Po koszmarach nocnych zły przeszkadzał w porannej modlitwie: pięć razy zaczynałem "Anioł Pański", a dodatkowo serce zalewało straszliwe zwątpienia. Szatan wskazuje, że Matka Jezusa to była zwykła kobieta, a tak uważa większość normalnych ludzi. Bóg Ojciec - tak! Jezus - no, nie wiadomo. Matka - każdy mężczy­zna uśmiechnie się z pobłażaniem.

   Z półki wypadła książka na dyżur: "Biblia i medycyna", a na Mszy św. porannej z kilkoma babciami w serce wpadły słowa kapłana: "Twoje Miłosierdzie niech mnie obejmie", a ja odruchowo znalazłem się na wysokości Jezusa Miłosiernego z zakupionym krzyżem w ręku. Ścisnąłem go podczas Eucharystii, nawet zrobiła się szkoda oddać go do pokoju lekarskiego.

   "Zamordowali Go"...płynie pieśń, a ja widzę, że Zbawiciel jest dalej mordowany. "Ojcze przekazuję Ci to cierpienie...to widzenie dalszego mordowania Syna Twego". Do Pana Jezusa zawołałem: "obejmij Jezu kapłanów i zakonników...przecież oni dają mi Ciebie, pomóż im, daj pocieszenia!"

    Płynie modlitwa przebłagalna "za kapłanów i zakonników". Podczas przyjęć wspomogłem biedną wymagająca pomocy finansowej, zaświadczeń, bezpłatnych leków i interwencji w gminie.

   Teraz zdziwiony słucham słowotoku "wierzącej" pełnej nienawiści do synowej...

- Pani nie może przystępować w tym stanie do św. Hostii, sama spowiedź nie wystarczy...proszę zawołać w tej sprawie do Matki, bo nie wolno dobrowolnie wybierać Piekła. Nienawiść pochodzi od Przeciwnika Boga, a Pan Jezus na krzyżu powiedział: "Ojcze wybacz im"...

    Teraz kolega ratuje 50-latka z udarem...brzydkie jest takie nagłe umieranie, bo charczysz, jesteś siny, twarz nabrzmiała, usta zalewa pienista wydzielina, oczy skierowane ku górze...w kierunku ogniska wylewu.

    Za ścianą odmawiałem "św. Agonię", którą rozjaśniała napływająca okresowo Słodycz Boża...to sekundowe lub nieco dłużej trwające pocieszenia duchowe. Po takiej fali łagodnieją, zmieszają siłę, bo długo nie wytrzyma tego nasze marne ciało! Tak też jest po przyjęciu Eucharystii.

    Przypomniały się słowa z niedzielnego kazania: "jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego nie będziecie mieli w sobie życia...nie ma innej drogi na Górę Przemienienia! Jakże to wszystko jest pięknie ułożone. Teraz, w tym momencie wiem, że św. Hostia to Słodycz Boża...życie, światłość, pokój i radość.

    Rano "wpadła" do ręki książeczka "Biblia i medycyny", którą napisał lekarz. Kolega zwraca uwagę na Arcylekarza, Pana Jezusa,który "pełni ciągły dyżur", ale większość nie zgłasza się do Niego. Taka jest prawda - ludzie bardziej wierzą w znachorów,oszustów,magów.

    Przecież to jasno pokazane - ja pełnię dyżur lekarski, ale wielu nie zgłasza się do mnie...wo­lą radzić się sąsiadki! Wszystko jest pokazane, bo na ziemi są służby czuwające na nami!Jakże chciałbym przekazać moje doświadczenia "poszukującym". Da Bóg, że to się stanie.

    Popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia. "Ojcze, Panie serca i duszy miej miłosierdzie nad kapłanami i zakonnikami, przecież wielu jest prostych, zachłannych, a nawet głupich, ale dobro, które czynią równoważy wszystko!. Matko spraw, aby Ojciec złagodził swoja sprawiedliwość. Jezu miej Miłosierdzie nad Swoimi Sługami"

    Na dalekim wyjeździe odmówiłem w tej intencji cały różaniec. Wołam o zmianę serc niektórych z otrzymaniem Światła, niech odejdą od nich pokusy seksualne i napłynie pragnienie świętości!

   Trafił się "smoluch" - dziadek 70-letni, który nie ma forsy na leki...oddałem mu moje obdarowanie. To jest prawdziwa droga: trzeba umieć wziąć i trzeba umieć dać! Takim nikt się nie interesuje. Wykorzystałem moment, gdy był sam na korytarzu....

   Teraz mamy oddzielne pokoi, ale podczas kontaktu w ambulatorium kolega-kierownik snuje diabelskie rozważania o aborcji (zwolennik).

- Doktorze...proszę pana, Bóg Ojciec dał panu biały fartuch...niech pan tego nie głosi, a wierzy pan, że dalej jesteśmy...cóż pan powie Ojcu? Za takie poglądy powinien być pan usunięty z naszego kościoła!

    Dlaczego kościół na siłę trzyma "głoszących diabelstwo" - nie zamykać drzwi, ale nie przyznawać się do takich! Oni są gorsi od  p o g a n, którzy nic nie wiedzą o Ojcu i Panu Jezusie...

                                                                                                                 APeeL