Na początku mojej krzywdy w 2007 roku, której doznałem za obronę krzyża Pana Jezusa ze strony kolegów lekarzy z samorządu, których powołano do czuwania nad przestrzeganiem stanowionego prawa...myślałem, że nastąpiła pomyłka.

    Jeszcze nie wiedziałem, że lekarze mogą być takimi sadystami i celowo dręczyć mnie do dnia dzisiejszego (10.02.2015!). Nie przypuszczałem, że będę żył tak długo i to stanie się kłopotliwe także dla nich, bo uważali, że celowe nękanie doprowadzi mnie do samobójstwa (bolszewicka metoda zabijania).

     Po przebudzeniu serce zalewała niechęć, a zły natychmiast podsunął pisanie skargi do NIK! To już druga jego zagrywka, bo wcześniej proponował mi ten wysiłek wiedząc, że sprawa trafi do Senackiej Komisji Sprawiedliwości, Praworządności i Petycji.

    Zobaczymy, co zdarzy się dzisiaj. Podjechałem samochodem na Mszę świętą, a po Eucharystii pozostałem i odmówiłem litanię do NSPJ („pokutę”) i zapaliłem lampkę pod krzyżem Zbawiciela.

    Spożyłem kanapki z sercem (jedyny posiłek) i padłem w błogi sen do 13.00. Kiedyś miałem poczucie marnowania czasu, ale dzisiaj poddaję swoje ciało jego potrzebom, ponieważ przestawiłem się na życie nocne. Czas zmarnowany to czas bez Boga. 

    Wróciłem na Mszę św. wieczorną dla Matki Bożej i spotkała mnie wielka radość, bo ruszyło wreszcie montowane ogrzewanie gazowe. Posiadanie świątyni to wielka łaska za którą chciałbym podziękować odnowieniem ołtarza, a szczególnie Tabernakulum...miejsca Świętego Świętych o którym zapomniano. 

    Eucharystia ułożyła się ochronnie na podniebieniu...jak parasol. Bardzo lubię ten znak. Na potwierdzenie tego natknąłem się na sprawną 75-kę z którą  rozmawialiśmy o nagłej śmierci kierowcy TIR-a, naszego 62-letniego sąsiada.

    Niespodziewanie opowiedziała mi o życiu swojego świętego dziadka Juliana Burakowskiego (zmarł przed wojną), który przybył do niej po przebytej operacji. W śnie stukał laską i stwierdził, że interweniował, bo operacja była skomplikowana. Faktycznie...jej chirurg nie dotarł zatrzymany w korku na drodze i do już uśpionej wezwano ordynatora.

   Poprosiłem go o pomoc w mojej sprawie z zamiarem późniejszego dania świadectwa, a zdziwiony stwierdziłem, że dzisiejsze czytania dotyczą świętości.

   Skąd prorok wiedział o nim: „Ci są mężowie pobożni, których cnoty nie zostały zapomniane, pozostały one z ich potomstwem, dobrym dziedzictwem są ich następcy. (...) Potomstwo ich trwa zawsze, a chwała ich nie będzie wymazana. Ciała ich w pokoju pogrzebano, a imię ich żyje w pokoleniach”. Syr 44, 1.10-15  

    Psalmista zawoła: „Święci szukali oblicza Pańskiego. Kto wstąpi na górę Pana, kto stanie w Jego świętym miejscu? Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca (...)”. Ps 24

     Na ten moment do Pana Jezusa „przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: "Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne"? Potwierdził też, że wypełniał wszystkie przykazania. Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: "Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie". Mk 10, 17-21

    Dziwne, bo w telewizji trafiłem na wywiad z Ryszardem Kaliszem („Piaskiem po oczach”) w którym okazał się przeciwnikiem więziennych psychuszek. Udało się napisać do:

1) Stowarzyszenia „Dom Wszystkich Polska”...nawet nie odpisali, a sprawdziłem, że materiał dotarł.

2) Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, który ma problem z ustawą o tworzeniu więzień psychiatrycznych. Prezydent partyjny zatrudnia odpisujących, ubolewających i radzących... 

3) Naczelnej Izby Lekarskiej, aby koledzy wreszcie się opamiętali. Tą bolszewicką strukturę (przymus zrzeszania się) może naprawić tylko rozwiązanie! 

4) Redaktorki Medexpressu Iwony Schymalli. Przestraszyli się prawdy i zostałem zbanowany...!

    Po wszystkim podziękowałem za pomoc, a proboszcz później potwierdzi, że mamy obowiązek wołać do dusz zbawionych, przebywających w Czyśćcu oraz tych, którzy umierają spragnieni powrotu do Boga.

    Orędownikami są także wszyscy modlący się za innych, przyjmujący cierpienia zastępcze, poszczący i błagający Boga o Miłosierdzie...                                                                                     APEL