To spełniło się w wielokrotnie, a nawet miałem taką intencję:
20.02.2013(ś) ZA PEŁNYCH SPOKOJU
Przez całą dobę duchową nie czułem obecności Szatana, a to wielka łaska Boga, bo w sercu trwała cisza i nawet nie napłynęła myśl o „bojowości”, a na Mszy św. klęczała przede mną czwórka małych dzieci. Zbawiciel bardzo lubił otaczać się tymi świętymi istotami.
Od ołtarza płynęły zalecenia Boga: „Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Zobaczył Bóg czyny ich /../ ulitował się /../, i nie zesłał niedoli, którą im zagroził”. Jon 3, 1-10
Psalmista dodatkowo wołał ode mnie: „Sercem skruszonym nie pogardzisz, Panie. /../ Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz". Ps 51
Dobrze, że wcześniej odmówiłem całą modlitwę, bo trzęsłem się z zimna. Podczas powrotu do domu śpiewałem powtarzając: „Jezu Chryste! Panie miły, Baranku bardzo cierpliwy!”
„Jezu mój! Panie!
Jak wielką łaską jest cierpliwość, skruszenie i pogoda w sercu.
Dziękuję za prowadzenie każdego dnia”.
Pierwotna intencja brzmiała: „za cierpliwych”, ale napłynęło, abym zajrzał do słownika, gdzie trafiłem na wyjaśnienie dotyczące cierpliwości. Takim właśnie byłem całą dobę, a u mnie to rzadkość. Nawet przez chwilkę nie miałem najmniejszego niepokoju, ucisku w nadbrzuszu (objaw działania złej energii od ludzi lub demona) oraz zamętu w myślach.
W ramach dzisiejszego postu duchowego - w intencji pokoju na świecie - przez 36 godzin wypiłem tylko dwie gorzkie kawy, ale po latach nie jest to już wielkie wyrzeczenie. Owoce tego umartwienia poznam w pełni po śmierci...
- Czy jest pan sprawcą śmierci jakiegoś człowieka?
- Podejrzewam, że tak. W jednym wypadku był to młody mężczyzna, któremu zapisałem butapirazol, ale zaznaczyłem, że kategorycznie nie może pić alkoholu. Żona, która była przy tym nie protestowała, gdy oszukiwał, że nie pije alkoholu.
W dwóch innych przypadkach moje działania było typu nieświadomej eutanazji. W czasopiśmie lekarskim była mieszanka p. bólowa zalecana w bólach nowotworowych, gdzie źle wyrażono dawkę jednego ze składników (0.2 mg). Zasada jest taka, że piszemy: 1,0 = 1g, a 0,001 = 1 mg. Pomylono się także w aptece podczas wykonywanie tego leku.
Skrócona została przedłużająca się agonia u pacjenta z rakiem żuchwy, którego karmienie przez rodzinę było b. utrudnione (nie miał już połowy tego narządu). Nie wiem jak to ocenić, bo pacjent w tym wypadku otrzymał łaskę łagodnej śmierci.
Podobnie było po podaniu morfiny w raku płuca ze śmiertelną dusznością. To był mój błąd i z duszą na ramieniu wracałem do zmarłego, ale w drzwiach żona z płaczem dziękowała, bo wołała do Boga o to, aby śmierć wyzwoliła go z tej straszliwej udręki. Znajdź się na moim miejscu...
- Jeżeli Pan mało umie to w takim razie co jest najważniejsze w leczeniu?
- Najważniejsze jest bycie z chorym, dawanie podpory duchowej i pewności, że choroba zostanie pokonana.
- Czy obecne leczenie ma przyszłość?
- Jaką przyszłość może mieć leczenie przy pomocy środków chemicznych...przypomina to trucie stonki na działce. Jest faktem, że pacjenta z zapaleniem płuc musimy leczyć antybiotykami, bo dzisiaj nie mamy innego wyjścia.
- Jaka jest alternatywa?
- Dawniej leczono poważnie lewatywami. Pojawią się metody o których w tej chwili nawet nam się nie śni.
- A co w chwili obecnej?
- W chwili obecnej nie możemy leczyć samego ciała (soma) bez leczenia umysłu (psyche), a dalej duszy. Ja jestem lekarzem ciała (psyche i soma) i duszy...to połączenie wymaga mostu, którym jest łaska wiary... APeeL
Podczas dyżuru w pogotowiu przyśnił się wujek z ciotką. Na studiach w AM w Gdańsku dawali mi namiastkę domu rodzinnego do którego miałem bardzo daleko. Nie mogłem być na pogrzebie zmarłej cioci, bo były straszne mrozy, 300 km i dopiero zaczynałem pracę.
Nigdy nie śniła mi się babcia ze strony matki z którą byłem związany...dawała mi w swojej izbie kącik za szafą - przyśniła się 1 raz w styczniu 1988 r. w niejasnej sytuacji, a po kilku dniach zmarł jej ukochany wnuczek.
W nocy było włamanie do garaży (ukradziono samochód, a z mojego wzięto tylko kanister z paliwem) - w tym czasie czasie przyśnił się znajomy złodziej z kompanami, który rozlewał alkohol i był bardzo zadowolony.
Mignęła też pacjentka, która podała, że zażyła środek nasenny...wyraźnie widziałem trzy „chałupki”. Rano pojechałem do niej i znalazłem się na podwórku ze snu! Stwierdziła, że jej mąż utopił się, bo pił alkohol z bratem. W samochodzie były jego spodnie z pieniędzmi, ale w zamieszaniu zginęły.
W śnie mąż zapytał ją czy brat dołożył się do pogrzebu. Odpowiedziała, że nie, a on przeklinał go. "Później (w nocy) obudził mnie dzwonek u drzwi. Wyszłam, ale nikogo nie było, a po podwórku biegał koń, który wyszedł z obory (nie wiadomo jak)".
Inna opowiadała, że wspólnik jej męża (kupili razem maszyny cukiernicze) zmarł nagle. Mąż stwierdził, że to ludzie bogaci, ale długo nie zwrócą. Przyśnił się zmarły dłużnik...siedział jakby na drabinie - „wyżej”, uśmiechał się i powiedział; masz rację, tutaj trzeba płacić więcej.
Krwawiłam z dróg rodnych, słabłam - mąż (sekretarz) z kolegą lekarzem opili mój płatny urlop „na poratowanie zdrowia nauczyciela”. Nie mogli prowadzić samochodu. Wysłano po chłopaka tuż po wojsku, który nie chciał jechać, bo była zimowa zawierucha, ale „to tylko 10 km”.
Na głównej trasie stał Star z przyczepą w którego uderzyli. Kierowca z wypadku wyszedł bez szwanku, lekarzowi urwało głowę, a mąż zginął. Piękny był pogrzeb, na trumnie położyli czerwone płótno, delegacje, kompania honorowa i orkiestra.
Teraz mówi ojciec, któremu przyśnił się syn i prosił, abym się nie martwił; „nie martw się tata, tutaj jest mi dobrze”. Innemu umarł 2-letni synek. Żona oglądała telewizję, a on pojawił się w drzwiach...w pełnej okazałości!
U tej babci byłem pogotowiem - ciężki napad obrzęku płuc, krok od śmierci, żyła jeszcze dwa tygodnie. Chora bała sie śmierci, bo przeżyła odejście synka i po pewnym czasie matki. Któregoś dnia usnęłam, czuję zimny powiew, wiem, że to matka - obudziłam się, ale ona odeszła.
W takich relacjach pojawia się element elektryczności (energia magnetyczno-telepatyczna); dzwonek, błysk, lampa, w przewodach, telefon itp. Syn pracował przy pompie wodnej - była zepsuta. Porażenie. Zginął na miejscu. W nocy sen - straszliwe błyski na starych przewodach elektrycznych w mieszkaniu (ostrzeżenie, że „też są stare i złe").
Już w tamtym czasie uważałem, że lepiej jest chodzić na pogrzeby niż na wesela. Obecnie (2016) bardzo lubię pogrzeby. Zmarli w snach często nas ostrzegają i przypominają o różnych rocznicach.
Wróćmy do mojego snu. Po pewnym czasie zmarł wujek, który był człowiekiem b. silnym (kierowca taxi). W momencie jego śmierci odebrałem silny impuls...nawet pękły dwie szklanki podczas śniadania. Wiedziałam, że muszę być na jego pogrzeb i tak uczyniłem.