Oczy same się zamykają, siedzę "skulony" w ciele, napłynął obraz nakładania przez mnie rąk na głowę pacjenta: "Niech cię uzdrowi Pan...niech cię obdarzy pokojem!"

   Z serca wyrywa się wołanie: "Matko moja, dziękuję, dziękuję...bądź dzisiaj ze mną!"...i tak wkoło. Nawet zawołałem w myślach: "Matko, Matko...Najmilsza Pani. Opiekunko Jezusa. Matko Fatimska. Pani Czysta. Matko, która byłaś z Jezusem pod krzyżem. Och Matko, która wszystko wytrzymałaś!"

    W nocy człowiek jest bezbronny - także dla sił szatańskich! Stąd różne kuszenia, których nie będę opisywał, aby nie grzeszyć. Napłynęła pomoc i niesmaczne pobudzenia ustąpiły! Zauważ, że jest to sen typu "straszenia małych dzieci"!

   Taki sen jest wynikiem telepatycznego przesyłania obrazów i zdarzeń, które "wpuszczane" są do naszych mózgów podczas snu. Przenosisz się wówczas w różne miejsca - nawet tajne...nieprzenikliwe fizycznie!

    Po latach dowiem się, że telepatia, nasze myśli nie są tworzone w mózgu. Polecenia dla ciała mogę wydać, ale zjawiska nadprzyrodzone pochodzą z duszy (w tym rozmowa z Bogiem Ojcem). Tak będzie w NDE świadczącym o życiu po śmierci (duszy). Bardzo lubię, gdy budzą z nieba, bo wówczas jest łagodne z poczuciem wyspania.

    Po przekazaniu pacjentki jedziemy obok kościoła - jakże piękna jest tam figura Matki Bożej Niepokalanej! Napływa myśl, aby taką wybudować na działce budowlanej...nic z tego nie wyjdzie, ponieważ ją sprzedam.

    W dziele Bożym nie ma schematów, które my stwarzamy. Tak jest na każdym nabożeństwie...trzeba wstawać, klękać, zawsze jest tak samo! Jednak dla Boga Ojca liczy się nasze serce, bo zewnętrznie można udawać "świętoszka". Bóg i Jezus nie potrzebują nic...liczy się tylko twoje serce.

    Teraz zdarzają się porady...

- Proszę modlić się o pokój w sercu!

- Proszę zachować ufność...niech żona modli się o odrzucenie nałogu. Jezus wyzwolił nas z wszelkich pęt, a żonie włożono diabelski krzyż!

- Proszę żyć chwilką i odczytywać Wolę Ojca! Nie mogę już inaczej żyć- zostałem do tego powołany.

     Wcześniej zastąpiłem kolegę w pogotowiu, głęboko przysnąłem na państwowej wersalce, ale zerwano do chorej z którą pędziliśmy do szpitala. Na ten czas poprosiłem kierowcę, aby pogodził się z sąsiadem...mogę być mediatorem, wszyscy pójdziemy na Mszę Św. w tej intencji!

    Cały zespół z pacjentkę poczęstowałem smacznymi ciasteczkami, ale chora odmówiła, bo odchudza się. Wierz mi, że nie widziałeś w życiu tak chudej dziewczyny. To prawie śmiertelna anoreksja. Wyjaśniłem jej diabelstwo tego postępowania, bo "Pan Jezus wyzwolił nas z wszelkich pęt, a pani nałożyła sobie diabelski krzyż!"

    W drodze powrotnej odmówię moją modlitwę za tych ludzi. "Jezu proszę o zesłanie Anioła do tej rodziny". Ponownie proszę Jezusa o łaskę dla kapłana, który był w moim domu. To dziwne, ale wczoraj (niedziela) po Mszy Św. podszedłem do niego...wyraźnie czekał na jakąś znajomą. Wracałem z kościoła i poprosiłem Jezusa o odjęcie jego rozterki, smutku i tęsknoty za stworzeniem"...

                                                                                                                   APeeL