Przebudzony o 3.00 padłem na kolana i zaprosiłem Boga Ojca do mojej izdebki, aby przybywał kiedy zechce. Poprosiłem zarazem, abym nikogo nie obrażał. Zawołałem tylko: "Tato! Tato!"

   Ja wiem, że Stwórca jest stale przy każdym z nas, ale musisz zrozumieć, że takie zaproszenie jest miłe każdemu ojcu ziemskiemu, a nam daje poczucie bezpieczeństwa. Natomiast Opatrzność Boża obezwładnia Szatana. Bestia nie podsuwa wówczas pokus, głupich rozmyślań, a także pomysłów marnujących nam czas, itd. Tak wytrwałem do 6.30 przygotowując zapisy dziennika do opracowania, a nikt nie może tego uczynić (chaos).

   Na Mszy Św. byłem senny ale dotarły słowa św. Pawła (Ef 2,1-10), że byłem umarłym z powodu występków i grzechów, ale "Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie (...) razem z Chrystusem przywrócił" mnie do życia"

    W tym czasie psalmista wołał (Ps 100,1-5):

"Wykrzykujcie na cześć Pana, wszystkie ziemie, służcie Panu z weselem.

(...) W Jego bramy wstępujcie z dziękczynieniem,

(...) chwalcie i błogosławcie Jego imię".

   Popłakałem się z bezmiaru łask, których szczytem jest Eucharystia...Chleb Życia dla naszej duszy. Zawołałem tylko: "Panie mój! Tato najsłodszy! Jezu! Jezu! Jezu!" Tyle i aż tyle!

    Zjednanie z Duchowym Ciałem Pana Jezusa sprawiło pokój i słodycz, a zarazem moc w załatwieniu moich spraw. Po Mszy Św. posprzątaliśmy z żoną pod krzyżem przed cmentarzem parafialnym...żona kupiła piękne chryzantemy. Wierni dbają o groby rodzin i bliskich z bezmiarem kwiatów i lampek, a symbol męczeństwa Zbawiciela stoi opuszczony.

    Wróciłem na blog Jana Hartmana (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne): "Bóg i Kubuś Puchatek", gdzie dałem komentarze pod wpisami wyśmiewającymi nasza wiarę...*

    Zobacz "duchowość zdarzeń" prowadzącą do odczytu tej intencji...

1. oboje zauważyliśmy nasze obdarowanie (posiłek, a u mnie dodatkowo kojący sen)

2. później żona westchnęła w dziękczynieniu

3. dałem świadectwo wiary w komentarzach na w/w blogu

4. wzrok zatrzymał kalendarz misyjny (to też jest wyraz pomocy) na którym są słowa podziękowania za dany dzień

 

                           Kalendarz misyjny

 

5. zauważę też pisemko ze Świątyni Opatrzności Bożej ze słowem: "Dziękuję"...

 

                           Światynia Opatrznosci Bozej 

                                                                                                                        APeeL

*

Na marginesie 16 PAŹDZIERNIKA 2022 14:18
    „Co tu dużo mówić, pisze Pan rzeczy oczywiste. Ja tu zupełnie nie mam z czym dyskutować. Ale już sobie wyobrażam te oburzone elaboraty (…) niespełnionych Bylejakich. Jehowici też najpewniej coś dorzucą”.

    Pan Profesor stwierdził, że nie ma Boga o s o b o w e g o, który się objawił i to w Trzech Osobach. Sprawa jest prosta, bo w Mądrości Bożej jesteśmy podzieleni („Według kolorów włosów, sukien i według wzrostu” jak w piosence „Pod papugami”).
    Dla nieświadomych niezrozumiały jest napad na naszą wiarę, bo negując istnienie Boga „Ja Jestem” negujemy istnienie Szatana, upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji…w czynieniu zła.

   Jehowici mówią o nim, ale nie widzą, ze są skołowani: Pan Jezus jest człowiekiem (wg islamistów prorokiem mniejszym od Mahometa (człowieka)…jeżeli prorokiem to wcześniejszym), nie ma też Ducha Świętego i co najgorsze nie mamy duszy”, a raj będzie na ziemi dla nich (144 tys.).

   To prawdziwa bajka jak u bolszewików…raj dla „samych swoich” po wymordowaniu „tych, co nie z nami”. Sam widzisz, że jest o czym dyskutować z b. pokerzystą i drinkerem…

marcus21st 16 PAŹDZIERNIKA 2022 16:13 (trzy komentarze…co godzinę)
    Pisze: „Aby twierdzić że Bóg jest”…dalej wymienia rozległą wiedzę, która jest potrzebna do badania świata nadprzyrodzonego. To „głupota do potęgi”, bo neurochirurg wie wszystko o niczym, a lekarz ogólny nic o wszystkim, a tu „wiedza o makrokosmosie”.

    Łaska jest wiary jest dana przez Boga…proś, a otrzymasz. U mnie wymodliły to „moherowe berety” z zamawianiem Mszy Św.! Dalej proponujesz żydowski handelek: lepiej wierzyć w Boga, bo jak się okaże, że jest…

   Pasuje tutaj żart. W synagodze jeden taki prosił Boga o 10 tys. dolarów. Przełożony powiedział dom niego, że da mu te pieniądze, bo wszyscy proszą o większe sumy.

   Dalej traci czas na dywagacje (chyba jest matematykiem), których nikt nie zrozumie. A sprawa jest prosta:

Deus Abba to Osoba…O s o b a, która jest przy każdym z nas, a nawet w nas, bo ciało otrzymujemy od rodziców, a dusza jest wcielana i ma wrócić do jej Stwórcy. Radość z Obecności Boga zna każde dzieciątko biegnące do ziemskiego taty.

Obecność Pana Jezusa wiążę się z różnymi cierpieniami, a „duchowość zdarzeń” jest nieskończona. Wiem, że nic o tym nie wiesz, ale piszę to dla poszukujących Prawdy.

Natomiast Osoba Ducha Świętego sprawia, że właśnie piszę to do Ciebie. Nie zmarnuj mojego świadectwa…tak się stało, że odwrotnie do Pana Profesora jestem wiedzący, że Bóg Jest!

   Na marginesie dalej kontynuuje „swoje przemyślenia”…nie wie, że są ro natchnienia podsuwane przez Belzebuba. Znam ten język…

lukipuki też daje trzy wpisy 16 PAŹDZIERNIKA 2022 19:04, 2022 19:13, 2022 19:29
   Chłopina uparł się, że Bóg Ojciec to Słowo (poczytaj przekazy do „Żywego Płomienia”). Tak uważają też św. Jehowy, ślęczą na Biblią i „badają słowo”. Ja mogę powiedzieć, że Ty jesteś tylko „słowo pisane” i to niechlujnie, bo piliło Cię do WC.

    Bóg mówi przez wszystko! Andrzej Morozowski w „Tak Jest” TVN dziwił się, że Bóg mówił z krzewu gorejącego (hebr. ‏הַסְּנֶה הַבּוֹעֵר‎) do Mojżesza (w podtekście…do mającego zwidy i omamy słuchowe Mojżesza).

   Kiedyś po Mszy Św. wzdłuż głównej ulicy prowadzącej do domu…leciały przed moim samochodem 3 gołąbki. Ty nie zauważysz tego, a koledzy psychiatrzy i to profesorowie (specjaliści od sowieckiej) stwierdzą, że „mowa nieba” (tak napisane) to zwidy i „słyszę głosy”.

    Wszedłeś na teren łaski, a mądrzysz się trzy razy w ciągu godziny. Nic nie daje taka dyskusja, ale piszę dla poszukujących drogi do Autostrady Słońca.

    Przegrałeś obiecane pół litra. Masz szczęście, ponieważ mam odjęty nałóg alkoholizmu…musisz wypić sam, bo „męczysz się, dręczysz się, sam nie wiesz czego chcesz”…

 

Aktualnie przepisane...

19.06.2006(p) ZA SKRZYWDZONE DZIECI...

   Przed wstaniem na Mszę Św. płakałem z bólu ciała, a demon natychmiast wykorzystuje naszą słabość, w tym wypadku do spotkania z Panem Jezusem, który jest naszą mocą. Ja przekazuję to, co wiem moim pacjentom i kieruję ich ku duchowości, bo ona sprawia moc naszego ciała, ale nie w sensie wyciskania ciężarów!

   Dlaczego nikt nie mówi o tym normalnie, przecież śpiew psalmisty nie wystarczy, bo każdy osobiście musi się o tym przekonać. Właśnie poranek jest od tego. Jest pewne, że narzucający sobie bieganie o świcie wiedzą o tej niechęci naszego nędznego, a zarazem cudownie stworzonego ciała.

    Wyobraź sobie naszą duszę...rozmawiasz błyskawicznie z każdym przy pomocy myśli, przenikasz ściany, znasz w szczegółach własną przeszłość, a co najgorsze wreszcie wiesz, co oznacza Cud Stworzenia wszystkiego...nawet Pan Jezus był zadziwiony, że zarazem Bóg Ojciec zakrył to przed mądrymi tego świata.

    Wczoraj miałem intencje za ufnych Bogu jak dzieci, a dzisiaj w sercu mam krzywdzone dzieci. Właśnie trafię na relację z Domu Dziecka z płaczącymi wychowankami, które nie chcą dobrobytu, ale powrotu do złej matki i rodzeństwa oraz rodzina adoptująca dziecko, a zarazem radość z odnalezienia matki, ojca i domu rodzinnego.

   Największą tragedią są wojny, bo my to rozumiemy, co oznacza zawalenie się naszej egzystencji, a dziecka dochodzi do tego śmiertelny podczas zwykłych alarmów. Właśnie przeżyłem wybuch petardy z przestraszeniem koni (rżeniem).

   W błyskach ujrzałem ofiary wymagające pomocy medycznej, a często szpitale są specjalnie niszczone. Do tego sieroctwo, porywania, wykorzystywanie seksualne, przekazywanie do obcych rodzin. To cały ocean niezawinionego cierpienia.

   W ręku znajdzie się rycina etniczno-religijnego podziału Iraku. Tylko na tym przykładzie można sobie wyobrazić życie różnych nacji: Biesłan (Czeczenia), Afganistan, Afryka, Irak (to pokazuje infografika GN)...

 

                                          Irak  

 

   Trafię też na artykuł o dzieciach urodzonych w burdelach, maltretowanych przez zwyrodniałych rodziców (właśnie trafiają tacy do więzienia), a także następstwa "wychowywania" lub odrzucenie (matka alkoholiczka)...późniejszych przestępców. Nazywa się to ładnie: "dzieci z patologicznych rodzin".

    Przypomniało się dziecko przywiązane do drzewa jak pies, skazane na śmierć. Do tego dochodzą molestowane (i to przez kapłanów), a nawet fałszywie szczepione (zysk). Jesteś pewny, że twoja pociecha ma wszystkie szczepienia, a tu śmierć, której nikt nie udowodni.

    Właśnie przybyła do mnie matka syna, którego zdyskwalifikowano do służby wojskowej, nie wiedziała, że ukryto przed nią zakażenie włośnicą (był wśród polujących na dziki, podczas zakrapianej kolacji częstowano pieczenią bez badania mięsa). Wielu zachorowało, ale jej nie powiedziano.

   Po Eucharystii z płaczem wołałem do Boga Ojca..."Tato! Tato! Tatusiu! Obejmij te biedactwa! Jak może ginąć dziecko z głodu lub niemowlę wyrzucone na śmietnik"...

                                                                                                            APeeL