Po przebudzeniu na kolanach przepraszałem Boga Ojca...po powtórnym upadku w wyniku ataku Szatana. Zarazem poprosiłem Matkę Pana Jezusa o wstawiennictwo. Po powrocie żony dowiedziałem się, że dzisiaj jest spowiedź u obcych kapłanów. Ja wolę naszych, bo znają moją łaskę i widzą mnie codziennie na Mszy św.!

    Spowiedź św. to Sakrament Pokuty lub Pojednania w którym wierzący wymawia Bogu Ojcu swoje grzechy.

    Jeżeli dawno nie byłeś u spowiedzi...uczyń to teraz. Ułatwię Ci, co masz mówić (w przerwach padną słowa kapłana)...

1. Po uklęknięciu mówimy: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

2. Żegnasz się "w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego".

3. Później informujesz o ostatniej spowiedzi i odprawionej pokucie oraz wymieniasz swoje grzechy za które żałujesz...dodając, że więcej nie pamiętasz. Kapłan może zadawać pytania, nie możesz nic zataić, bo będziesz miał dodatkowy grzech.

4. Przed przyjęciem rozgrzeszenia możesz dodać: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu.

    Nie ma żadnych innych spowiedzi...nie będę wymieniał takich chrześcijan, bo szkoda czasu i nie wolno mi dyskutować. Jeżeli chcesz poznać Prawdę zawołaj do Ducha Świętego! Możesz zapytać tez Matkę Pana Jezusa (przy okazji dowiesz się, że Jest).

    Po mojej prośbie o wstawiennictwo Matki Bożej w kościele ok. 11.00 trafiłem na kolejki pragnących przystąpienia do spowiedzi (penitentów od łac. paenitens - pokutujący). Zdziwiony podszedłem do kapłana bez czekania.

    Przypomniała się pierwsza spowiedź po latach dennej bezbożności. Nie gniewaj się jeżeli jesteś w takim stanie...jak ja wówczas. W pojednania z Bogiem...przeszkadza Szatan. Poproś o prowadzenie, bo nie pokonasz upadłego Archanioła!

    W "Ojcze nasz" mówimy i "nie wwódź nas na pokuszenie". Bóg Ojciec nie czyni tego, ale przymyka oko na próbowanie wezwanego lub wybranego. Im wyżej jesteś na drabinie do Nieba, tym boleśniejszy będzie upadek! Wielu porzuca wówczas wiarę dla ludzkich przyjemności. W moim stanie miałem także to podsuwane.

    Popłakałem się po otrzymaniu rozgrzeszenia, łzy płynęły po twarzy, uciekłem na zewnątrz kościoła i miałem tylko jedno marzenie, aby nikt nie podszedłem. U mnie dar łez jest świadectwem Prawdy, a zważ, że "prawdziwi mężczyźni nigdy nie płaczą".

    Po obiedzie padłem w sen (ciało męczą uniesienia duchowe), ale zawsze jestem budzony na koronkę do Miłosierdzia Bożego (w TVP3 od 15.00-15.20). Posłuchałem natchnienia, aby paść na kolana, a w tym czasie usłyszałem rozważanie ze słowami Zbawiciela, że mam się nie bać, bo zawsze jest ze mną i ma mnie w Swoim Sercu.

   Zdziwiłem się, ponieważ mam zadaną pokutę: odmówienie koronki do Najświętszego Serca Pana Jezusa. W tym czasie wzrok przykuło zdjęcie Pana Jezusa z otwartymi ramionami!

 

                                         Jezus z otwartymi ramionami 

 

    Zarazem demon zaczął swój taniec:

- zobaczę (w mojej osobie) ile jest wejść na stronę?

- leczenie brodawek skórnych (wirus HPV)...Fibro Control (trzy plasterki z octem 50 zł!)

- sprawa obrazów, który mam dzisiaj edytować

- apel na stronie do Władimira Władimirowicza Putina (ros. Влади́мир Влади́мирович Пу́тин)... "Włodzimir" („włodzi” – „władza”, „mir” – „pokój”, „prawo”, „autorytet”) oraz Aleksandra Łukaszenki (gr. alexo - bronię i aner - mąż). Później w ręku znajdzie się album zdjęć z tytułem: "Życie ku śmierci"...o takich braciach!

    Zdziwisz się tymi głupstwami, ale chodziło o to ("tyle i aż tyle"), abym wstał z kolan! Ponownie zostałem obudzony na czas Mszy św. o 17.00. Ze stoliczka w kościele zabrałem aktualny egz. Polonia Chrystiana, który otworzył się na artykule o naszej wierze z poniższym zdjęciem Pana Jezusa!

 

                                         Pan Jezus z Sercem

 

    Psalmista zawołał ode mnie (Ps 71): "Będę opiewał chwałę Twoją, Boże (..) Bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą (..) nadzieją (..) podporą od dnia narodzin, od łona matki moim opiekunem"...Eucharystia przewijała się i ułożyła w laurkę.

    Późno. Cisza nocna, tyka zegar, a Pan mówi do mnie przez Vassulę Ryden ("Prawdziwe Życie w Bogu" Zeszyt 23), a to był czas mojego nawrócenia (1988). Przeczytaj, bo są to Słowa Wieczne...także do Ciebie i do wszystkich, którzy tutaj trafią.

                                                                                                APeeL

29.03.1988

– Kwiecie, dam ci pewność, że Ja jestem Prawdą i że Moje Słowo jest Prawdą, lecz wielu spośród Moich zapomniało o Moich Słowach. Z zatwardziałym sercem szukają w ciemnościach.

 Jest napisane, że wyleję Ducha Mego na wszelkie ciało i że Moje dzieci będą znowu prorokować. Dam sny i wizje wielu spośród nich, udzielę ich nawet najmniejszym. Dam wam nadzieję i dodam wam odwagi, ukazując cuda na Niebie i na ziemi. To są Moje dzisiejsze Znaki!

Powiedziałem, że z ust małych dzieci usłyszycie Prawdę! Tym więc, którzy potępiają Moje dzisiejsze Boskie Dzieła, mówię: Wasze odstępstwo was potępia!!  Wy wszyscy, którzy nie wierzycie i którzy uczyniliście pustynię z Mojego Ogrodu, przyjdźcie do Mnie i nawróćcie się!

Pójdź, dziecko. Kocham cię, miej Mój Pokój, odżywiaj się Mną, przylgnij do Mnie, Ja jestem u twego boku.

Kocham Cię, Panie. Uwielbiony bądź, Panie!

– Staraj się zachować Moje Pouczenia i postępuj zgodnie z Nimi. Ja, Pan, kocham cię, jestem Obecny wszędzie tam, gdzie się znajdujesz. Uśmiechaj się więc do Mnie, kiedy na Mnie patrzysz!...

Błogosławieni prostego serca, bowiem Królestwo Niebieskie należy do nich. Sprawiedliwość zwycięży i Mój Dom zostanie odnowiony w Prostocie, otoczony Doskonałością. Pozwól Mi, dziecko, wyryć na tobie Moje Boskie Słowa. Nie opuszczę cię. Wypocznij w Moim Sercu i niech twój Pan wypocznie w twoim. (..)

29.03.88

– Mój niepokój o dusze chodzące w ciemnościach, o dusze pełne plam napełnia goryczą Moje Serce, Vassulo.

   Pewna osoba z mojej rodziny przyjechała spędzić z nami kilka dni. Kiedy usłyszała o tych orędziach, poprosiła mnie, abym jej je pokazała. Przeczytała kilka fragmentów jednego zeszytu, potem odłożyła z ziewaniem, mówiąc: „Myślę, że kiedy dojdę do wieku emerytalnego, zajmę się różami w moim ogródku i moim życiem duchowym, ale nie teraz.”

(..)

– Jestem za jej drzwiami i pukam, lecz odmawia otwarcia Mi. Jej codzienne zajęcia nie pozostawiają miejsca dla jej Zbawiciela. Jej dusza pogrąża się w coraz głębszych ciemnościach. Chociaż dałem jej łaskę rozumu i spostrzegania, nie jest skłonna się zmienić i nie pozwala Mi wejść. (..)

 

30.03.88

    Dziś szatan rozzłościł się i podwoił wysiłki, aby mnie przekonać, że wszystkie te orędzia są bezwartościowe i że zrobiłabym lepiej, gdybym zaprzestała pisania i „spotykania się” z Bogiem. (..)

– Kwiecie, nie bój się Mnie. Nie skrzywdzę cię ani nie potępię. Nie wzniosłem cię do Mnie po to, żeby cię teraz odepchnąć daleko od Siebie; ani nie po to, aby okazać gniew lub brutalność wobec ciebie. Kształtowałem cię z czułością i miłością, prowadziłem cię z miłością, karmiłem cię miłością, z czułością pracowałem z tobą. Nie lękaj się Mnie. Pójdź, naucz się, że jestem Łagodny i Pokorny. Pokój tobie, duszo. Kocham cię!

Panie, dziękuję Ci za Twoją cierpliwość i za to, że przychodzisz mi z pomocą. Błogosławię Cię, Panie.

 

31.03.88

– Vassulo, nie wątp, że to Ja, Pan. Nie lękaj się. To Ja, Jezus.

Wpadłam w panikę myśląc, że być może to wszystko nie pochodzi od Boga... ale w takim razie w jaki sposób wszystko to zostałoby napisane? Byłam wzburzona.

– To Ja, Jezus, twój Zbawiciel, który cię ocalił i wskrzesił z martwych. Pójdź, nie lękaj się...