Rano rozmawialiśmy z żoną o MB Niepokalanej płaczącej krwawymi łzami i o stygmatyczce Jadwidze Bartel...ze  wzmianką o "Rdzy Duchowej" (Włochy). Tam jest zalecana koronka do krwa­wych łez Matki z informacją, że Zły duch ucieka z tych miejsc, gdzie jest odmawiana.

    Odmówię tę koronkę w intencji dusz kapła­ńskich i zakonnych. "Panie Jezu nie zważaj na ich grzechy...może wiele dusz zostało zgubionych, ale patrz Panie Jezu na dobro, które uczynili!"

   Babuszka lat 80 będzie miała rocznicę urodzin. Proszę ją o przekazanie całego swojego życia (uświęcenie) w intencji pokoju w Jugosławii. Zalecam prowadzenie później życia świętego z przekazywaniem każdego dnia w różnych intencjach (trzeba prosić, a podadzą do odczytu w języku danej osoby).

   Post, ale potrzebna kawa, a zapomniałem zabrać. Przypomniano, że mam w swojej szafce w pogotowiu. Po wypiciu pierwszego łyku podziękowałem za ten dar, który ma wiele dobrych składników dla naszego ciała. "Dziękuję! Dziękuję Panie Jezu!"

   Około południa serce zalał pokój Boży i niebiańska słodycz - nie wyrazisz tego żadnym sposobem! Chwyciłem twarz w dłonie z głową na biurku lekarskim i wołaniem w koronce UCC (Ukrytych Cierpień Ciemnicy)...wg mnie, a właściwie Ukrytych Mąk w Ciemnicy: "za dusze kapłańskie i zakonne". W drodze na wizytę do staruszki (92 lata) wołałem:

    "Jezu mój! Bądź miłosierny dla dusz kapłańskich i zakonnych. Proszę! Pro­szę! Przecież Sam tego pragniesz i czekasz na nasze wstawiennictwo, a to jest pokazane na ziemi (amnestia, ułaskawienie przez prezydenta, itd.).

   Jezu, okaż moc Swojego Miłosierdzia dla Twoich Sług, którzy zbłądzili w Twojej Służbie! Nie licz im tego, zważ Jezu ile dobra uczynili. Oni naprawdę nie wiedzieli, że Ty Jesteś! Jezu mój! Przyjmij moje modlitwy...daj im tę łaskę".

    Dalej, w tej intencji popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego...prawie zesłabłem w tym współcierpieniu z Matką kapłanów i zakonników, bo nasze ciało fizyczne jest zbyt słabe na tak nadprzyrodzone kontakty.

    Zły chciał przerwać to uniesienie modlitewne i kierował mnie do urzędu, ale przeleciał kotek. Ja nie jestem przesądny, ale z nieba mówią przez wszystko. To oznaczało, że mam iść do domu, gdzie padłem na kolana i skończyłem modlitwę.

    Dzisiaj pościmy z żoną w intencji pokoju w b. Jugosławii, nie jest to "post ścisły" jak w Wielki Piątek (można jeść trzy razy, jeden raz do syta). To post prawdziwy: woda, bułka, kawa, Wielką radość sprawia wytrwanie w tym wyrzeczeniu. Owoce tego poznamy po śmierci.

   Pan zarazem daje nam swoje pocieszenie. Pachną suszone grzybki, a w drodze po wodę i gazety pytam sam siebie: "jak żyłem bez modlitw...przez tyle lat?"

    Matka sprawiła zakup telewizora i magnetowidu, a spotkany monter wszystko nam zamontował i uruchomił. Zadziwienie moje było wielkie, bo poprzedni zakup sprzed kilku dni był zbyt drogi...dokonany w pośpiechu i złości.

    Wówczas poprosiłem Matkę Bożą o pomoc i uchroniła mnie od błędu. Pierwszy program był o zakonie Paulinów (Honorata Koźmińskiego), co potwierdziło intencję modlitewną tego dnia...

                                                                                                               APeeL