Dzień Dziecka

    Wczoraj było święto kościelne Nawiedzenia NMP oraz wspomnienie Matki Bożej Pocieszenia. Ja wróciłem ostatecznie do Boga w Sanktuarium MB Pocieszenia Strapionych...

   W tak wielkich dniach Szatan działa na czcicieli w perfidny sposób. Mnie skusił zakupem sprężyn amortyzujących do reperowanej wersalki. Jadąc trasą szybkiego ruchu zboczyłem z prawidłowej drogi (30 km). Tak też jest w naszej wierze, bo drogi grzeszności są przyjemniejszePiszę to, aby pokazać moje widzenie duchowe wydarzeń z naszej codzienności.

   W ramach tego "zboczenia" trafiłem też na blog prof. Jana Hartmana, gdzie ateiści udowadniali mi, że "wiara czyni człowieka głupim". Mnie nie przeszkadzają ateiści (brak łaski wiary) za których modlimy się, a oni napadają na nas. Przy tym szczycą się swoją mądrością, a to głupstwo dla Boga Ojca.

     Te dwa dni łączą się w przekazie Słowa od Ołtarza świętego...

1. Wczoraj św. Paweł w liście do Rzymian błagał (Rz 12, 9-16b): "W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. (...) Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach"...

2. Dzisiaj ostrzegał (Dz 20,28-38): "Uważajcie na samych siebie (...) wejdą między was wilki drapieżne (...) spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów". Przed rozstaniem się padł na kolana do modlitwy ze wszystkimi, którzy wybuchnęli płaczem.

    Natomiast Pan Jezus w Ewangelii: J 17,11b-19 podczas Ostatniej Wieczerzy zawołał: "Ojcze święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno".

    Cytuję te wstrząsające zalecenia mając w sercu poczucie, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga Ojca (dusze), ale garstka wierzy w życie wieczne w odmienionym ciele (duchowym) w Ojczyźnie Prawdziwej, gdzie czeka na nas Stwórca. Uwierz w to, co piszę jako wiedzący...

   Na tym tle musisz zobaczyć nasz podział, bo wielu zboczyło ze swojej drogi i pędzą autostradą donikąd, a dodam, że droga prowadząca do świętości jest ciernista.

   Nie uda się nas połączyć, ponieważ przeszkadza w tym Przeciwnik Boga. Jego działanie możesz zobaczyć na Ukrainie...z zagrożeniem zagłady świata. Tam nagradza się bestie, barbarzyńców, a u nas hołubieni są targowiczanie, którzy szkodzą naszej ojczyźnie otrzymanej od Boga. Nigdzie nie dojdziemy bez Prawa Bożego...

   Wieczorem wróciłem na nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa...z późniejszym błogosławieństwem Monstrancją.

                                                          Pan Jezus z Sercem

 

    Moje serce zalała wszechogarniająca Miłość Boża. Tego nie można przekazać, bo jest to doznanie Boga w naszej duszy (Jego cząstce)...

                                                                                                                                      APeeL

Aktualnie przepisane... 

19.03.1992(c) ZA OPIEKUJĄCYCH SIĘ KRZYŻAMI...

Św. Józefa

     Rano miałem problem z decyzją: "czy mieć wolne w pracy". Nie znałem przebiegu tego dnia, a z książki "Boskie Serce Jezusa" wynikało, że "wszystko przeznaczę dzisiaj Jemu"! Nawet zdziwiłem się, przecież to "wolny dzień".

    W krótkim śnie znalazłem się w sklepie z natchnieniem, że muszę załatwiać "coś z krzyżem". Demon jątrzył, że "wydatek jest niepotrzebny, tracę też cenny czas". Odpowiedziałem: "wydatek i strata czasu dla Pana Jezusa...to właśnie jest mój zysk!"

    Od czasu nawrócenia (1988-1989) - po podniesieniu krzyża powalonego przez czas - opiekuję się tym świętym miejscem. Wcześniej poprosiłem w modlitwie o pomoc św. Józefa w odmalowaniu wielkiej figury Pana Jezusa oraz wykonaniu płotka z kwietnikiem.

    To naprawdę wielki kłopot, ponieważ nie mam czasu. Skąd wezmę podnośnik? Załatwiłem wolny dzień, a po śniadaniu posłuchałem natchnienia, aby trafić do stolarza (zamówienie płotka), gdzie spotkałem robotników - obcinających drzewa przy liniach elektrycznych - z podnośnikiem!

    Stolarza zawiozłem pod krzyż. Nawet powiedziałem, aby zauważył znak, bo dzisiaj jest wspomnienie św. Józefa. Dałem mu godziwą zapłatę zaznaczając, że jest od Opiekuna ziemskiego Pana Jezusa.

    W tym milczeniu i pokoju czekałem - modląc się - na brygadę z podnośnikiem...tak zasnąłem z twarzą w dłoniach, a później napłynęło zalecenie: "pamiętaj o dobrym wynagrodzeniu". To jest szczególnie ważne dla niewierzących, bo mogliby złościć się przeze mnie na Jezusa!

    Najwięcej radości miałem, gdy maszyneria stała pod krzyżem, szło malowanie...przecież tak powinno być. Wiosna, maluje się płoty i chałupy, sprząta ulice, a krzyże to uciążliwy dodatek, najlepiej gdyby zajmowała się nimi jakaś "organizacja"!

    Wszystko poszło sprawnie, figura została pomalowana, a kwiaty przybite na odpowiedniej wysokości (przed zerwaniem). Zobacz jak mało marnuje się czasu, gdy pomagają z Nieba!

- Zapytano: dlaczego właśnie pan zajmuje się tym krzyżem...mało jest babek, emerytek?

- Nie wiem jak panu odpowiedzieć, ale czynię to z potrzeby serca, nie dla własnej chwały lub fałszu, chęci po­kazania się. To naprawdę wielkie przeżycie.

    Czas na Mszę św. do Oblubieńca Najświętszej Marii Panny z litanią do św. Józefa, mój uśmiech wywołało spotkanie naszych oczu z obrazu z kątownikiem w jego dłoni. W tej radości posłuchałem natchnienia, aby otworzyć Biblię, gdzie trafiłem na słowa Psalm 84:

"Szczęście mieszkania w świątyni.

Dusza moja pragnie i tęskni do przedsieni Pańskich.

Zaiste jeden dzień w przybytkach Twoich lepszy jest niż innych tysiące;

wolę stać w progu domu mojego Boga, niż mieszkać w namiotach grzeszników (...)".

    W kościele, jak nigdy usiadłem po stronie babskiej. Tam na ławce leżało 2 złote...zapłata dla mnie! Sam zobacz jak dziękują z Królestwa Bożego.

    Nagle napłynęło cierpienie św. Józefa, który całe życie był pracowity, nie narzucający się, cichy i delikatny...pełen lęku i obaw o Jezuska. Łzy zalały moje oczy, podziękowałem za jego pomoc. W Niebie, tak jak na ziemi każdy ma inne kompetencje: przecież nie wypada, aby Pan Jezus pomagał w strojeniu krzyża na ziemi!

                                                           Św. Józef Rodzina Boża

   Podczas posiedzeń Sejmu Rzeczypospolitej Ludowej...towarzysze są niespokojni. Nie wiem, co będzie w raportach...chyba uwaga, że "obiekt" był pod krzyżem. Gdybym został świętym to miałbym najlepszą "dokumentację". 

   Wieczór, rodzinka w komplecie, rozpoczyna się seans telewizyjny. Właśnie pokazują taniec seksualny dzikich, ale białych z polewaniem się krwią koguta oraz pędzeniem nagich w obozie koncentracyjnym...dla delikatności ciała migały przez sztachety. Córka była zachwycona, powstała kłótnia od demona, bo miała natchnienie, aby przyjechać dzisiaj...

                                                                                                                     APeeL