Od Ołtarza św. popłynie słowo (Flp 1,1-11) o naszym (moim) udziale w szerzeniu Ewangelii. Psalmista wołał (Ps 111,1-6): "Z całego serca będę chwalił Pana (..) Jego dzieło jest wspaniałe i pełne majestatu (..).

    Apostoł Jan dodał (J 10,27) dodał: "Moje owce słuchają mojego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną". A do Pana Jezusa znowu doczepiono się z powodu tego, że uzdrawiał w szabat (Ewangelia: Łk 14,1-6). Na to otrzymali reprymendę: "Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu? I nie mogli mu na to odpowiedzieć".

     Po Eucharystii pojawiło się wielkie uniesienie duchowe z dziękowaniem Bogu Ojcu za tych, którzy narażają się dla dobra innych.  Z serca zawołałem:

"Nic nie mogę bez Ciebie Ojcze.

Pragnę tylko Twego Serca.

Tyś Panem mojego życia. 

Zawsze Twój, zawsze Twój.

Z Tobą pójdę jasną drogą.

Twoja dusza ma. Twoja miłość ma...

Daj duszy słodycz, a sercu miłość.

Daj, daj, daj!

Tobie Boże gram aż do nieba

Tobie śpiewa serce moje...

Nie chcę nic więcej, bo wszystko, co mam jest Twoje"...

    Tego nie możesz zawołać od siebie, bo jest to łaska działania Ducha Świętego. Pomyśl o prorokach i psalmistach oraz wszystkich ludziach w różnych miejscach świata, którzy czują to samo i każdy z nas woła po swojemu. Nic się nie zmieniło, nie ma mody (tak jak u nas) i zmiennych trendów! Tak będzie do końca świata...

                                                                                                            APeeL