Na dyżurze w pogotowiu tuż po północy usiadłem w cichej poczekalni...z powodu rozgoryczenia, ponieważ wypiłem kieliszek na wizycie u znajomego. Napłynęło, aby nie pić wina z personelem, ponieważ "to nie towarzystwo dla ciebie" (w sensie duchowym).
W sercu trwała cisza, chciałbym pomodlić się, ale nie było gdzie...ponadto nie wypada na poczekalni. Usiadłem w kucki i na łóżku lekarskim i modliłem się za pracowników SB.
7.00 "Dobry jest Pan", a tym czasie napłynęła pieśń dająca pokój w sercu: "Baranku Boży"! W tym czasie demon podsuwał mi uprawnienia SB: darmowe wczasy, totalny fałsz...zmuszał do wpadnięcia w jego sidła, aby nie modlić się.
Po drugiej stronie jest problem: jak zostać świętym? Trzeba walczyć o to w każdej chwi,ce życia..."walczyć" to znaczy modlić się za tych, którzy atakują nas w myślach, mowie i uczynkach! To jest bardzo proste, a pokazał to Jezus, który wszystko przebaczył. robił swoje - nie obchodziły Go sprawy cesarskie! Modlić się, modlić się i to za "mózgi zła".
"Jezu mój, Jezu mój...jakże pięknie byłoby na tym świecie i w mojej ojczyźnie, bo tylu jej nie lubi!" Idę i prawie płaczę.
- "Idź do Komunii św. w ich intencji"...
Nagła tęsknota za Jezusem, a tu żonka w łóżeczku. Nie możesz być Apostołem Pana Jezusa ("kto nie opuści żony swojej") i dobrym mężem. Wychodzę do kościoła: pocieszenie "Białe róże". Idę odmawiam modlitwę przebłagalną za pracowników służb specjalnych (raczej za ich decydentów i to złych).
Po wejściu do kościoła..."mam iść w prawo", gdzie są obrazy: o. Kolbe, NMP Niepokalanego Poczęcia oraz Matka Boża Fatimska. Natychmiast napadł mnie Przeciwnik Boga: stałem się senny, serce ogarnęła pustka i zniechęcenie, a nawet złość! W pewnym momencie miałem chęć wyjść z kościoła!
Zważ na skuteczną metodę na niedowiarków, ludzi mających kłopoty oraz winiących za wszystko Boga Ojca! W sekundowym śnie demon dodatkowo podsunął mi zdanie: "majtki Matki Bożej!" Cóż zresztą wielkiego, przecież Matka Boża, Niepokalanie Poczęta pędziła żywot normalnej niewiasty...też miała ludzkie ciało! Z drugiej strony zważ na te potworności, bo do Eucharystii było kilka minut!
Teraz, gdy to przepisuje (01.05.2023) przypominają się wyczyny nieświętej pamięci Jerzego Urbana...właśnie przekazywał takie natchnienia sądząc, że są to jego myśli (szczycił się swoją pogardą do naszej wiary).
"Jezu! Jezu mój! Nie opuszczaj mnie! Matko Jezusa!"...w tym czasie po uniesieniu głowy z mojego miejsca ujrzałem maleńką figurkę Jezusa Zmartwychwstałego z uniesioną rękę w pozdrowieniu.
W sekundzie do serca napłynęła moc i radość. Na kolanach z zamkniętymi oczami miałem pokazane, że wszyscy musimy modlić się za złych rodaków, twórców zbrodni...to wprost nasze główne zadanie jako członków Kościoła Jezusa!
Modlić się za nich i prosić Matkę i Jezusa w ich intencji. Przeszkody były odpowiednie do jej mocy! "Dziękuję Ci Jezu! Dziękuję Matko!" Próbowałem wyjaśnić to na rycinie (nie mam czasu na rozgryzienie tego)...
O 19.00 będzie koncert chóru z Włoch...jak Stwórca pięknie pokazuje, że różnimy się tylko o językami. "Jezu obejmij opieką tych ludzi" Jakże przyroda działa zgodnie z Wolą Stwórcy. Za trzy dni jedziemy do Konkatedry na Nowennę, a tu walka o utrzymanie czystości (feromony). To ciężki bój, ale został wygrany!
APeeL