Budzi burza, trzaskają pioruny, duchota, a ja dodatkowo krążą w snach

- spotkałem znajomego w drzwiach...później załatwię mu wniosek do sanatorium

- ujrzałem linię elektryczną mocno zaczepioną, a później to zwróci uwagę przy przejeździe kolejowym podczas transportu chorego dziecka.

    Mimo dyżurów w pogotowiu załatwiałem chorych w przychodni, gdzie miałem wolne. Jeszcze wyjazd do umierającego dziecka (wezwałem "Rkę"), a później znalazłem się w biednym domu gdzie był wielki wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym sercem.

    Zabrałem dziecko, którego matka nie miała grosza na leki i przejazd. Dodatkowa ciąża, a mąż pijak. Płakała podczas rozłąki z dzieckiem w szpitalu. Chciałem dać jej pieniądze, ale nie przyjęła. Podwieźliśmy ją pod dom.

    Jakże w tym momencie Pan rozumie moje pragnienie wyzbycia się wszystkiego. Tu nawet nie chodzi o biednych - oni zawsze będą, ale o wyzwolenie duszy od wszystkiego. Rozdajesz wszystko i cieszysz się z radości serca tych ludzi (oni nie wiedzą, że Ty, Jezu ich wspomagasz).

   Dalej Jezus mówił prawdę o tym, że Stwórca daje nam więcej niż się spodziewamy...już tu na ziemi (po wybraniu Królestwa Niebieskiego). Rzucasz wszystko...otrzymujesz więcej! Ja jestem tego dowodem. Oddajesz wszystko (nawet w sercu, bo chodzi o gotowość).

    Bóg daje ci jeszcze więcej! Nie do wiary...czy Stwórca wybrał specjalnie moją osobę, aby to pokazać? Pan sprawił, że koledze zgarnąłem z korytarza trzech kandydatów na kierowców, a to 150 zł.

    Podczas wchodzenia do kościoła 18 :00 Poprosiłem sąsiada, aby nie brukował przy kościele w czasie nabożeństwa!

    Apostoł powie (2 Kor 8,1-9): "Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić".

    Popłakałem się podczas podchodzenia do Eucharystii. Zawołałem za wiernych w powołaniu oraz za biednych i moich prześladowców. Z powodu płaczu nie mogłem otworzyć oczu i wyjść z kościoła!

    Podczas powrotu zauważyłem na ulicy kobietę z truskawkami i małą dziewczynką. Pojechałem po pieniądze i kupiłem wszystkie hurtem. Przy podobnej zatrzymał się bogacz z pięknym samochodem i uczynił to samo! Kręciłem głową z zadziwienia...

    W kościele patrzył napis d a r - jaka intencja? Moje serce dzisiaj dawało. Żona rozmawiała z siostrą o kolonii z Caritasu, chcą wspomóc biedne dziecko! Miałem adres dziewczynki siedmioletniej z wyjazdu do tej biednej. Może ona pojedzie na kolonie? W kościele pocieszał ("patrzył") mały Jezusek z różańcem na świętych rękach Matki (chorągiew).

    Natomiast w telewizji popłynie obraz górników z chorobami zawodowymi (między innymi Pilicą), którym odebrano renty! Zostali bez niczego, strajk głodowy, płacz...pomaga im TVN!

                                                                                                     APeeL