Każdy dzień życia w łączności z Bogiem Ojcem jest inny, nigdy się nie nudzisz...jak dzieciątko z ojcem ziemskim, które cierpi w rozłące. W moim wypadu jest to "opuszczenie" czyli braku poczucia obecności Deus Abba. Tak było z Panem Jezusem na krzyżu...jako dodatkowe cierpienie, które wzięto dosłownie.
Miłość do stworzeń ma różny przebieg, co znamy z tabloidów i z czasem ulega przemianie (wiedzą o tym staruszkowie). Miłość do Boga narasta z czasem, a przez to życie staje się jedną wielką tęsknotą.
Szatan tuż po przebudzeniu chciał zmienić przebieg tego dnia: "pośpię, pójdę na różaniec z późniejszą Mszą Świętą wieczorną". Przekazuję to, abyś wiedział jak działa upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji.
Czy zła jest Msza święta poprzedzone nabożeństwem różańcowym? Czy Szatan może do tego namawiać? Może, bo wiedział, że o 6:30 będzie Msza Św. z litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa przed Monstrancją (pierwszy piątek miesiąca)!
Wielu dziwi się, że wciąż piszę o czasie przebudzenia, ale jest to moment w którym możesz zacząć dzień: dobrze czyli z Bogiem lub według własnego poczucia dobra, a tutaj pokusy. Bestii chodzi o to, abyś nie pomyślał o swojej wieczności...z wstąpieniem do Domu Bożego. Przy tym bazuje na na naszych błędach, pomyłce, zapomnieniu i chwilowej słabości. Jesteśmy dla niego odkryci, a większość o tym nawet nie pomyśli!
Przecież jest to pokazane na inwigilacji (podsłuch, podgląd, Pegasus oraz opieka zwabionych...także braci w wierze, którzy "służą dwóm panom". Dotychczas nie można dotrzeć do myśli ludzkich, ale to też się stanie, bo fale elektromagnetyczne wytwarzane przez mózg będzie można rejestrować. Wszystko przez Boga jest z czasem odkrywane. Przecież Bóg zna nasze myśli, prosisz o coś, a nic nie mówisz. Ostrzegam każdego, który lekceważy działanie przeciwnika Boga.
Pod kościołem napłynęła bliskość Deus Abba z moim podziękowaniem za ostrzeżenie i wolnym odmawianiem "Ojcze nasz". Jakże piękna jest ta modlitwa, która wyraża wszystko w kilku słowach. W tym czasie siostra zaśpiewała o Zbawicielu: "Jezu dobry i cichy Serca pokornego uczyń serce moje wg Serca Twego".
Krzyknąłem tylko: "Mój Jezu! Jakże to wszystko jest piękne"...minął zaledwie kwadrans mojego życia, a tyle w nim niepowtarzalnych doznań duchowych.
Nie ma kultu Boga Ojca, który zeszedł na drugie miejsce po swoim Synu! Jest mi tylko przykro, że nie ma także nabożeństw do Serca Boga Ojca z litanią (z wielkim trudem znalazłem taki obrazek)!
Od Ołtarza św. popłynie Słowo...
Św. Pawła (Ga 3,7-14), że "tylko ci, którzy polegają na wierze, mają uczestnictwo w błogosławieństwie"...jako sprawiedliwi "dający posłuch wierze". Ja dodam, że podstawą tego jest łaska wiary, a tam chodziło o przekonanie Żydów, że zbawienie daje precyzyjne wykonywanie nakazów Księgi Prawa. Z tego "obmywania kubków" wyzwolił nas Zbawiciel!
Podczas śpiewu Ps 111,1-6 łzy zalewały oczy z powodu miłości do Boga Ojca...
"Z całego serca będę chwalił Pana w radzie sprawiedliwych i na zgromadzeniu. (...)
Pan jest miłosierny i łaskawy. Dał pokarm bogobojnym, pamiętać będzie wiecznie o swoim przymierzu".
Natomiast w Ewangelii (Łk 11,15-26) bezpieka świątynna zarzuciła Zbawicielowi, że "przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy. Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba". Pan powiedział im Prawdę: "jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże".
Ludzie nie widzą tego świata duchowo...bezmiaru znaków i cudu stworzenia wszystkiego: od budowy naszego ciała fizycznego, nie wspominając o posiadaniu duszy. Wczoraj zadziwiła mnie pełnia wielkiego księżyca nad horyzontem, a dzisiaj pokazywano pszczoły budujące ul oraz mrówki i pająka tkającego pajęczynę. Można powiedzieć, że do ujrzenia tego wystarczy mieć mózg wielkości główki szpilki.
Przed Eucharystią serce i duszę rozpierała miłość do Boga Ojca. Ciało Pana Jezusa ułożyło się pionowo (wzdłuż jamy ustnej, a to oznacza "My" z Bogiem). Po czasie zamieniło się w kielich kwiatu, a ja w tym czasie chwyciłem twarz w dzwonie i tak trwałem w ekstazie podczas całej litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Wprost chciałbym odejść z tego świata.
Po błogosławieństwie Monstrancją serce zalała cichość z pragnieniem milczenia oraz bycia sam na Sam z Bogiem. Zobacz, co utraciłbym pozostając w domu...oszukany przez Mefistofelesa! Przynieś to na wielkie sprawy, do głów tych, którzy posiadają broń wszelkiego rodzaju, w tym zasoby energetyczne, chleb dla ludzkości, bezmiar dobrej wody, itd!
Minęła godzina, a w mojej duszy i sercu nadal trwał pokój i miłość. To był wynik zjednania mojej duszy z duchowym Ciałem Pana Jezusa, a wyżej z Bogiem Samym, naszym Stworzycielem, który czeka na nasz powrót z otwartymi ramionami.
Wciąż trwałem w uniesieniu duchowym ze śpiewem w duszy: „Ty masz Boże Dobre Serce, które kochać cierpieć umie!”! Chwilami wyrywał się krzyk z płaczem:
"Tato mój! Tato! Jakże chciałbym wykrzyczeć, że Jesteś! Dlaczego świat żyje jakby Ciebie nie było? Dlaczego człowiek człowiekowi jest wilkiem? Przecież mamy wszystko dane, aby Ciebie ujrzeć. Jeżeli nie Ciebie to cud stworzenia wszystkiego: od cudu narodzin do naszego ożywiającego umierania".
Wyszedłem i przez półtorej godziny wolałem w intencji tego dnia, a o 15:00 trafiłem do otwartego kościoła po pogrzebie, gdzie odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Podczas wołania do Boga Ojca chwilami ból ściskał serce i chciało się płakać...
Jutro po wejściu do kościoła na Mszę Św. o 6.30 na stoliczku - będzie leżał dla mnie - różaniec z krzyżykiem z Jerozolimy (po zmarłej babci z kółka różańcowego). Wiedziałem, że jest to podziękowanie od Boga Ojca...
APeeL