Po 2 godzinach snu pojechałem na Mszę Św. o 7.15. Nie będziesz miał mocy bez Ciała Duchowego Pana Jezusa...w każdej potrzebie, cierpieniu i nieszczęściu, a nawet podczas zagrożenia życia.

     Od Ołtarza Św. popłyną słowa Ducha kierowane do każdego z nas (Ap 3,1-6.14-22): "Znam twoje czyny (...) żyjesz, a jesteś umarły (...) nawróć się! (...) Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca, i z księgi życia imienia jego nie wymażę. (...) Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę". To było do mnie...

    Psalmista wskazywał (w Ps 15) na cechy człowieka sprawiedliwego. Natomiast Pan Jezus (Ewangelia Łk 19,1-10) podczas pobytu w Jerychu zawołał celnika Zacheusza, który bardzo pragnął Go ujrzeć. "Szemrano, że do grzesznika poszedł w gościnę".

    W moim smutku z powodu napadów demona zawołałem do Boga Ojca, aby przytulił mnie do Swojego Serca. Eucharystia sprawiła pokój duchowy z poczuciem prowadzenia duchowego.

    Za uczestnictwo w boju duchowym nie dają orderów i dyplomów, nie zapraszają do mass-mediów, a nawet w naszym kościele nie można dać świadectwa wiary. Dobrze, że czyni to Portal Polityki, gdzie na blogu prof. Jana Hartmana "Loose blues" bronię naszej wiary.

    Wczoraj wieczorem profesor dał wpis: "Dekalog uczciwego wierzącego", gdzie zamieszczono mój komentarz (jako dr. Bylejaki) https://hartman.blog.polityka.pl/2022/11/14/dekalog-uczciwego-wierzacego/

    "Zacząłem czytać wpis Pan Profesora i od razu wiedziałem, że uzna Pan wiarę katolicką jako bluźnierstwo przeciwko Bogu Ojcu Jahwe. To wybitne diabelstwo, inteligencja nadprzyrodzona Belzebuba…bliżej faryzeizm Pana Profesora.

   Nie pomyliłem się, a znam sztuczki upadłego Archanioła, nabrał Pana Profesora, bo lubi autorytety niemoralne, a jego opromieniona ofiara czuje się prawie prorokiem, nie widzi, że fałszywym.

    Mojżesz nie mógł otrzymać informacji jaką ja mam dzisiaj. Nie było przecież zesłanego Pana Jezusa, Syna Bożego…na którego czekano, a także Ducha Świętego, który przybył po odejściu Zbawiciela.

    Tak jak przewidziałem jestem bałwochwalcą, a Pan Profesor broni Prawa Bożego, ale nie ma łaski wiary czyli Światła Ducha Świętego. Może Pan zawołać i zapytać bezpośrednio, ale bez szydzenia…

    Ja „czczę inne bóstwo”, bo Trójcę Świętą, która stanowczo nie jest Jahwe z zarzutem świętowania w niedzielę z zajadaniem się kotletami schabowymi. Te zakazy zostały zniesione przez Jezusa. Życie tradycją to oglądanie się wstecz (głupota duchowa). Co Pan profesor robi w wolne soboty? Ja chodzę na Mszę św. poranną.

   Słabiutki jest Pan Profesor jako teolog. W Izraelu nie ma Boga, a Pan wyciąga prawa dane buntownikom…od początku, a co gorsza większość ponownie znalazła się w Egipcie (otoczeni przez Państwo Islamskie).

   Cienko, cienko, tak jest, gdy rozumowo podchodzimy do świata nadprzyrodzonego, a właściwie piszemy od Belzebuba. Jako mistyk mam łączność z tymi trzema osobami. Nie ma Pana Jezusa? To człowiek jak Mahomet (większy prorok, a jeżeli już to późniejszy)?

    „Nikomu nie wolno mówić, że czci i wykonuje prawo Tory, skoro odrzuca szabat i modli się do Jezusa”. To brednie duchowe…

   Pan chce cofnąć wszystko, a trzeba nawrócić się do Boga Jahwe i poprosić o Światło, a nie studiować pierwsze księgi z zaleceniami…także sanitarnymi.

    Natomiast neguje Pan w pokrętny sposób modlitwę „O j c z e  n a s z”: (…) osobliwy nihilizm, sprowadzający obowiązki moralne do jednego – posłuszeństwa woli Prawodawcy, tak jak gdyby nic nie było dobre samo z siebie, lecz przez to, że jest nakazane przez bóstwo bądź przez bóstwo uznane za dobro”.

   To słowa od buntownika zalecającego życie wg woli własnej („róbta, co chceta”)…jako wyraz wyzwolenia! Jest odwrotnie, bo to właśnie doprowadza do naszego zniewolenia.

   Dalej są słowa dotyczące przyznających się do wiary i broniących jej…czyli nieskromność, pycha, poczucie wyższości w stosunku do niewierzących lub wierzących w bogów wymyślonych. Można spokojnie przyznawać się do ateizmu i antyklerykalizmu (dobrze widziane), ale pisać tak jak ja nie wypada, bo trzeba nadstawiać drugi policzek.

    Zasady, które Pan Profesor wymyślił to rady: jak być dobrym człowiekiem? Do siebie skierował Pan Profesor słowa: „Nie będziesz się wywyższał, uważając cudze wierzenia za głupstwo, legendę, wypaczenie lub zaledwie drogę prowadzącą do tego, w co ty sam wierzysz”. Wiara katolicka to ideologia, Matka Boża to kobieta, a Jezus człowiek…proszę zauważyć, że był zapowiadany jako Syn Boga.

    Zakończę słowami z dzisiejszej Ew (Łk 18, 35-43) w której niewidomy żebrak koło Jerycha krzyczał błagalnie powtarzając: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Przejrzał, zerwał się i poszedł za Zbawicielem"...

   Z wpisu wynika, że mamy proroka świeckiego i to niewierzącego, a nawet wroga wiary katolickiej. Wielu idzie za takimi fałszywymi prorokami...

                                                                                                                   APeeL