Załatwiłem wolny dzień, ale nie wiedziałem jak będzie przebiegał...kręcę się po pokoju. Śniadanie, kawa, czytam o cierpieniu młodej i bogatej dziewczyny, która zeszła na złą drogę. W wypadku doznała bezwładu kończyn, teraz jest opuszczona, przebywa w domu opieki społecznej.

   Przepisuję na maszynie tekst, który wczoraj czytałem o 12-letnim Jezusie - chwilami coś drgało w moim sercu, miałem chęć płakać. Przecież jeszcze niedawno chciałem dowiedzieć się - jak żył?

    Wierz mi, że Pan Jezu spełnia wszystkie moje pragnienia duchowe! Wszystko inne jest nieważne. Czy mogłem przypuszczać, że dzisiaj spotkają mnie tak piękne chwile. Przecież Pan Jezus też żył jak my, w naszej społeczności.

    Padłem na kolana z odmawianiem mojej modlitwy przebłagalnej. Napłynęła łączność ze Zbawicielem jako 12-letnim chłopcem. Jakże to wszystko jest bliskie sercu, proste i jasne:

- trzeba żyć skromnie

- przejść przez życie "dobrze czyniąc"

- trwać w łączności z Jezusem nauczając w porę i nie w porę....

    Zobacz, ile mam radości i pokoju...tak chciałbym wytrwać w moim powołaniu i mieć radość na końcu życia. Po chwilce snu wzrok przykuły figurki Zbawiciela, obraz o. Pio, a w tym momencie dziewczynka na piętrze zaczęła grać kolędę na pianinie.

    Chciałbym wybiec w cały świat, bo trudno jest pogodzić to życie (w rodzinie) z duchowym. Wyszedłem, aby odmówić modlitwę za niewierzących. Serce zalewało odczucie Pana Jezusa, który widział i widzi takich ludzi. Wśród krzyku ptaków zacząłem wołać za rodziny poszkodowanych i zmarłych na Litwie.

    Zrozumiałem delikatne natchnienia płynące od Stwórcy...to ćwiczenie odbioru Jego Głosu do mnie! Wyćwiczenie małych natchnień - to droga do odebrania Ostatecznego Sygnału, który doprowadzi mnie do Prawdziwej Drogi!

   W migawce sennej ujrzałem wsypywanie cukru do octu...to symboliczne ukazanie tego i tamtego świata (przyrodzonego i nadprzyrodzonego). Dodaj do tego Nieprzyjaciela, który cały czas czyha, a wystarczy jedna chwilka, a już leżysz i beczysz!

    Od Boga napływa:

- nie naprawiaj świata po swojemu (wola własna)..."co cesarskie oddaj cesarzowi"!

- czyń wszystko z Moją Wolą ("siedź w kącie, a znajdą cię"). To Mądrość Boża..."Jezu! Jezu!".

   Wskazałem żonie, że Pan Jezus jest z dziewczynką, która podczas religii musi wychodzić z klasy: odrzuconej i opuszczonej! Większość czuje się lepsza. Jezus nie chodzi naszymi drogami...bez Światła nie pojmiesz tego! Zacznij od walki z zachciankami.

    Lech Wałęsa (prezio Boleksław) mówił, że trzeba walczyć, ukazywać kłamstwa świata i nieprzyjaciela! W tym momencie pokazać także własną wielkość!

    Widzę hochsztaplerstwo, obłudę i fikcję! Właśnie spikerka uśmiecha się i przeciąga zapowiedź atrakcyjnego filmu, bo w sąsiednim programie rozpoczyna się ważna dla ludu informacja!

    "Pan mój wie o krzywdzie każdego i wszystkich razem - ja nic nie znaczę! Dziękuję Jezu za ten dzień...to najpiękniejszy dar!" Wierz mi, że każda chwilka życia jest święta!

                                                                                                     APeeL