Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej
W tym tygodniu zaprosiłem Boga Ojca do mojej izdebki, a dzisiaj mogę stwierdzić, że spełniłem skryte pragnienie Samego Stwórcy naszej duszy! Władca tego świata, zbuntowany Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji nie toleruje takich relacji i szczególnie atakuje w różne święta Matki Bożej.
Mnie nienawidzi, ponieważ ujawniam metody jego działania, a przez to jestem jego śmiertelnym wrogiem (walka duchowa). Zarazem jestem wspomagany z Królestwa Bożego...właśnie z wielkiego pliku moich papierów "wyjmie" się wizerunek MB Częstochowskiej ("Pod Twoją obronę").
Zniszczenie obrazu podczas napadu na Jasną Górę w 1430 r. (podroze.onet.pl)
To wyjaśniło moje kłopoty po zaproszeniu Deus Abba, bo zamiast "wszystkiego najlepszego" zobaczysz, co się stanie. Inaczej jest u wierzących w różne bożki...podsuwane przez Szatana!
Tam składasz ofiarę, wołasz o spełnienie swoich ziemskich zachcianek i Szatan je realizuje, a wówczas wszystko się składa, nawet jesteś zalewany ziemskim spokojem. Tak stajesz się pewny swojej "wiary" i to rozgłaszasz, przy okazji chwaląc się swoją zaradnością!
Nie wiesz, że czyni to władca tego świata (Kłamca i Niszczyciel), którego ujawnił Wowa, a tak mu szło dotychczas. On i ja wiemy, że nie ma Boga oprócz Jahwe...wie także, że nasze dusze nic nie zadowoli na tym świecie, bo władza, kasa i przyjemności cielesne to jego broń.
Dlatego jest tyle religii, a nasza "kurczy się" w boju ostatnim. Niech drgnie taki ku wierze katolickiej, a spotka go horror...szczególnie przed śmiercią, bo można nawrócić się w ostatniej chwilce. Ludzkości nie budzi nawet groźba atomowego "bum"!
Na ten czas prof. Jan Hartman...ofiara tego boju duchowego pisze "lekką ręką" o swoich bezbożnych idolach (wejdź: www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne wpis z 22. sierpnia "Moi polityczni idole"). https://hartman.blog.polityka.pl/2022/08/22/moi-polityczni-idole/ Tam dałem komentarza jako dr. Bylejaki (jest też w moim dzienniku (23.08.2022 za podwójnie zdradzonych)...
Tadeusz Buraczewski w swoich ironezjach ("Gazeta warszawska" 19-25 sierpnia 2022 r.) pisze "Lewa marsz"...
"Biedronne śmiszki thunne rózie
Kwartet PZPR-kacapów szedł w komplecie (...)
Truchło Lenina (...) EU - to przecie takie Amber Gold (...) Lewościek (...)".
Ja w czasie zaproszenia Boga Ojca...
1. miałem podsuwane załatwienie różnych spraw (strata cennego czasu i pokoju)
2. psuły się zapisy świadectw (po jakimś kliknięciu zniknęła strona, a w końcu zepsuł się program Libre Office...3 dni trwała naprawa. WordPad całkowicie nie współgrał, a nie można go skasować. Wystarczyło wybrać w ustawieniach "domyślny" (aby wrócić do LibreOffice), ale u mnie nie było takiego w spisie!
3. młodzik, który przedrzeźnia mnie podczas "mowy na tekst" dawał swoje szydercze słowa, włamał się do mojego telefonu i słowa z ekstaz włączał z daleka przy zamkniętym telefonie!
Pokazywał, co potrafi i to właśnie teraz. Podczas śledzenia mnie "rozmawiał" z kimś, cały czas głośno mówił dla zmylenia...nawet przeszedł pod moim oknem na parterze. To Polaczek ćwiczony w szkodzeniu od małego. Nie wie, że trafił na pokerzystę i fałszywego szpiega.
4. złapało mnie zapalenie cewki moczowej i żołędzi (przykra dolegliwość), a żona po czwartym szczepieniu - przeciw chińskiej zarazie - leżała ledwie żywa.
Ponieważ zeszło do rana, niewyspany trafiłem na spotkanie z Panem Jezusem o 6.30, a w tym czasie popłynęło Słowo...
Prz 8,22-35 o szczęśliwych, którzy szukają Dróg Boga i tych, którzy u drzwi Jego czekają, bo kto szuka Pana, ten Go znajdzie. Tak pomyślałem, ale te słowa dotyczył Matki Bożej (drugiej Ewy), co kapłan wyjaśnił w kazaniu.
Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: J 2,1-11) przyniósł pomoc na weselu w Kanie Galilejskiej, gdzie zabrakło wina.
Eucharystia zamieniła się w "mannę z nieba", a wówczas rozpływa się w ustach. Nie znałem jeszcze przebiegu tego dnia i intencji, ale dzień toczył się wg Woli Boga Ojca.
1. W końcu przy wielkiej cierpliwości informatyka od Kasperskiego komputer zaczął działać jak poprzednio. Kłopoty zarazem sprawiły radość, wdzięczność za pomoc, a nawet spełnienie mojej obietnicy, że pomodlę się za niego (nie wiedziałem, że taka będzie intencja).
2. Na moją przypadłość miałem antybiotyk i ulga nadeszła już po dwóch tabletkach.
3. Żona też ożyła...
Zarazem napłynęło uzdrowienie 10 trędowatych z których tylko jeden (oczyszczony) wrócił, padła na ziemię przez Synem Bożym z podziękowaniem!
Napisałem podziękowanie do Kaspersky'ego, a zarazem ten dzień będzie także za tego informatyka. Ogarnij cały świat przynoszących pomoc.
Dopiero później ujrzę ułożenie moich 3-dniowych kłopotów, które zakończą się w Święto MB Częstochowskiej...
APeeL
Chciałem serdecznie podziękować za uzyskaną pomoc techniczną w Państwa Firmie, która jest przykładem jak powinno służyć się "jedni drugim". Chodzi mi o prowadzenie w różnych sprawach (szczególnie ważne dla laików). W takiej firmie muszą pracować ludzie z sercem, rozumiejący kłopoty bliźnich mających kłopoty ze swoim sprzętem.
W obecnej awarii pomógł mi niezwykle miły Pan Adam. Nie oceniam jego fachowości, ale świadczy o tym naprawa awarii, która wymagała cierpliwości, a w tym jest wzorem. Piszę to ze łzami w oczach, a u mnie jest to znak Prawdy. Jako lekarz znam wczucie się w kłopoty objętego opieką (tutaj techniczną), a w moim wypadku było to morze ludzkich nieszczęść.
Jakże wówczas ważny jest pokój w którym Pan Piotr pocieszał mnie przestraszonego włamaniem do komputera ("strach ma wielkie oczy"). Ludzie nie rozumieją posiadania łaski uzyskiwania pomocy...w tym wypadku wzorowej firmy, której szacunek przynoszą zatrudnieni pracownicy. Uważają często, że płacą i to im się należy. Często nie ma w nas ludzkiej wdzięczności.
Nasze kłopoty sprawiają różne reakcje, ale po uzyskaniu pomocy mamy wielką radość...szczególnie, gdy spotykamy się ze zrozumieniem. W niesieniu takiej uczestniczy Państwa pracownik...
Serdecznie dziękuję
Aktualnie przepisane...
31.10.1996(c) ZA ROZŁĄCZONYCH...
Tuż po przebudzeniu napłynął obraz tragedii wojennej Hutu i Tutsi (rzeź) z apelem Jana Pawła II do świata o interwencję. Podobne ludobójstwo było za Hitlera i Stalina, a obecnie, gdy to przepisuję (26.08.2022) Szatan szaleje na Ukrainie.
Te rozmyślanie nie było przypadkowe, ponieważ będziemy w rozłące z żoną, która wyjeżdża do swojego miasta rodzinnego (na Święto Zmarłych). Tak jest też w tęsknej rozłące za Bogiem i Panem Jezusem (relacjonowała to s. Faustyna). Wszystko jest pokazane: rozłąka tutaj i rozłąka nadprzyrodzona.
Bóg Ojciec jak każdy tata pragnie naszego pocieszenia, a jest to wynik wzajemnej miłości i bólu rozłąki. Znamy to pragnienie i cierpienie w relacji z dziećmi...miła jest nam ich tęskna rozłąka z zatroskaniem o nas. W drodze do kościoła w poczuciu rozłąki z Bogiem...łzy płynęły po twarzy z wołaniem: "Jezu! Jezu! Kocham Cię".
Podczas Mszy Św. stałem pod wizerunkiem Jezusa Miłosiernego, a wzrok przykuwała Stacja Drogi Krzyżowej: Pan Jezus zdejmowany z krzyża. Tak jest zawsze, gdy przyjmuję różne cierpienia oraz uczestniczę w boju duchowym (stawanie w obronie wiary). Pan wówczas "mówi": zdejmujesz mnie z krzyża, a wg relacji Vasulli Ryden każde takie pragnienie usuwa kolec z Jego Najświętszego Serca.
Ponownie popłakałem się podczas Eucharystii z powtarzanym wołaniem Imienia Pana Jezusa oraz "Ojcze! Matko!" To był wynik mojej tęsknej miłości spowodowanej nadprzyrodzoną rozłąką z Królestwem Bożym...pragnieniem powrotu i połączenia się z Panem Jezusem! Jest to tęsknota każdego pragnącego świętości.
Na ten czas trafiłem na spokój w przychodni, a wówczas mogę mówić o Bogu Ojca; policjantowi, zagubionej, rozwodnikowi (trwa sprawa)...przybędzie też żona alkoholika mająca szóstkę dzieci. Serce ściskał ból, ponieważ współcierpię z tymi ludźmi (rozłąka z żoną). Z radia płynął śpiew o Jeruzalem, a ja w tym czasie - z powodu tęsknoty za Panem Jezusem - chciałbym być w Ziemi Świętej.
Dzisiaj Bóg Ojciec pokazał mi różne postacie rozłąki: syna z matką podczas wywózki do obozu, poboru do wojska, pobyt w więzieniu, wyjazdu za pracą oraz śmierć i wdowieństwo. Wróciła miłość do żony, nawet przypomniało się nasze zapoznanie. Powiedziałem jej, że mam wadę serca, a ona jeszcze bardziej mnie pokochała!
Dalej miałem dyżur w pogotowi, gdzie na placu odnalazłem zgubiony wcześniej różaniec. Można powiedzieć za Panem: "Kto Mnie szuka, ten Mnie znajdzie". Karetką trafiłem do zatrzymania moczu u młodego mężczyzny po wypadku.
Planowałem wyrwanie się na czas Eucharystii (żona nie była w kościele), a demon zaproponował mi dobro...czyli wyjazd za kolegę. Później okaże się, że do chorej psychicznie (wróciłbym o 18.00)!
Sam zobacz jakie dobra podsuwa demon ("masz łaskę wiary, jedź za kolegę"). To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji, który omami każdego negującego jego istnienie.
Udało się wyskoczyć (kościół w pobliżu) i przyjąć Pana Jezusa za żonę. Wzrok zatrzymała tablica: "Dziękujemy, że Jesteś"! Ja natomiast zawołałem: "Jezu! Jezu! Jakże piękny jest każdy dzień życia z Tobą!"
Teraz, jakby na ponowny znak dla Ciebie trafiłem do chorej o nazwisku Szatan. Tam był bałagan, płacz, rozróba pijanego syna przy chorej matce, którą musiałem zabrać do szpitala. Ogarnij cały świat. Zmiana kolejki wyjazdów zmieniłaby przebieg tego dnia i nocy.
Żona zadzwoniła, że dojechała, a radość z usłyszeniu jej głosu zalała serce. Dopiero teraz pojechałem za kolegę i tak trafiłem do rodziny w odległej wiosce, gdzie kiedyś byłem u utopionego 3-latka. Tam był obraz Pana Jezusa w Ogrójcu...taki jak w moim domu rodzinnym. Czy trafiłem tam przypadkowo?
W "Radiu dla Ciebie" był program o sensie naszego życia. Radiosłuchacze mówili o działkach, zmarłych, dzieciach i pieskach czyli o "życiu dla życia" z pomijaniem nadprzyrodzoności.
Udało się połączyć i dać świadectwo wiary o moim charyzmacie odczytywania Woli Boga Ojca. Powiedziałem, że celem naszego życia jest powrót duszy do Królestwa Bożego. Dlaczego ludzi nie chcą żyć naprawdę?
"Jezu mój! Dziękuję Ci za ten dzień! Dziękuję za każdą chwilkę tego życie, które Ty wypełniasz! Dziękuję Panie Jezu także za to świadectwo z mojego życia".
Podziękowałem także Bogu Ojcu, a moja dobrowolna zmiana kolejki sprawiła spokojną noc!
APeeL