Po wstaniu napłynęła bliskość Ojca Najświętszego, który przekazał, że: "Dałem wam wszystko...od węgla poprzez gaz do materiałów rozszczepialnych. Coś czynicie? Niszczycie siebie!"

    Jadę do Domu Pana na 6:30, ponieważ później mam dyżur. Dziękuję za wszystkie łaski. Płynie "Anioł Pański", podczas Mszy świętej dziękczynnej wołałem: "Ojcze! Tato! Tatusiu! Dziękuję ci! Dziękuję za Twoje łaski"!

    Serce i duszę zalało poczucie Majestatu Boga, a Msza św. to Misterium. Ponownie napłynęło odczucie, że łaska Ojca spłynie na córkę, bo: "proście, a otrzymacie". Nawet napłynie, że zdrowi nie potrzebują lekarza!

     Jak wielką łaską Boga Ojca jest Msza święta z moim obdarowaniem, a także innych...przy naszej niegodności! Przecież wszystko jest pokazane - Belweder, a cóż dopiero Niebo! Podziękowałem za żonę, która wymodliła moje nawrócenie oraz za pracę, dom, pokój...za wszystko!

    Tak poznałem intencję modlitewną. Kupiłem kwiaty żonie, a jakby na znak  trafił się pacjent, który ma łaskę pobierania leków bezpłatnych ("inwalida wojenny"). Natomiast Sejm RP ma przyznać uprawnienia ubeckim kombatantom! Jeszcze zasłużeni honorowi dawcy krwi, a w radiu Maryja będą przekazywać dary potrzebującym.

     Ksiądz profesor mówił o boju - pozabijali nawet proroków zapowiadających przyjście Mesjasza, a Jego prowadzono na zabicie jak baranka. Dobrze, że nie było ludzi, bo łzy zalewały oczy z powodu mojego obdarowania. Kapłan właśnie mówił o cudzie Mszy świętej oraz o Chlebie Życia! 

    Popłynęły pytania o nasza wiarę - ja mam wielką łaskę, że należę do tego kościoła. Ilu rozbija naszą jedność, odrzuca tę łaskę Boga Ojca, aby przez to stać się niegodnymi obdarowania! Około 13:00 serce zalało dziękczynienie, a w takim czasie pasuje część chwalebna różańca oraz postawienie lampek pod moim krzyżem Pana Jezusa. 

    O 15:00 popłynie Koronka do Miłosierdzia Bożego oraz rozpocznę moją modlitwę. Ból będzie zalewał serce przez cały czas. To współcierpienie z Panem Jezusem! Trafiłem na kierowcę który odblokował zamek samochodu. Towarzyszyły mi gołębie oraz psy mające swoje gody.

    Właśnie trwa nabożeństwo w kościele prawosławnym, bo Sylwester spędzają na modlitwach. Maleńki promyk Światła Bożego sprawił ​​płacz z powodu posiadania ojczyzny i pokoju. Właśnie prezydent Clinton przybył do baz we Włoszech i na Węgrzech. Płynie informacja o leasingu amerykańskich F16.

Zrozumiałem także Bożą ochronę, Bożą moc nad Polską! My jesteśmy teraz narodem wybranym w miejsce Izraela! W tym czasie Jan Paweł II prosił o rozbrojenie, zaprzestanie prób jądrowych i tolerancję - inaczej nie będziemy godni spływających na nas łask Boga Ojca. Za ojczyznę poniósł śmierć ksiądz Jerzy Popiełuszko.

    Na dyżurze mam daleki wyjazd. W ciszy i bólu popłynie Droga Krzyżowa i Św. Agonia Pana Jezusa. Tak pragnę przekazać te doświadczenia duchowe, bo wielu jest poszukujących. W ciemności karetki popłakałem się i musiałem ocierać łzy z twarzy. Dobrze, że trafił się ponowny daleki wyjazd, bo wczoraj obiecałem, że odrobię modlitwy w intencji "dusz odanych Bogu Ojcu"...

     Czy przypadkowo trafiłem do chaty, gdzie była czwórka dzieci i 17-latek z chorobą Downa? Pocieszyłem matkę, która niesie ten krzyż, bo z chłopca śmieją się. Zaleciłem uświęcenie cierpienia i przekazanie na ręce Matki Najświętszej. Powiedziałem jej, aby nie patrzyła na ludzi i nie buntowała się!

    W tym czasie patrzył Pan Jezus z Najświętszym Sercem. Podczas zapisywania tego w ręku znajdzie się artykuł o Wałęsie, który ma w klapie Matkę Bożą!

    Nagle zerwana na wyjazd, a pędziliśmy obok mojego krzyża Pana Jezusa. Zawsze mam radość z płonących lampek. Dalej będę kontynuował moją modlitwę...już w drugiej zaległej intencji. Popłynie święte osamotnienie Pana Jezusa za oddanych innym i Bogu Ojcu - zobacz jak prowadzi Pan!

     Oto obdarowany mężczyzna wywrócił się pięknym wozem (bezrobotny na zasiłku). Poraniony wypluł zęby, przekazał że miał ostrzegawczy sen. Na koniec tego dnia badałem przestraszonego dziadka, który "umierał". Z nim był syn, który przez 20 lat opiekował się swoim bratem cierpiącym na stwardnienie rozsiane (sclerosis multiplex). Przez ten czas brat leżał.

     Przykro, bo po drodze zabiliśmy psa, a drugi leciał pod samochód. Leżał tam też kawał pnia i deska. Ile niebezpieczeństw czyha w każdej chwilce! Po powrocie do pogotowia miałem pragnienie napicia się piwa, ale byłem bez grosza! To była ochrona...dodatkowo trzasła szklanka, a w pogotowiu była awaria wody! Jak mamy wodę w kranie to nie dziękujemy.

     Przywieziono właśnie zimną, która bardzo smakowała! Na pewno za taki dar nigdy nie dziękował "bezrobotny na zasiłku" z Fordem Scorpio  (z wypadku). Jakby na znak pękła szklanka! Babuszka przez 3 dni modliła się w sprawie męża o pomoc, a teraz podziękowała: "Bóg zapłać", a to jest najwyższa zapłata!

     Dziecko, które skierowałem do szpitala dostało drgawek. Na koniec dyżuru było wezwanie "prywatnie" do Araba, który przestraszył się grypy! Trafiliśmy do hotelu, gdzie pięknie grał zespół muzyczny...pełny high love.

                                                                                                                                       APeeL