- Szkoda pani czasu (62 lata) na czytanie mitologii! Po wyjściu pacjentki zawołałem do Matki Bożej, aby jej pomogła w wyjściu z zaćmienia.

    Teraz czytam słowa o chrześcijanach niewierzących, aby nie przychodzili do kościoła, bo tak jest dla nich lepiej. Tacy ludzie szczególnie nie rozumieją daru jakim jest Świątynia Boga na ziemi.

    "Jezu mój, Jezu! Jak wielkim darem jest kościół! Dziękuję Ci Jezu". Na ten czas jak nigdy stała się cisza, nikt nie wchodził. To sprawiło, że dalej wołałem:

   "Panie Jezu! Dziękuję Ci z całego serca za dar prawdziwej wiary, a szczególnie za Eucharystię. Ty, Jezu z miłości do mnie i wszystkich ludzi zostawiłeś dla naszych dusz Chleb Życia. Proszę Cię, Jezu ukaż to innym...niech ujrzą dar Twojego Serca, którym jest Kościół Katolicki".

   Popłynie "Ojcze nasz", "Zdrowaś Maryjo", "Chwała Ojcu" oraz "Wierzę w Boga Ojca", Skulony, ze łzami w oczach odmawiam modlitwę przebłagalną. "Panie Jezu przyjmij do Swojego Miłosiernego Serca wszystkich, którzy stykają się ze mną! Boże, Ojcze Przedwieczny, dla Jego Bolesnej Męki".

   W tym czasie słuchałem utwór Pendereckiego: "Przebudzenie Jakuba". Moc zalała serce, a po otworzeniu oczu zauważyłem, że pokój lekarski zalał strumień światła słonecznego.

    Teraz pacjent opowiada o czasach przedwojennych: z kolegami Żydami oszukali rabina, bo jeden z nich przebrał się i w języku hebrajskim wymówił pozdrowienie Boga. Ja w tym czasie pomyślałem, że Jezus mógł używać tych samych słów!

   Teraz radzę zagubionemu aktywiście, aby wyprostował zagmatwaną ścieżkę życia, poprosił o pomoc Matkę Prawdziwą: czekał cierpliwie, bo wszystko jest prawdziwe w naszej wierze. Nie można żyć bez św. Hostii. Nic nie badać i nie poddawać się szatańskim zapytaniom.

   Wracałem umęczony modląc się za wszystkich pacjentów. Przepraszałem Jezusa za niegrzecznie odezwanie się do jednej z pacjentek: "pani jest nachalna, a ja twardy!" (nie chciała wypuścić mnie na obiad, piętro niżej), a przychodzę do pracy godzinę wcześniej!

   W telewizji pokażą Alpy Szwajcarskie, a w sercu pojawi się pragnienie wędrowania z rozgłaszaniem Chwały Boga Ojca. Nie przypuszczałem wówczas, że będę to czynił przez Internet. Sprawdziły się ówczesne pytania:

- Czy wyślesz mnie Jezu w Twoim Imieniu?

- Czy Twój bojownik otrzyma szansę?

- Jak tłumaczyć mam Twoje Dzieło? Zdaniem jednym - jednym słowem? Ty, Jezu tłumaczyłeś to na wielu przykładach!

    Usiadłem w smutku, nie obchodził mnie ten świat. Serce moje znalazło  w sercach innych ludzi...głównie zaskoczonych śmiercią, zdrowych i przez to gubionych!

Panie mój!

Panie mojego serca.

Jezu Zbawco! Daj szansę innym...taką jak dałeś mnie!i

    Żona zamknęła się w kuchni - modli się, a mnie zawieruszył się kieliszek i musiałem pociągnąć z butelki. Przypomniał się lekarz od którego to przejąłem. Ten fakt dał natchnienie, któe sprawiło modlitwę za jego duszę (zmarł w młodym wieku).

   Wszedłem do łazienki, puściłem wodę do wanny (zagłuszanie) i tam wołałem do Matki Bożej Pokoju w jego intencji. "Matko Prawdziwa niech będzie miał policzone dobro, a zło przebaczone". Napłynął pomysł, aby stworzyć listę tych za których mam się modlić!

                                                                                                                APeeL