Żona opowiadała o Mojżeszu, krzaku gorejącym i ukazaniu się Boga Jahwe ("Ja Jestem"). Teraz słuchamy niedzielnego kazania: każda matka ogranicza prawa i wolność dziecka, ale z miłości, dla jego dobra! Tak czyni z nami Bóg Ojciec!

    W przychodni był nawał ludzi, ale wszystko znosiłem. Około 10.20 - podczas badania starszej babci - napłynął dziwny kontakt z Bogiem. Serce zalał pokój serca, a w tym czasie napłynęły słowa: "Ja Jestem, dałem ci to odczuć...tylko tym różnisz się od innych".

    To naprawdę wielki dar, bo w kilka sekund Bóg dał mi znak z poczuciem, że Jest! Przełożę to na język ziemski: wokół działają służby, każde słowo, każdy ruch, wszystko można zaobserwować. Większość ludzi nie wie o tym: nie ma pojęcia o podglądach i podsłuchach oraz "sztuczkach" w stosunku do obserwacjach.

    Zważ, co Bóg Ojciec pokazuje! Nie ma nic zakrytego...w tym nasze myśli! Tam rodzą się nasze decyzje, rodzi się dobro i zło. Ludzie uważają, że myśl są nasze, a mózg jest zarazem przekaźnikiem natchnień od Boga i Przeciwnika...dla niepoznaki w naszej osobie (pierwszej). Uważają też, że ciemności kryją wszelkie ich matactwa! Zobacz zaćmienie...sam takim byłem!

    O 16.00 wróciłem z wyjazdu karetką od rodziny w której zginął w wypadku samochodowym młody i miły człowiek.

    W napadzie tęsknoty za Ojcem usiadłem w poprzek łóżka lekarskiego w pogotowiu, nakryłem się kocem i wołam: "Jahwe...Ojcze mój. Boże Wszechmogący wezwałeś mnie i powiedziałeś Ja Jestem! Ojcze mój. Ojcze. Ojcze...cóż ja mogę Ci powiedzieć? Chyba to, co mówi syn po odnalezieniu ojca ziemskiego...zadziwiony i milczący. Ojcze mój, który Jesteś w Niebie, przyjdź Królestwo Twoje, bądź Wola Twoja."

    W tej pozycji odmawiałem moją modlitwę przebłagalną za wszystkich, którzy byli u mnie i za tego młodego człowieka z wypadku.

    Napłynęło natchnienie, aby przekazać pielęgniarce zalecenie przyjąć modlenia się za męża alkoholika z przystępowaniem do Eucharystii. Trzeba za niego ofiarować cierpienia zastępcze, cierpienie znosi Imię Jezusa i Matki. Nie wolno poddać się zwątpieniu, bo jest to mocna broń demona! W myśli dodałem, że przyjmuję część jego pokus w piciu... 

    Teraz pędzimy z porodem, pacjentka stęka, a ja dalej modlę się z przekazaniem dzieciątka pod opiekę Matki Bożej. Zbliża się północ, a czytam  piękny wiersz - modlitwę do Matki Prawdziwej przekazana Jelenie Vasilij w 1983 r.

    Matko moja, Matko Dobroci, Miłości i Miłosierdzia,

    kocham Cię nieskończenie i ofiaruję się Tobie.

    Ratuj mnie swoją dobrocią, miłością i łaskawością.

    Chcę być Twój.

Kocham Cię nieskończenie i pragnę, byś mnie strzegła.

    Z całego serca proszę Cię Matko Dobroci obdarz mnie swoją dobrocią, bym mógł przy jej pomocy osiągnąć niebo.

    Proszę Cię przez swoją nieskończoną miłość obdarz mnie łaską miłowania każdego tak, jak Ty kochałaś Jezusa Chrystusa.

    Proszę Cię również o łaskę...

Ofiarowuję się Tobie całkowicie i chciałbym, byś była ze mną na każdym kroku - Łaskiś Pełna!

   Jeżeli zapomnę o Twojej łasce - przywróć mi ją!

                                                                                                        APeeL