Kończy się dyżur w pogotowiu w towarzystwie śpiewającego ptaszka, a zarazem zaczyna bój duchowy. Strona  demoniczna wiedziała, że do ambulatorium zgłosi się pacjentka i będzie pilny wyjazd, a pokój lekarski trzeba opuścić dla zmienników.

  Dlatego sugestia: "kąpieli i golenia", "zrobienia zapisków przeżyć", a dodatkowo w tym czasie z "papierami" wpadnie dyspozytorka ("królowa podziemia"), bo pracujemy w piwnicy...dyspozytorka pełna nienawiści do naszej wiary.

  Strona Anielska sprawiła zachowanie spokoju i zaczęcie modlitwy, bo najważniejsze jest służeniem Panu Jezusowi. W pokoju zacząłem pracę dając zarazem rady duchowe...

- grzeszy pani pracą (70 lat), bo są tacy, którzy pragną harować aż do śmierci, a nie budzą się duchowo

- zły podsuwa pani grzesznych kapłanów

- w smutku proszę uciekać do modlitwy i wołać do Matki !

- córka karmiona przez sondę ("roślina"), wyrywa ją..."umarła" pogodzona z Bogiem...

  Teraz babcia opowiada o podobnej, chorej psychicznie i nieprzytomnej, której pomagała w szpitalu, ponieważ pielęgniarki źle ją traktowały. W kaplicy szpitalnej prosiła, aby Pan ją zabrał...w chwili jej śmierci usłyszała z sąsiadką walenie w jej łóżko: tak podziękowała.

  W moim sercu pojawiła się radość i pokój: "dziękuję Ci, Matko, że mogę mówić od Ciebie". Słuchając natchnienia, w budce na działce - odmówiłem cz. chwalebną różańca.

   Zarazem napłynęło poczucie grzechu, bo żałowałem pieniędzy na zakup wielkiego kwiatu na krzyż: "Panie Jezu, oddałeś za mnie Swoje Życie, otworzyłeś Niebo i obdarowałeś mnie Prawdziwym Życiem, a tak postępuję".

  Szatan kusił do spalenia moich zapisków, ale Anioł kilka razy ostrzegał: "nie! nie"! Przypomniało się pytanie:

- Czy ty zapisujesz wszystko dla własnej chwały?

- Panie Jezu, przecież to, tak jak czyniła s. Faustynka...dla innych, ja dzięki jej zapiskom odnalazłem Ciebie, Jezu mój!

  W drodze do kościoła trafiłem na śpiew niewiast na jakimś bankiecie i pomyślałem o ofiarowaniu tego dnia w intencji pijących kobiet. W sercu pojawiły się alkoholiczki...rozbite rodziny, porzucone dzieci i pity denaturat. Nawet była dzisiaj pijana mężatka alkoholiczka, która jest w ciąży...wybrała życie w nędzy, brudzie i grzechu (ponadto ma epi).

  W nawie bocznej kościoła do serca wpadły słowa: "Naucz mnie chodzić Drogą Twojej Prawdy" i zawołałem: "Matko obejmij Swoją opieką te kobiety. Jezu mój, daj im znak, że jest post...zabierz im możliwość picia".

  W Ewangelii popłyną słowa o powołaniu Lewiego (Mateusza): "Jezu mój, jego powołałeś nagle i niespodziewanie...tak samo jak mnie. Nie wiem jakie wyznaczyłeś mi zadanie mówiąc: idź!"

  Podziękowałem kapłanowi za piękny śpiew i Słowa o Bogu. Podkreśliłem, że apogeum tego Misterium to Eucharystia. Ojciec Pio powtarzał słowa konsekracji...aż przywoływano go dzwoneczkiem.

  Poprosiłem, aby nie spieszył się, może to uczynić podczas omawianiu intencji mszalnych od bogaczy. Proszę zapamiętać słowo: dzwoneczek. Rozeszliśmy się w śmiechu i radości...

                                                                                                            APeeL