Kończy się fatalny dyżur w pogotowiu, a zarazem napłynęła radość z udzielonej pomocy o 2.30...15-ce z kolką nerkową. Podziękowałem za to Bogu Ojcu...

    Przypomniał się mój nocy śpiew (w stylu gospel) płynący z serca podczas przejazdu karetką. Wówczas napływały błyski tęsknej miłości do Boga Ojca, a także sekundowa łączność wywołujące łzy w oczach z pragnieniem Chleba Bożego (Eucharystii).

"Moją mocą jest Pan! Pan, Pan, Pan.

Mocą moja jest Pan! Pan, Pan.

To Jego pragnie dusza ma!"

"Ojcze, Tato...tylko w Tobie moja moc, szczęście i dobro"...

    Dodatkowo zostałem obudzony o 6.40...dokładnie na czas Mszy św.! To już inny dzień. Nawet trafiłem na siostrę zakonną i usłyszałem pozdrowienie: "Szczęść Boże"...

    Apostoł Jan przekazywał wizję z Apokalipsy (Ap 10,8-11) w której otrzymał książeczkę ("twór duchowy")...po jej połknięciu sprawiła dar prorokowania "o ludach, narodach, językach i o wielu królach".

    Psalmista wołał (Ps 119): "Jak słodka dla mnie mowa Twoja, Panie". Tak, bo napomnienia naszego Deus Abba "są moją rozkoszą (..) dziedzictwem na (..) radością mojego serca". Tego nie można przekazać normalnemu człowiekowi...

   Natomiast Pan Jezus "wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej" (Ewangelia: Łk 19,45-48).

    Moje pragnienie poczucia powrotu obecności Boga Ojca rozumie żona i córeczka górnika uwięzionego w szybie śmierci (kopalnia "Halemba"). To zarazem pomoże w odczycie intencji modlitewnej.

    Na samej Mszy św. napłynęła radość z powodu powrotu obecności Boga Ojca. Na szczycie zjednania z Panem Jezusem Eucharystycznym płynęła pieśń o łodzi, którą wspólnie popłyniemy (wzrok zatrzymał obraz Piotra przy łodzi).

    Tak niewiele trzeba nam...po błogosławieństwie dziękowałem za cierpienie, a z duszy wyrwał się krzyk, który zapisałem na reklamie leku (w postaci serca)...

 

                                          Wola Boga Ojca 24.11.2006

 

                                                                                                              APeeL