W środku nocy dyspozytorka pogotowia wezwała mnie do pacjenta, a właśnie sprzątałem „artystyczny bałagan”. Dobrze, że to tylko sen, ale przypomniała się sytuacja sprzed lat, gdy komisja z sanepidu kazała mi otworzyć „pomieszczenie służbowe”.
Już wówczas prowadziłem dziennik duchowy...na stole stała maszyna do pisania, a wokół leżały karteczki z moimi przeżyciami i zdarzeniami duchowymi. Ciekawe, co wówczas „władza” napisała w raporcie...
Teraz też jest środek nocy, a myśli uciekły do Wiktora Janukowicza, który o tej porze zaczął pałować spokojnych uczestników manifestacji pokojowej w Kijowie. Nie wierzono w barbarzyńskie ludobójstwo na Wołyniu, a Kimowie właśnie pokazali swoją diabelską twarz.
Prezes mojej Izby Lekarskiej jest podobny w wyglądzie i postępowaniu do Witka z Ukrainy. Ujmuje zachowaniem, uczestniczy w Mszach świętych, całuje sztandar „izbowy” („wierność etyce lekarskiej”), a w tym czasie zabija kłamstwem! Kłamca to podwójny morderca.
Błyskawicznie ujrzałem przyjaźń normalnych ludzi ponad bolszewikami, którzy budują swoje królestwo ziemskie przy pomocy glinianych i bananowych pajacyków. Pan Donald Tusk pojechał na spotkanie ze swoim niezadowolonym wyborcą, a w 2008 roku nie posłuchał mnie (listy do "Faktu", który odwiedził), że powinien zrezygnować z funkcji premiera, bo jest figurantem chorym na władzę.
Najważniejsze jest to, że rządzi bez błogosławieństwa Bożego, ponieważ powiedział: "tak mi dopomóż Bóg", a wszystko czyni wg „róbta, co chceta”!
Dajesz swój cyrograf (ręka + podpis) i w ten sposób tracisz wolną wolę (dar Boga), bo musisz robić, co każą. Za zgodę na „powrót do Egiptu” (niewolnictwo polityczne) otrzymasz wszystko, a nawet „uwielbienie” podobnie "wybranych".
Tacy ludzie mają chore dusze, a to jest największe nieszczęście jakie może spotkać człowieka na ziemi, bo wyklucza pojednanie z Bogiem (Eucharystię). Można być też podwójnym sługą jak nasz prezydent i tworzyć w więzieniach oddziały psychiatryczne!
Nasi już nie pałują w świetle kamer, ale chcą zalegalizować psychuszki i nawet nabrali na to opozycję. Postraszyli zbrodniarzami, którzy mają wyjść z więzienia. Wyobraź sobie, że jesteś dobrym łotrem, który odsiedział swoje, a „władza” wsadza cię do więziennego szpitala psychiatrycznego, bo nie chciałeś donosić albo chodziłeś do spowiedzi i modliłeś się, gdy inni coś kombinowali.
Za czasów proroka Daniela król zabronił modlenia się. U nas też jest to źle widziane w Sejmie RP i na oficjalnych (pogańskich) uroczystościach. Donosiciele byli zawsze i proroka wtrącono do jaskini lwów... niech Bóg go ocali. Dopiero wtedy król Dariusz przestraszył się Boga żyjącego na wieki, który „ratuje i uwalnia, dokonuje znaków i cudów na niebie i na ziemi". Dn 6
W ręku znalazła się aktualna „Gazeta lekarska” z okładką na której dano zdjęcia wszystkich świętych od chorób i lekarzy. Napisałem do kolegów, że pomysł z okładką jest świetny, ale ja z tego powodu straciłem pwzl, bo pracowałem jako lekarz ciała i duszy.
U nas obowiązuje medycyna oficjalna, która nie uznaje, że człowiek jest jednością psycho-fizyczną i duchową. Koledzy psychiatrzy protestowali, gdy mówiłem, że ciężko chorych proszę o modlitwy, wołanie do świętych i pojednanie się z Bogiem.
- To chorego kieruje pan do Boga?
Psychiatrzyca na prośbę, aby w mojej sprawie wypowiedział się kapłan syknęła!
- Czy pan też bada z księdzem?
Tam też jest wywiad - laurka z wierchuszką Naczelnej Izby Lekarskiej („Gazeta lekarska” 11/2013 „Jak jest? Jak powinno być?”). Koledzy chwalili małą frekwencję w wyborach, a pan prezes Maciej Hamankiewicz stwierdził, że lekarze nie głosują, bo akceptują samorząd lekarski! Prawda jest taka, że wybory są fałszywe: 1/3 okręgów nie miała kandydata, a w 1/3 był jeden kandydat.
Koleżanka, lekarska prokuratorka generalna słusznie powtórzyła opinię normalnych lekarzy, że samorząd jest „skostniałą strukturę administracyjno - biurokratyczną”. Zaleciła wsłuchiwanie się w głos medyków, ale nie powtórzyła mojej opinii, że to „państwo w państwie” trzeba zlikwidować, bo jest potrzebny prawdziwy związek zawodowy.
Po wysłaniu długiego listu wyszedłem na spacer, a serce zalał smutek, pojawił się niejasny lęk i złość na współtowarzyszy niedoli ziemskiej...aż zawołałem do św. Michała Archanioła. Napłynęło: „pomódl się”! Popłakałem się podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego i zadziwiony moją nagłą przemianą musiałem usiąść na ławce w parku dla piwoszy. Diabeł uciekł ze swoją bronią: zwątpieniem! Spróbuj tak uczynić, a zobaczysz...
Trafiłem na Msze św. wieczorną, a właśnie król Baltazar urządził ucztę i pił wino z naczyń zabranych ze świątyni w Jerozolimie przez jego ojca Nabuchonodozora. Razem z możnowładcami wychwalali bożków złotych i srebrnych, miedzianych i żelaznych, drewnianych i kamiennych.
Nagle pokazała się pisząca ręka, a pod mocarzem ugięły się kolana. Wezwano proroka Daniela, który wyjaśnił słowa: panowanie króla dobiega kresu, królestwo zostało podzielone, a on na wadze okazał się zbyt lekki. Dn 5
Pan Jezus powiedział dzisiaj, że "Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. (...) z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich”. Łk 21, 12-19
Pojawił się spowiednik. „Tak, pójdę, bo chcę zawołać za kolegów z czystym sercem...niech Matka Boża obejmie ich i sprawi, aby nie zginęli, niech otworzy serce chociaż jednego". Tuż przed Eucharystią zawołałem, aby na ministerstwo zdrowia, senat oraz izby lekarskie spadł desant świętych od chorób i lekarzy. Niech Bóg przyłoży tam Swoją Pieczęć.
Św. Hostia ułożyła się ochronnie. Na końcu śpiewaliśmy pieśń do Pana Jezusa za dusze zmarłych, a ja wolałem do Zbawiciela, aby zmiłował się nad kolegami. APEL