Kończy się dyżur w pogotowiu...po przebudzeniu wiedziałem, że muszę jechać do konkatedry w Radomiu...na 11. 4.0.

   Przypomniał się sen w którym pojawił się obraz papieża na tle witraża (pewne zamazanie), a po chwili Dzieciątko Jezus z otwartymi ramionami na tle Tabernakulum. Dzieciątko całe promieniujące - tego nie wyrazisz naszymi środkami.

    Po chwili Synek Boży znalazło się na ręku św. Antoniego. Jakże to pocieszający obraz, jak wielką siłę otrzymujesz na początek tego dnia, a przez to życia.

    Teraz słucham natchnień i o 6.40 wstałem do obsługi ciało, ponieważ wyśpię się później! To było słuszne, ponieważ w 5 sekund po zakończeniu toalety zostałem wysłany do nagłego zasłabnięcia.

    W czasie przejazdu modliłem się za kapłanów. Zauważyłem, że zły atakuje wówczas, gdy wołam za złych kapłanów. To jest zrozumiałe. Nawet kiedyś ktoś zapytał: "to modlisz się za najgorszych?" Nie przeszkadza, gdy modlę się za dobrych.

   Świta, czekam na ławce szpitalnej i dalej płynie błaganie do Boga Ojca. Dodatkowo przeczytałem słowa Matki Bożej do mnie: "otwórz serce, proś Boga, a ja będę modliła się za ciebie."

   Z radością jedziemy z żoną do kościoła, ale rozbolał ją brzuch! Nastąpiło wielkie rozproszenie z potrzebą wyjścia z kościoła. "Jezu! Jezu! Każda chwilka naszego życia jest darem...jakże jesteśmy słabi."

   Zbyt dużo ludzi, kapłan żąda głośnej modlitwy, nawet gestykuluje - ot nędza ludzka! Podszedłem bliżej: jest Dzieciątko na ręku NMPanny i św. Antoni (ze snu). Nagle cały kościół modlił się: "za tych, co opiekują się chorymi" - czyli także za mnie!

    Wołanie z rozpędu będzie trwało jeszcze jutro, a właśnie zakończę układanie mojej modlitwy (skan próbnych egzemplarzy jest 02.04.1991). W filmie dokumentalnym trafię na obraz pustyni z karawaną i pogodnymi ludźmi...jeden z nich będzie modlił się na piasku.

   Teraz czas "luzu": szampan, obiad, sen, spacer w lasku brzozowym z pięknie śpiewającym skowronkiem, a ja w myślach "krzyczałem": "Dobry Jest Bóg Ojciec i Pan Jezus."

   Wszyscy śpią, popijam "Poloneza" i czytam "Gazetę wyborczą", a w tym czasie napływa zapytanie: dlaczego nie czytasz o Jezusie? To prawda - wszystko co nie jest o Jezusie to ziemia!"

   Panie Jezu wspomóż wszystkich p i j ą c y c h...daj im opamiętanie, pomóż w ich słabości i daj siłę do przetrwania, ukaż im jasność sytuacji, zabierz pokusy, odsuń złe chęci...nie pozwól bić żon i poniżać rodzin! Spraw Jezu mój, aby każdy alkoholik ochłonął i zobaczył, że Jesteś!"

   To wołanie sprawi moje otrzeźwienie, bo ja nie jestem alkoholikiem (tylko pijącym). Żona wstała i w złości rzuciła "moimi papierami"! Uśmiechnąłem się i wsunąłem pod kołdrę...

                                                                                                  APeeL