Wspomnienie św. Augustyna

     Rano przed Mszą świętą o 6:30 napłynęło pragnienie porzucenia tego świata dla Zbawiciela. Tylu jest lekarzy, a mało oddanych Jezusowi. Wrócił obraz artykułu: "Stwórca i jądro atomu". To jest dla mnie jasne, bo oznacza cud stworzenia wszystkiego przez Boga Ojca.

    Sam zobacz: atom, czarna ziemia, proch, a z tego powstaje twoje oko, narząd równowagi, przewody elektryczne (nerwy), superkomputer (mózg) oraz przewód pokarmowy ze straszliwymi sokami trawiennymi. Mógłbym tak opisywać wszystko do końca życia, a to tylko ciało fizyczne! Cóż dopiero dusza, cząstki Boga Samego...w nas samych.

  Droga do wiary wspomnianego dzisiaj św. Augustyna, syna św. Moniki to przykład mojego losu! To przejście od bezbożności (wyrwanie z bagna) do pójścia drogą wskazaną przez Boga Ojca. Łatwo rozumiesz wówczas innych grzeszników...tkwiących w błocie duchowym. Mówi o tym artykuł: "Święci po przejściach".

    Tak stałem się kandydatem do Boskiej Szkoły Jazdy czyli ćwiczeniem w duchowości, pokusach i upadkach tym większych im wyżej wejdzie się na drabina do nieba.

  Pierwszy pobiegłem do Eucharystii, padłem na kolana przed Zbawicielem i popłakałem się. Poprosiłem Pana Jezusa poprzez tego świętego: "Boże zabierz mnie z tego świata, ale teraz pragnę żyć tylko dla Ciebie. Pomóż w załatwieniu emerytury, naprawdę chcę żyć dla Twoich spraw, Ojcze Najświętszy!

  Nie mogłem wyjść z kościoła, chciałbym tutaj być sercem i duszą z Panem mojego życia i śmierci! Nie mogę przekazać tego stanu duchowego, ponieważ nie ma określenia stanu ekstazy. Szatan podsuwa namiastki tego stanu (używki sprawiające nałogi i zabierające wolną wolę).

  W tym stanie wielki ból sprawia pośpiech poranny, bo jest to zderzenie Wieczności i Wszechogarniającej Miłości z ziemskim bałaganem, cierpieniami, kłótniami, pragnieniem życia i zdrowia do śmierci...naszej wiecznej duszy w opakowaniu (larwa i motyl).

    Kończę pracę, a wzywają na wizytę do psychozy starczej. To jest bardzo nieprzyjemne, ponieważ córka, która opiekowała się przez lata matką jest wyzywana w najgorszy sposób. Matka zarzuca córce, że chcę ją otruć, taka, a nie taka, rozkłada majątek. Nie można opisać szoku, a ta pani specjalnie opuściła męża w Krakowie, aby być z matką w jej potrzebie.

    Obudzony w nocy o 3:00 myślami i sercem uciekłem do Jezusa... przypomniało się wyznanie świętego Augustyna. To momenty mojej łączności miłosnej ze Zbawicielem. Wyraźnie widzę prowadzenie przez Pana. Właśnie wzrok zatrzymał rysunek z napisem: "Miłość. Nowe życie. Wyrwany i Porwany (tak zostałem wyrwany z błota dla Boga i Jezusa).

    Wstałem i zapisałem te to świadectwo wiary, a łzy zalały oczy...

                                                                                                                     APeeL