Od rana trwał wczorajszy smutek z brakiem werwy, ponieważ miałem ból wieńcowy przed wyżem (tak jest zawsze). Pomyślałem o pobycie w szpitalu...jak wówczas dokumentowałbym swoje przeżycia duchowe? Na pewno byłyby ciekawe dla poszukujących drogi...

   Tutaj są dwie formy podejścia do tego życia:

- mistyka wiedzącego, że jesteśmy po śmierci

- oraz żyjących tylko tym światem...

  Takich jest 90% w moim otoczeniu, a na świecie 99.99%. Do nich zaliczam wszystkich wierzących w wiary wymyślone i narzucone (Islam) z przymusem oddawania czci swojemu Bogu, a nie ma innego oprócz Jahwe ("Ja Jestem"), który się objawił. Jaki inny to uczynił z mówieniem do nas wszystkich?

   Podczas szykowania się do spotkania z Panem Jezusem zapytałem o. Pio czy mogę zwracać się do niego w różnych sprawach...tak czyniła mistyczka i stygmatyczka Natuzza Evolo (książka Valerio Marinelli "Tajemnica mistycznego życia").

                                św. Ojciec Pio

 

                                           Mistyczka i stygmatyczka

 

    Na Mszy Św. podziękowałem Bogu Ojcu za wczorajszą ochronę i przeprosiłem za zmarnowanie dnia. Dzisiaj mam odmówić moją modlitwę za te dwa dni. Na ten czas "spojrzała" s. Faustyna, moja obecna opiekunka w prowadzeniu dziennika duchowego.

    Od ołtarza popłynęło Słowo...

Św. Pawła (1 Kor 1,1-9) o naszym powołaniu do świętości, a upewnia nas w tym łaska Jezusa, która będzie trwała do końca życia...czyli powrotu do Boga Ojca.

Psalmista wołał w Ps 145,2-7 to, co czuło moje serce pełne uwielbienia Pana, naszego Króla..."Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały, a wielkość Jego niezgłębiona"...

Natomiast Pan Jezus zalecił, abyśmy czuwali w gotowości na Jego przyjście (Mt 24,42a.44) dając za przykład (Ewangelia: Mt 24,42-51) czujnego gospodarza zapobiegającego włamaniu i wiernego sługę, który nie spodziewa się kiedy i o jakiej godzinie wróci jego pan.

   Po zjednaniu z duchowym Ciałem Pana Jezusa siostra zaśpiewała: "Pan jest mocą swojego ludu...w Nim moja siła, nie jestem sam". Na koniec kapłan podał dzisiejsza intencję modlitewną, a ja w uniesieniu duchowym zawołałem:

   "Panie! Boże, Ojcze mój! Tatusiu Najświętszy! Jakże pragnę podobać się Tobie, nie grzeszyć, pracować, modlić się i żyć tylko dla Ciebie, a to oznacza zostać świętym! Duchu Święty, s. Faustyno, o. Pio i  św. Michale Archaniele proszę o prowadzenie".

    Każdy z nas ma wolną wolę, sami nie damy rady dlatego takie wołanie. Proszę Cię uczyń to samo, bo kręcisz się, a nie wiesz, że tańczysz z demonami.

   Szatan nie znosi takich dni naszego życia i to po zaproszeniu Boga Ojca. Moc Stwórcy jest oczywista, ale poddaje nas próbom i to szczególnie w takim czasie. Na szczycie mojego uniesienia duchowego młodzieniaszek udawał, że żarliwie mówi do kogoś przez telefon. W swojej pewności przeszedł nawet pod moim oknem, a ja go sfotografowałem.

    W ten sposób poznałem tego, który włamuje się do mojego programu "mowa na tekst", do dyktafonu w telefonie komórkowym oraz blokuje zapisywanie dziennika. Cóż dziwić się innym, gdy rodak robi to rodakowi...ćwiczony w cyberprzestępstwie od małego. 

    Poproszę, aby Bóg Ojciec pokazał mu, co wyrabia. Moja łaska wiary nie podoba się, bo w dobrym guście jest należenie do jasnogrodu czyli ubliżanie wszystkiemu, co jest święte.

    Wieczorem odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia...

                                                                                                                APeeL

 

 

 

Aktualnie przepisane

29.10.1996(w) ZA ŻYJĄCYCH BEZ NADZIEI...

     Na koniec dyżuru w pogotowiu miałem wyjazd do pacjenta ciężko poszkodowanego, który doznał złamania kręgosłupa i obu nóg. Teraz krzyczał z powodu bólu naderwanego przyczepu mięśnia piersiowego...krótko mówiąc głupstwo.

   Trafił na specjalistę, bo jestem reumatologiem. Ta dolegliwość to zmora, której nie znają lekarze, nawet chirurdzy, a pacjent doznał tego prawdopodobnie podczas wypadku.

    Po powrocie do bazy przeniosłem się do życia "telewizyjnego": sprawa Oleksego, ćwiczenia ciała, przepowiednie...wszystko poza wiarą, a nie widzi tego człowiek żyjący tylko tym światem. Pojechałem na Mszę Święta o 7.00...co do minuty. Tak jest zawsze w naszych pragnieniach duchowych.

  W Słowie płynący od ołtarza padnie zalecenie (Ef 5,21-33), abyśmy byli poddanie sobie w bojaźni Chrystusowej, a ja dodam, że w miłości Chrystusowej...tak w naszym życiu, jak i w w naszej wierze.

   Psalmista śpiewał jakby ode mnie w Ps 128, że: „Błogosławiony, kto się boi Pana”, ale wówczas ne było znane Miłosierdzie Boga Ojca. Dzisiaj trzeba zacytować, że: „Szczęśliwy człowiek, który (…) chodzi Jego drogami.

   Pan Jezus wołał do Boga Ojca z dziękczynieniem, że Tajemnice Królestwa Bożego objawił prostaczkom (Mt 11, 25) oraz w Ew. Łk 13, 18-21). Nie ujrzysz cudów bez stania się takim, nasze wykształcenie nic nie znaczy, bo jest głupstwem dla Boga. Dodam tylko, że to królestwo jest już w nas.

   Wcześniej zacząłem pracę: mamszczęście, ponieważ nie ma chirurga, a właśnie pojawiło się szycie rany. Na wizycie domowej serce zalał ból, ponieważ napłynęło pragnienie modlitwy. Później na działce narwałem pięknych kwiatów pod krzyż i zapaliłem lampkę. Popłynie też koronka do Miłosierdzia Bożego w później odczytanej intencji tego dnia.

   W tym czasie przepłynęli wszyscy żyjący bez nadziei: biedni, żony pijaków, bezrobotni na zasiłkach, chorych, bezradnych, mający dzieci bez pieniędzy. W TVP2 trafię na film, gdzie będzie relacja żyjących, którzy wrócili z sowieckich gułagów" (Uniewinnieni niewinni").

   Aktualna ucieczka Tutsi uciekającymi przed barbarzyńcami z Hutu. Hutu i Tutsi. Jeszcze przeżycia dzieci i młodych aresztowanych przez UB oraz dzieci chore na nowotwory. Wróciła wizyta domowa u ciężko chorego, który poruszał się tylko w pokoju. Poprosiłem, aby ofiarował swojego cierpienie Matce Najświętszej.

    W tym czasie "patrzyła" Matka Boża i Pan Jezus w koronie cierniowej, a łzy zalały oczy. Popłynęła moja bolesna modlitwa w czasie filmu o dziewczynce chorej na AIDS. Jeszcze ofiary Czernobyla, a dzisiaj, gdy to przepisuję (25.08.2022) Rosjanie zajęli elektrownię atomową na Ukrainie i grożą jej wysadzeniem. Tuż przed snem przepłyną relacje reanimowanych "Między życiem, a śmiercią” (NDE).

   Śmierć to narodzenie naszego ciała duchowego, którym trafiamy w objęcia Ojca Niebieskiego. Głosy ateistów mieszały się z przeżyciami dzieci po reanimacji. Padłem na kolana z dziękczynieniem: "Ojcze, dziękuję za ten dzień”.

    W tym czasie za oknem trwała nawałnica z poczuciem, że nasz dom jest namiastką Królestwa Bożego, gdzie jest mieszkań wiele…

                                                                                                         APeeL