimnastykują się, codziennie biegają, głodzą się dla ładnej sylwetki i prostują sobie stare zęby. Nie wiedzą, że życie tylko tym światem prowadzi do śmierci. Często przewodzą im ślepi przewodnicy wciskający bajki o naszym powstaniu z „wielkiego wybuchu” i pochodzeniu od małpy.
3. Traktujący nasz rozum jako bożka. Pan Bóg pokazuje Swoje możliwości, bo wszystko jest stwarzane myślą (nasz rozum jest wykorzystany w ok. 10%). W tej grupie jest filozoteizm (wejdź: Wiara rozumna świeckiego teologa Pawła Porębskiego) oraz różnego rodzaju ograniczenia duchowe (racjonalizm, ateizm, agnostycyzm...).
Dodaj do nich „filozofów” typu Jana Hartmana ze swoimi wyznawcami, a także prof. Andrzeja Brodziaka oraz kolegów psychiatrów, którzy wiarę traktują jako urojenie. Cóż dla Boga Ojca oznacza nasza mądrość podpierana jakimś „autorytetem” lub pełnionym stanowiskiem?
Ci ludzie nie wiedzą, że wiara jest łaską, a celem naszego rozumu jest szukanie Stwórcy. Zamiast tego latamy na księżyc i pragniemy podboju kosmosu w poszukiwaniu kolonii dla ludzkości!
4. Jawni i ukryci wrogowie wiary w Boga Objawionego: masoneria, prowadzący wojnę nieświętą (świeccy dżihadyści z tyg. Mitycznie („Faktycznie”), wszyscy o moralności „lisiej i mnisiej” (T. Lis i ks. Lemański), kapłani z totalnej opozycji, inteligencja z wyższej półki (Blumsztajna), płaczki z „Krytyki politycznej” oraz prowokacyjni szydercy z synami gniewu których reprezentuje Jerzy Urban, itd.
W tej grupie są opętani intelektualnie: Armand Ryfiński i Janusz Palikot, prof. Joanna Senyszyn oraz Krzysztof Pieczyński (wpisz: Kościół zahipnotyzował 2 miliardy ludzi)...
Ci ludzie nie wiedzą, że nasza wiara jest cudem! Z tego powodu nic nie czynią dla własnego zbawienia...często doprowadzają swoje dusze do śmierci prawdziwej. Nie ma innej większej szkody.
Za tymi opętanymi decydentami stoi front jedności mediów, który wcześniej piał nad gejami, In vitro, gender, a teraz z przodowniczką Moniką O. szerzy miłość do islamistów, a w tym czasie nienawidzi własnego Boga Ojca. "Stokrotka" reprezentuje perfidny antyklerykalizm (powołuje się na cytaty z Biblii i następcę św. Piotra!).
5. Naród wybrany czekający na zbawiciela spadającego z nieba oraz wszystkie religie wymyślone, bo nie ma Boga prócz Jahwe („Ja Jestem”)…
6. Wszelkiej maści sekty (św. Jehowy) i różne „kościoły”...w tym Scjentologiczny.
7. Dobrzy ludzie w rozterce duchowej. Ich przykładem jest Jarosław Kaczyński, który żyje w swoim świecie...miesza dwie rzeczywistości. Ciekawe czy po śmierci chciałby mieć pomniki i kult większy od Boga naszego. Celem jest jakieś zwycięstwo, a w tym czasie trwa ludobójstwo (aborcja), a marszałek Senatu RP i minister zdrowia to anty-krzyżowcy...
APeeL