Tuż po obudzeniu w smutku duchowym śpiewałem: „Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas. Matko Najświętsza nie opuszczaj nas”.

    Wszystko wyjaśniło włączenie telewizora...usunięto krzyż smoleński. „Boże mój, Boże! Panie Jezu! Nie chcą Ciebie. Nie chcą zbawienia”.

    Ból może ukoić tylko Komunia św. ale zaspałem na nabożeństwo poranne. Dzisiaj wspomnienie świętych męczenników: papieża Fabiana, Korneliusza i Cypriana.

     Wszystko działo się podczas rządów cesarza Decjusza (249-251), który państwo umacniał w oparciu o pogan i  sobie nakazywał oddawać cześć boską. Ponieważ chrześcijanie nie mogli tego czynić zaczął ich tępić jako wrogów cesarstwa. Torturami zmuszał do wyrzekania się wiary. Wielu ze strachu stawało się lapsi (łac.)...wypierało się wiary. Szczególną nienawiść obrócił przeciwko hierarchii kościelnej.

    Korneliusz został biskupem rzymskim po męczeńskiej śmierci św. papieża Fabiana (+ 250). W czasie epidemii (252) chrześcijanie byli uznawani za sprawców zarazy... urządzano publiczne procesje i modły, składano ofiary bożkom. Chrześcijanie byli zabijani, ponieważ nie mogli uczestniczyć w tych obrzędach. W takiej właśnie sytuacji w 253 r. poniósł śmierć męczeńską Korneliusz.

   Biskup Cyprian urodził się około 210 r. Zachował się dokładny opis przewodu sądowego i tekst wyroku śmierci, który wykonano przez ścięcie głowy.

     Piszę to, bo obecna sytuacja jest podobna. Trzeba tylko  zobaczyć los katolików w Indiach, Korei, Chinach i w Unii Europejskiej. Nasi nowi przywódcy umacniają swoją władzę szukając poparcia pogan (usuwanie krzyży, skasowanie nauki religii w szkołach, oddzielenie państwa od kościoła, świeckie media, modlitwy w kruchcie...apostazja).

    Wymowne były obrazy transmisji na żywo z Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie, które z radością relacjonowała TVN 24. Napisałem na kontak24@tvn.pl

    << Celne uderzenie! Brawo! Zwycięstwo!! Hosanna przyjaźni polsko-radzieckiej. Sowa! Noc krzyży...matka HGW ma w tym doświadczenie!  15.08.2010 – odsłanianie pomnika bolszewikom. 14.09.2010 Podwyższenie Krzyża Świętego 15.09.2010 Matki Boskiej Bolesnej. 16.09.2010 „Podniesienie” krzyża smoleńskiego wg redaktora Jarka!

     Krzyż dzieli, a nie łączy. Dzieli w rodzinie, a nawet w sercu (rozterki). U Boga nie ma „tak, ale”, co reprezentuje „katolik” prezydent Komorowski, który za In vitro. Powinien być ekskomunikowany, bo w świetle kamer biegnie na spotkania ze Zbawicielem, a o poranku usuwa krzyż!  >>             

    Św. Paweł wyraził to w dzisiejszej nauce, że wielu uwierzyło w Ewangelię „na próżno”. 1 Kor15,1-11  To przykre, ale prawdziwe i tak jest z większością.

     Pan Jezus wykazuje faryzeuszowi Szymonowi jego błąd w myśleniu ludzkim, bo jawnogrzesznica za odpuszczenie grzechów „(...) przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła oblewać Jego nogi łzami i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem (...)”. Łk 7, 36-50

   Nie wiedziałem dlaczego wielokrotnie „patrzył” obraz ks. Jerzego Popiełuszki, którego dłonie skręcono drutem kolczastym, ale wyjaśniła to intencja. Święta Hostia przyniosła niewielki pokój i słodycz. Po Mszy św. zapytam kapłanów o krzyż smoleński. Starszy kanonik powiedział: krzyż na ścianie, na szyi i przed Belwederem...

    W telewizji był reportaż o płaczących „złodziejach prądu”, którym niszczono plomby na licznikach i włóczono po sądach. Jednemu z nich z tego powodu zmarła żona.  Pokazano też oszukanych przez renomowane biuro turystyczne (2 tys.).   

    Policja ma zatrzymać prezydenta Czeczenii na uchodźstwie...tak postępuje się z kochającymi swoją ojczyznę „terrorystami”.

    Wieczorem czytałem „Dzienniczek”, gdzie opisana wizja (445) biczowania Pana Jezusa. Kaci odeszli, a teraz to samo czynią n a w e t  kapłani, zakonnicy i hierarchowie naszego kościoła...aż Pan Jezus głośno westchnął. Łzy zalały oczy, bo ja wiem o tym. Popłakałem się ponownie podczas pisania tego świadectwa, a Pan „rzekł” do mnie: szczery ból twojego serca przyniósł mi ulgą.

    W starych notatkach znalazłem słowa dla mnie: mam zachować c i c h o ś ć, bo moje milczenie daje wypoczynek Panu Jezusowi. To prawda: dusza gadatliwa jest męcząca dla ludzi i Boga.  

   Zgłosiłem się do lekarza kardiologa i w tym czasie rozmawiałem z 10-ma osobami...całe dwie godziny! Pojechałem na cmentarz, bo tam nie będzie ludzi, ale trafiłem na kopiących nowe groby...i znowu gadałem!

   Na pewno dziwi zestaw przykładów, ale w każdym w nich jest pokazana nasza nędza godna pożałowania: faryzeusza, usuwającego krzyż, oszusta, grzeszącego kapłana, zbrodniarzy łapiących patriotę, zabójców kapłanów, prześladujących chrześcijan, niegodnie przystępujących do Eucharystii oraz moje gadanie.

      To tylko garstka objętych tą intencją, którą pokazał mi Pan Jezus...                        APEL