Koszmary senne przeplatały piękne obrazy: strach przed egzaminem, a zarazem wizerunek Matki z szyderstwem Szatana, bo znalazłem się na ulicy: "Chrystusika Żywego". Dzisiaj, gdy to przepisuję (8.06.2022) tak pisze Jan Hartman 04.06.2022 na swoim blogu (www.polityka.pl): "Jezusowe latka III RP!"
4.00 padłem na kolana: "Jezu mój...jakże człowiek jest głupi, nędzny i mały, przecież trzeba czuwać i być z Tobą...zawsze bądź ze mną, jeżeli mam ponieść jakieś straty to oddaję w Twoje ręce. Przeproś Ojca za moje zachowanie"...
Zaczynam św. Osamotnienie Jezusa w mojej intencji. Zły kusi, aby iść później na Mszę św. o 6.30 jest z litanią do Serca Jezusa i z błogosławieństwem Monstrancją. W następnym śnie napływa wyjaśnienie: "gdybyś nie uczynił zła, to nie wiedziałbyś jakie mógłbyś uczynić dobro i co ono oznacza".
W drodze do kościoła popłynie różaniec Jezusa z przepraszaniem za moje zachowanie. Dzisiaj sa piękne czytania: z Objawienia św. Jana i zalecenie Pana Jezusa, aby brać Krzyż na każdy dzień i zaprzeć się siebie samego. W oczekiwaniu na św. Hostię (dużo ludzi) napływa, aby ukląkł przed przyjęciem Komunii św.! Padłem na kolana, a serce zalała wielka radość.
Czynię to dotychczas. Kolega lekarza stwierdził, że "to jest aktorstwo", ponieważ latami graliśmy w karty na forsę ze wzmacnianiem się. Po błogosławieństwie Monstrancją nie chciało się wyjść z kościoła.
Podczas pracy w przychodni demon wpuszczał rozdrażnienie, niszczył pokój...także odpowiednim zestawem chorych, a dzień przyjęć kończy konflikt z kolegą, który na kolejce wyjazdowej nie chciał jechać do chorego psychicznie. Trzeba wówczas jechać do odległego szpitala.
Padłem na kolana i zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji rodziny tego chorego, bo żona chorego przeżywa ciężkie chwile. Policja, utrudnienie w zabraniu chorego, wstyd, poniżenie. "Panie Jezu, mój Zbawicielu...Ty przyjąłeś św. Poniżenie także za mnie. Ty Jezu wiedziałeś, że jako nędznik będę słaby. Tylko Ty możesz obdarzyć Mocą Swojej Św. Męki! Zmiłuj się nade mną...zmiłuj się!"
Kojący sen, cisza - jakże to wielki Dar Ojca. W Jugosławii rozpoczęto dialog...nawet zmuszono przedstawicieli Serbii i Chorwacji do podania sobie rąk. Może moje posty przyniosą efekt i Ojciec zmiłuje się.
Teraz podczas wyjazdu odmawiam "Drogę Krzyżową", ale niezbyt idzie, bo serce zalała radość. Zegarek pokazał 15.00. Czy o tej porze Pan Jezus "umarł" czyli został wyzwolony z ciała fizycznego z powrotem do Boga Ojca? Napłynął obraz "Chrystusa Żywego"...namalowany przez moją pacjentkę.
Wracam od dzieciątka, które przypominało Jezuska na wiszącym obrazie z matkami pochylonymi nad swoimi dziećmi. Nawet to powiedziałem. Przeżegnałem się jawnie obok kościoła, który mijaliśmy karetką.
Na jego wysokiej wieży zauważyłem maleńki krzyżyk, a serce zalała radość: "Niech cały świat raduje się i tańczy. Jezus Jest! Żywy, Prawdziwy i Dobry...niech będzie uwielbiony i pochwalony. Niech Imię Jego będzie w każdym ludzkim sercu...dzieciątka i starca. Jezu Żywy i Dobry: nikt z ludzi nie pojmie Twojej Boskości i Wielkości, Twojego i Ojca Majestatu".
Radość rozpierała serca, a właśnie wypadło "Wniebowzięcie N M Panny". W czasie modlitwy napłynęło: "proś, a będzie to spełnione!" "Matko obejmij opieką rodzinę tego chorego psychicznie"...
Po latach mimo choroby będzie prowadził "normalne życie"...
APeeL