Po przebudzeniu napłynęła przykrość, ponieważ wielu dobrych ludzi udaje innych. W przeszłości opowiadali kawały polityczne (prowokacje), zakładali "Solidarność". Wielu służy "gipsowym bożkom" i to z serca. Nawet nie pomyślałem, że zły od otwarcia oczu jest już przy mnie! Nawet myli się "Anioł Pański"...zamiast zwiastował wypadło zwariował!

   Padłem na kolana i 3 x przeżegnałem się wodą święconą od siostry Faustynki oraz w " Imię Ojca i Syna wyświęcam mieszkanie". Tylko nie śmiej się i nie lekceważ tego. Pójdź za moim doświadczeniem...

     Dodatkowo zawołałem: "Matko! Przebacz mi złość na żonę i przyjmij wyrzeczenie w intencji kapłanów, którzy prowadzą grzeszne życie"! Teraz spokojnie odmawiam "Anioł Pański" i różaniec Pana Jezusa. 

    Podczas przyjęć pacjentów przesuwali się martwiący o przyszłość, którzy widzą tylko zło w tym życiu. Prawdziwa katoliczka przyniosła słodycze i ze łzami w oczach dziękuje za pomoc...dobija do emerytury dzięki mojemu długiemu zwolnieniu.

   Przy okazji wyjaśniłem jej kłopoty duchowe w rodzinie. "Z powodu różańca w ręku jest pani na liście Szatana, który może atakować najbliższych...sprawiając ich zaćmienie i odwrócenie od Boga i Syna".

    Sam jestem tego ofiarą, bo właśnie, na szczycie udręki pan kierownik wzywa mnie i wypomina wydanie zwolnienie chorej pracowniczce. Ona ma udokumentowane schorzenie i nawet nie nadaje się na to stanowisko.

   Wszystko przyjmuję, ale wybucham oburzeniem na ko­legę, który odesłał ciężko chorą (nie przyjął jej do swojego oddziału). Nie lubi mnie, ale nigdy nie dziękuje za moje zastępstwa podczas jego urlopów i nagłych nieobecności.

- Jak takiego później sądzić? Trafiła się ciężko chora i wcisnęła 3 dolary...pod karty. Skończyłem pracę i teraz sam oskarżam siebie, bo wiem, że Bóg Ojciec jest. Przed kim ukrywam moje czyny...przecież jesteśmy "nadzy".

   Dziadek stracił przytomność, a do wczoraj nic nie wiedział o Panu Jezusie i tamtym świecie. Dobry, ciężko pracujący...gdzie tacy później trafiają?

    Wstąpiłem do domu, a tam radość...na stole leży "Echo Medziugorie" z informacją, że Matka udzieliła nam Swego szczególnego błogosławieństwa (25 czerwca 1992).

    Z natchnienia otworzyłem na słowach o logice walki duchowej: "Nie przypisuj mocy zbawczej twoim surowym słowom...najpierw musisz zapłacić cenę za dusze, "wejść" w Jezusa - to jest Ciało Moje za was wydane, żeby Duch prowadził cię na krzyż - żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus ".

    Serce przeniknął ból, kręciłem głową zadziwiony i w tym smutku zacząłem koronkę do Miłosierdzia Bożego: "Panie Jezu przyjmij w Swoim Miłosiernym Sercu wszystkich dobrych, a nie obudzonych...bądź łaskawy Jezu mój! Wiem, że pragniesz ich zbawienia". Zły zna moc tej modlitwy i wciąga mnie w dyskusję z kolegą.

    W ciszy pokoju lekarza dyżurnego, na kolanach dokończyłem koronkę i płynie św. "Osamotnienie Pana Jezusa". Jeszcze w tej chwilce nie wiem co oznacza "współumieranie z Panem".

    Ze snu zrywają do krwawiącej rany, a właśnie odmawiałem "biczowanie Pana Jezusa" (większość umierała podczas tego barbarzyństwa). Jedziemy z dzieciątkiem, a ja prawie omdlewam podczas kolejnych etapów Męki Jezusa. Moje serce przenikało serca dobrych ludzi, tych z którymi pracuję i spotkam...

    Współcierpienie z Panem Jezusem ma zaprowadzić wiele dusz do Królestwa Bożego. Inną grupę przyprowadzi Jan Paweł II, a inną ja lub moja żona. Nie słowa i karce­nie ma tę moc. "Panie Jezu przyjmij tych wszystkich ludzi, dobrych i nie obudzonych...miej nad nimi Miłosierdzie! Ojcze mój, przecież to wszystko jest pokazane! Ojcze, odpuść im, ponieważ nie wiedzą, co czynią".

   Zły wie, że jest to wielka Tajemnica - wprost rozszalał się! Zapamiętaj tytuł książki: "Szatan istnieje naprawdę"! Pacjent chory psychicznie uciekł nam z karetki! Poprosiłem o pomoc Matkę Bożą...po czasie sam wrócił. W szpitalu zapytali gdzie ma kaftan w którym uciekł wcześniej.

    Matce tego biedaka wskazałem na potrzebę modlitw, wyrzeczeń, odmawiania różańca w jego intencji. Spalił już raz większe domostwo. Jego samego przeżegnałem: "w Imię Ojca i Syna i Ducha Św." z prośbą do Pana Jezusa o jego uzdrowienie...   

                                                                                                                 APeeL