Jakże Bóg Ojciec pomaga mi w dawaniu świadectw wiary, których brak w naszej wierze. Przecież wielu kocha Stwórcę Wszechrzeczy, w tym naszej duszy. Normalni ludzie, a tak określam niewierzących, bo my jesteśmy "nawiedzeni"...nie widzą cudu stworzenia wszystkiego, znaków z odczytywaniem "mowy nieba".

   W tym czasie Pan prowadzi mnie każdego dnia zalewając mocą stare ciało. Wczorajsze przeżycia duchowe pisałem od 1.00 - 4.30 z późniejszym obudzeniem na Mszę Św. o 7.15!

   Mój profesor teologii Apostoł Paweł zachęcił nas (Ef 4,1-6), abyśmy "postępowali w sposób godny powołania (...) z całą pokorą i cichością", bo "Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich"...

    Natomiast psalmista głosił chwałę Pana do którego należy wszystko, w tym mieszkańcy ziemi (w Ps 24,1-6). Zarazem zapytał: "Kto wstąpi na górę Pana, kto stanie w jego świętym miejscu?"

   Pan Bóg stworzył wszystko w Swojej Mądrości, której nie pojmiesz, a za którą dziękował Sam Pan Jezus po ujrzeniu, tego co my nie widzimy (Mt 11,25): "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom".

    Dalej wskazał (w Ewangelii: Łk 12,54-59) na to, że potrafimy rozpoznawać znaki jakie daje przyroda ("wygląd ziemi i nieba"), ale nie widzimy obecnego czasu nawiedzenia.

 

                                       Bóg Ojciec błogosławi ziemię... 

 

                                    Bóg błogosławi Ziemię (XVI wiek). Benvenuto Tisi

   Zważ, że Bóg Ojciec mówi do nas przez bezmiarem znaków...do każdego inaczej. Tak jak ojciec ziemski do swoich pociech. Nie mając łaski wiary (z małym światłem) nie ujrzysz cudu stworzenia naszego ciała np. narządu równowagi lub oka, itd. Cóż dopiero duszy, której istnienie neguje 99.99% ludzkości, a w wierze katolickiej nie usłyszysz tego słowa!

   W jednym zdaniu: wszystko jest pokazane, ale większość szuka nie wiadomo czego...oprócz Boga Samego. Jak odkryjesz istnienie Stwórcy niczego już nie będziesz szukał! Starożytni mnisi uciekali na pustynię, gdzie żyli w niedostatku, ale z Bogiem...życie bez Boga niewiele różni się od zwierzęcego. Wiem to, bo tak spędziłem jego pierwszą połowę.

    Zjednany z Duchowym Ciałem Pana Jezusa (w Eucharystii) mam wielkie pragnienie mówienia o cudzie naszej wiary. Przychodzę tutaj jako ciało z duszą, a wychodzę duszą z ciałem, a wówczas ukojenie sprawia rozmowa o naszej wierze. Właśnie spotkałem siostrę organistkę, która ma łaskę wiary.

- Czy zna pani imię swojego Anioła Stróża?

- Baśka!

- To imię świętego patrona!

- Czy wie pani jak działa Anioł Stróż?

- Daje różne rady.

- "Nie, nie"...tak się wypowiedziało, ale tak jest faktycznie, bo ostrzega oraz przypomina coś jednym słowem...tak było wczoraj, gdy napłynęło: "lampka", którą zapomniałem zapalić pod moim krzyżem Pana Jezusa!

- Czy Szatan działa w kościele?

- Tak działa!

- Jednak większość ludzi "nie zagląda" do swojej głowy. Wówczas zauważyłaby napływające rozproszenia, zwątpienia, głupie "kłopoty", podsuwanych "wrogów", aby wywołać nienawiść, a nawet pokusy seksualne.

    Upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji na każdego ma coś innego, a chodzi o odciągnięcie od przebiegu Misterium jakim jest Msza Święta. Wszystko mija po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa (w Eucharystii).

   Na szczycie jego Góry Kłamstw i Zbrodni jest to, co ujawnił opętańczy napad Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Ponieważ Apokalipsa już trwa Przeciwnik Boga nie musi się ukrywać z równaniem wszystkiego z ziemią (grozi uszkodzeniem elektrowni atomowej oraz zniszczeniem zapory wodnej na Dnieprze). W tym czasie ludzkość trwa w bezbożnym marazmie i czeka na zagładę...

                                                                                                             APeeL