Wczoraj zajrzałem do dzienniczka siostry Faustynki, a zły kusił w tym czasie winem z lodówki...podsuwając uzasadnienie, przecież kapłani "piją" na Mszy św.! Zobacz Bestię! Jakże jest mi potrzebna ochrona Pana Jezusa i Jego wspomożenie. Przed zapisaniem tego świadectwa otworzyły się słowa Zbawiciela (czwarty tom "Prawdziwego Życia w Bogu" z 6.12.1990 roku): "Nigdy cię nie zawiodę ani nigdy nie zapomnę cię paść". 

     W drodze do pracy zacząłem "Anioł Pański" powtarzając trzy razy. Trochę pacjentów, ale zawsze jest to pułapka, ponieważ skończyłem o 15:15! Na parapecie gabinetu lekarskiego usiadła sikorka i nie uciekała, może nie widziała mnie? Ja wiem, że jest to pocieszenie z nieba!

     Przyjmuję ludzi, a z radia "Maryja" płyną rozmowy, świadectwo wiary kobiety, która nie wykonała postanowienia uczestnictwa w Mszy świętej. Później zaproszona przez Boga chodziła (tak jak ja). Pan sprawił, że ujrzała krzyż z kwiatów (nawet sfotografowała to!). Znowu ptaszek, a z radia Maryja też popłynie śpiew ptaszka! Ja wiem, że jest to pocieszenie dla mnie, a  rzadko słucham radia Maryja.

    W pewnym momencie popłynęła pieśń: "Jezus Chrystus moim Panem. Alleluja...On kocha mnie, On kocha mnie". Pacjentka rozbierała się, a ja płakałem! Tak, ponieważ Pan Jezus jest dzisiaj ze mną. Podczas powrotu do domu...umęczony odmówiłem trzy razy koronkę do Miłosierdzia Bożego, jedną za dusze oddanych innym i Bogu.

    Napłynęła osoba siostry Faustynki, wróciły świadectwo wiary, żona i spotkanie z kapłanem! Z telewizji popłynęły obrazy wspominające Matkę Teresę z Kalkuty oraz z wizyty Jana Pawła II u rzymskich śmieciarzy! Przypomniała się też lekarka oddana chorym na AIDS.

     Padałem z umęczenia, ale poszedłem na Mszę świętą wieczorną na której przysypiałem. Jako lekarza zainteresowało mnie uzdrowienie przez Pana Jezusa paralityka, którego spuszczono przez dach...wprost przed Zbawiciela, który powiedział: "Wstań, weź swoje łoże i chodź".

    Wieczorem chciałem pić alkohol. W tym czasie spojrzał Pan Jezus w koronie cierniowej, a mnie zalał wstyd, ponieważ sprawiłem Jezusowi  przykrość. Tym bardziej, że uważam siebie za duszę ofiarną, a intencja jest najwyższej wagi!

    Po czterech kieliszkach alkohol nie chciał wypływać z butelki o typie "barman"! Pomyślałem, że w ramach intencji reprezentuję duszę umarłą, nawet nie odmówiłem koronki do Miłosierdzia Bożego! Nie wystarczy dobra chęć, bo w wielkim boju duchowym trzeba być jak ojciec Maksymilian Maria Kolbe  (cichy i przyjmujący śmierć jako łaskę Stwórcy!).

    W intencji tego dnia nie udało się przekazanie moje milczenie, które łamałem świadomie, ponieważ jestem niechętny czerwonym i różowym, chciałbym rozgłosić swoją mękę, a to niweczy nagrodę: zobacz nędzę duszy "ofiarnej". Czy dzisiaj wyzwoliłem chociaż jednego z Czyśćca?

    Przykładem takiej jest s. Faustyna. Przed północą w "Dzienniczku" s. Faustyny przeczytałem słowa: "wiedz o tym, że ze względu na ciebie udzielam łask całej okolicy, ale nie dziękują za dobrodziejstwa, które im świadczę! Znam to, bo takich ("dusze ofiarne") traktują jako nawiedzonych...

    Dla świata jesteśmy głupstwem, a zbawienie czeka tych, za których cierpimy i także dla nas. Na ten czas Pan Jezus mówi (z "Prawdziwego Życia w Bogu"): "Jestem Miłością, a mimo to cierpię z powodu samotności, odrzucony nawet przez swoich".

    To prawda, bo wielu słucha Buntownika, gnębi braci ziemskich, odmawia im pomocy i rzuca się przeciw Bogu Ojcu! Nie chcą Życia Prawdziwego! Pragną używania tego życia. Dalej Pan Jezus mówił rozgoryczony: "Kocham was miłością nieskończoną. Ofiarowałem wam Moje Życie, biorę na Siebie wasze winy. (...) Weźcie mój krzyż i pójdźcie za Mną (...) Chcę, abyście byli święci!"

    Przypomniał się program o mnichach, którzy przyjęli ubóstwo...życie w monastyrach (w miejscach świętych, gdzie chwali się Trójcę Świętą). To uświęcająca drabina, droga do nieba, skały, gdzie strzeże się świętych relikwii. To wprost katakumby niebieskie...miejsca potęgi i światłości niebieskiej...J

    Ja wiem, że Pan Jezus pomoże mi, zatroszczy się o mnie. Ucałowałem Zbawiciela z podziękowaniem za Mszę św. a także mój krzyż.

    "Panie Jezu! Wybacz moją nędzę, przecież całą zapłatą za ten dzień byłaby Twoja radość w moim sercu. Przecież ty chciałaś wypocząć we mnie, a to Twoja Tajemnica!"

     Przepraszam Panie Jezu!

                                                                                                                                                APeeL