Motto: "Nie jestem sam"...

    Dzisiaj dam przykład prowadzenia przez Boga Ojca, ale nie bierz tego dosłownie, bo w naszej Prawdziwej Ojczyźnie jest także hierarchia. Siedziałem w nocy, a później nie mogłem spać i planowałem być na Mszy Św. wieczornej. Jednak  po przebudzeniu o 6:50...wiedziałem, że jest to zaproszenie na Mszę Świętą o 7:15.

   Nic nie dałoby pozostanie w domu, ponieważ Szatan zalewałby mnie pokusami (w tym w myślach), abym nie zasnął. Dodatkowo wiedział, że ujawnię tajemnice jego knowań i to, że Eucharystia to duchowa broń przeciw niemu!

    Ta precyzja opisu błahego zdarzenia jest podstawą posłuszeństwa Bogu Ojcu i sprawia, że przebieg danego dnia życia odbywa się zgodnie z Jego Wola (moja łaska). Jeżeli poszukujesz drogi to musisz zrozumieć, że mamy być wierni w naszej codzienności, a nie biec na oślep jak dzieci wyrwane z ręki ojca ziemskiego!

    W drodze do kościoła serce zalała radość z powodu zaproszenia na Ucztę Duchową czyli spotkanie z Panem Jezusem. Kapłan wspomniał, że przybywamy tutaj z nadzieją życia wiecznego! 

   Na ten moment z siostra śpiewała: "Panie umocnij naszą wiarę" ze słowami zapewnienia Pana Jezusa, że kto uwierzy ten będzie miał życie wieczne. Mówię Ci, że jest to Prawda z prośbą, abyś nie badał tego swoim rozumiem, bo Autostrada Słońca jest otwarta. Ja przekazuję moją pewność jako wiedzący.

Od Ołtarza popłynie Słowo...

Księga Przysłów (Prz 21,1-6.10-13): "Postępowanie uczciwe i prawe milsze Panu niż krwawa ofiara. (...) Gromadzenie skarbów językiem kłamliwym, to wiatr ścigany - szukanie śmierci. Dusza grzesznika pożąda zła (...)"...

Psalmista zawołał (Ps 119,1.27.30.34-35)

"Błogosławieni, których droga nieskalana, którzy postępują zgodnie z prawem Pańskim.
Pozwól mi zrozumieć drogę Twych przykazań, abym rozważał Twoje cuda.

Wybrałem drogę prawdy, pragnąc Twych wyroków (...)."

Pan Jezus wskazał dzisiaj (Ewangelia: Łk 8,19-21), że: "Moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je".

    W tym czasie Szatan rozpraszał mnie bezmiarem spraw. Obiecałem, że opiszę taki atak, bo jest charakterystyczny (na każdego "coś miłego"), który ma sprawić rozproszenie (stąd wielu nie wie o czym były czytania).

    U każdego będą podsuwane krzywdy, aby wywołać złość...właśnie napłynęła osoba prezesa NIL-u oraz pokusa zgłoszenia się do wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła (obrońcy chrześcijan). Dalsze sprawy: to była zwyżka cen mieszkań w Warszawie, aktualizacja w systemie i zmiana kodu Joomla, duplikaty świadectw, dzielenie się forsą z żoną, a ona wszystkim rządzi, rodacy chroniący mnie, córeczka na komornym, a kupiłem jej mieszkanie...na końcu naleśniki na obiad. Ten stek spraw sprawił moją nieobecność na Misterium jakim jest Msza Święta.

    Jak będziesz w kościele "zajrzyj podobnie do swojej głowy", a uśmiechniesz się, bo szatan podsuwa także celne przezwiska...np. broniący Dodę, która napadła na Biblię to "dodziarze"...

   Zważ, że jest to kwadrans, ogarnij teraz całe życie i świat z owocami podszeptów Mefistofelesa (dziadek Wowa pragnie przejść do historii). U nas wcześniej wybudowano teatr, teraz rozwalono i postawiono kino, a samorządy ledwie zipią finansowo.

    Ateista ma spokój do czasu drgnięcia ku wierze w Boga. Wówczas zostanie zaatakowany z całą mocą i będzie uważał, że są to jego myśli (dla niepoznaki podsuwane w pierwszej osobie): "kapłani pedofile, moherowe berety, ludzie powiedzą, że na starość zgłupiałem".

    Podczas podchodzenia do Eucharystii przez moje serce przepłynęła strzała miłości. Święta Hostia ułożyła się w kielich kwiatu...musiałem klęczeć z zamkniętymi oczami i zostałem przeniesiony do rzeczywistości nadprzyrodzonej.

   Wszystkie "dobre" myśli prysły, świat przestał dla mnie istnieć...w okamgnieniu stałem się ciałem duchowym! Zważ, że zadaniem Szatana było odciągnięcie mnie od tego "bycia w Raju", bo Królestwo Boże jest już tutaj ("w nas"). Dodatkowo siostra zaśpiewała pieśń "Pan jest mocą Swojego ludu", która skończyła się na słowach: "Nie jestem sam!"

    Pozostanie w domu sprawiłoby rozterkę, nic bym nie uczynił, a nawet zgrzeszył w myślach. Ponadto: nie dałbym tego przekazu prosto z frontu walki duchowej! W mojej duszy rozległ się krzyk: "Tatusiu Najświętszy, Dobry Boże, Stwórco mojej duszy. Ty czekasz na mnie, a ja na Ciebie, Boże mój. Miłości moja wypełniająca całe serce, odmienione w sekundzie".

    To cud przemiany ciała fizycznego w duchowe...po zjednaniu z Panem Jezusem. Nie pojmiesz tego, bo musisz sam to przeżyć. Po powrocie do domu, pod garażem wyraźnie napłynęło słowo: "lampka". Chodziło o zapalenie lampki pod krzyżem Pana Jezusa, co uczyniłem w wielkim zadziwieniu (miałem w samochodzie)...

    Cały dzień byłem drętwy...szczególnie o 18.00 z planowaną w tym czasie Mszą Świętą. Zarazem otrzymałem pomoc w zapisach głosem, konwertowaniu maszynopisów (system ABBY), zmieniłem też kody na Joomla i aktualizowałem trzy programy. Zdziwisz się, ale okienko wejścia na zaplecze "wyskoczyło" na ekranie...

                                                                                                                   APeeL